Dobrze wiedzieć, że istnieje jakaś alternatywa, gdyby któryś z nowych zespołów nie poradził sobie z przygotowaniami do przyszłego sezonu, a oferowanie testów młodym kierowcom brzmi naprawdę ciekawie.
gdyby nie zarozumiałość tego Stefanowića i nazwa która u nas w kraju powoduje śmiech to myśle że ten projekt byłby inaczej oceniany.
facet kupił projekt TF110 więc już na starcie powinien być szybszy od innych tegorocznych "dziewic", mocne zaplecze w Niemczech i w swoim kraju, zatrudnienie fachowców z innych zespołów. dodatkowo wygląda na to że koleś pakowałby swoje prywatne pieniądze czyli można się spodziewać większego budżetu od zespołów VR, Campos, USf1 i pewnie większych lub podobnych od Saubera, FI, STR, może i Williamsa.
opcja z testowaniem bolidu przez rok może mu dać pozycje testera dla Coswortha, może również dla nowej firmy oponiarskiej, kasa z testowania dziwnych kierowców jak jacyś Chińczycy, synowie szejków i inni ludzie mający bogatych sponsorów.
tylko pytanie czy testując wbrew FIA i FOTA kiedykolwiek wejdą do latającego cyrku Berniego Ecclestona
"sfinansować swoje play " - błąd w ostatnim wyrazie.
No to Stefan może dorobić się pieniędzy na przyszłe starty w F1. Niezła opcja dla młodziaków jak i dla potencjalnych producentów opon i silników. Jeszcze się okaże, że za rok gdy zwolni się miejsce w stawce Stefan po sugestiach i poprawkach będzie w czołówce stawki.
Co jak co Stefanovic niezle sobie poczyna widac ze ma kase, tu juz wspołpracuje z TOYOTA teraz jakies testy wydaje sie powarznym kandydatem do F1 gdyby ktorys z zespołow nie wystartowal w 2010 to chetnie bym go zobaczyl... ale ta nazwa Stefan Grand Prix jest smieszna... nie lepiej nazwac jego team ZORAN od jego imienia ZORAN GP??? odrazu lepiej brzmi.........:)
mfm, 29.12.2009 21:06 | | |
arahja... raczej nie będzie testerem Coswortha. Dlaczego? Po informacjach o sprzedaży bolidu Toyoty pojawiła się informacja, że Stefanovic zakupił także zestaw silników (bodajże 20), także jeśli pojawi się On jakimś cudem w stawce, będzie napędzany silnikami Toyoty... ew pod zmienioną ich nazwą.
Jeżeli Stefan wejdzie do F1 to ja mu kibicuje jeżeli chodzi o debiutanckie zespoły.
Uważam że facet może namieszać - pytanie tylko jaka może być ewentualna obsada kierowców - może Kubek z Renówki zrezygnuje hehehe
PS.
A czym Stefan GP różni się z nazwy z Brawn GP.
Czemu Polacy są tacy że co brzmi bardziej po Polsku to trzeba wyśmiać - to dlatego Polskie firmy noszą obcobrzmiące nazwy.
"mfm"-racja, gdy znajdzie miejsce w stawce wtedy moze sprawic niezłą niespodzianke gdy TF110 bedzie dobra i solodna konstrukcją
leon, 29.12.2009 22:33 | | |
....a dla mnie Stefanek byłby zespołem nr.1 ( oczywiście sposród żóltodzibów) , nie dość ,że jedyny słowianski to jeszcze spowinowacony z Toyotą a ta poprzez fabrykę silników i skrzyń w Wałbrzych jest przecież już troszeczkę - polska, prawda ?
Ci, którzy piszą, że nazwa Stefan GP jest śmieszna, mają chyba jakieś kompleksy z dzieciństwa, związane z tym imieniem. Kto wie, może byli molestowani przez kogoś o takim imieniu? :)
Tak naprawdę, nazwa, malowanie czy inne bzdury, to zwykłe pierdoły, które nie mają żadnego znaczenia. Wszyscy przed 2009 rokiem się śmiali z Brawna, że koszmarne logo, kiepskie malowanie etc. a oni mają za to dwa tytuły (bo kto się z nich takimi głupotami zajmował), podczas gdy np. ładne Ferrari NIC z tego sezonu nie ma.
Jakoś nie wierzę w tego Stefana. To moim zdaniem taka sama ściema jak z GP Bułgarii - Już mieli budować tor, już podpisywali umowę z Berniem, a nagle się okazało, że nie mają na papier do drukarki. Ciekawe dlaczego większość ludzi uważa że Amerykanów nie stać starty w F1 i że USF1 zaraz pójdzie z torbami, a nikt się nie zastanawia skąd ma wziąć kilkadziesiąt milionów € pan Stefanovic. Z drugiej strony udostępnianie bolidów porównywalnych z F1 do testów to fajny pomysł na biznes - zawsze jak się stworzy jakieś sztuczne ograniczenia, to znajdzie się ktoś kto zarabia na ich omijaniu.
Mam szczerą nadzieję, że bajkopisarze z USF1 rzeczywiście nie dadzą rady wystartować. Wygląda na to, że w przeciwieństwie do nich Zoran Stefanović traktuje to wszystko bardzo poważnie. Facet ma bardzo konkretne podejście, w jego przypadku nie kończy się na gadaniu, po prostu widać, że tam coś się dzieje. Poza tym ma dużo lepsze zaplecze i z pewnością byłby w stanie swoim zespołem namieszać dużo bardziej niż Amerykanie.
Jacobss: Nie ma co przesadzać w drugą stronę. Jak to w pewnym śmiesznym filmie było? Psikuta. Chciałbyś tak mieć na nazwisko i nazwać zespół? Psikuta GP. Stefan GP kojarzy mi się z polskim zespołem pod kierownictwem Jędrusia z pewnej partii obronnej czy jakoś tak. Malowanie oczywiście czarne (jak w piosence czarny ciągnik) a nazwę zmieniłbym na Czesław GP. Paliwo oczywiście ekologiczne tzw. gnój, nazwa prototypu ursus c330. Patronem specjalnym Żeromski, hasło motywacyjne chłop potęgą jest i basta. Kaska by z tego była bo zrobiłoby się reality show traktorzysta roku w konwencji mam talent. Obowiązkowe prawo jazdy kategorii T. Druga wersja to reality show na motywach jeżdżąc na kolcach po lodzie, jeżdżąc z gwiazdami albo jak oni (się) prowadzą. W tym wypadku nazwę zmieniłbym na DODA GP. Sponsorem koniecznie napój energetyczny, który DODA sił, albo jak w tych życzeniach noworocznych lody. Czekam również aż jakiś latynos o popularnym imieniu JESUS (choćby Jesus Puras) założy zespół. Z Jesus GP lepiej nie zadzierać, a i budżet nie powinien być problemem jeśliby paru biskupów wciągnąć w ten biznes. Zamiast prezentacji uroczyste chrzciny, święcenia i bicie dzwonów. Zamiast wyjazdów na GP pielgrzymki, a najlepszym miejscem na debiut będzie GP Rzymu z pit lane w Watykanie. Campos powinien o tym pomyśleć. Bolid i tak będzie miał od Włochów, a pewnie ma nie jednego kumpla Jesusa. Nie musiałby się martwić o budżet. Nawet jeśli nie dostałby oficjalnego błogosławieństwa to pewnie znalazłoby się wielu obrotnych księży z żyłką motorsportową i odpowiednim budżetem. Jeszcze teraz po kolędzie. Logo polecam wzorowane na mercedesie tylko czteroramienne.
Oj to chyba jeszcze świąteczne przejedzenie przemówiło...
|