Jeżeli Fernando chce wziąć (srogi?) rewanż za swoją porażkę, to bardziej niż Vettel powinni obawiać się stratedzy Ferrari i Pietrow... :)
wydaje mi się że nie docenia się przewagi Ferrari jaką ma w związku z KERS. sezon jazdy z tym urządzeniem, bliska współpraca z Magneti Marelli. moim zdaniem musi się to przełożyć na wyniki. dodatkowo Alonso i Massa już jeździli z KERS w wyścigach w przeciwieństwie do kierowców RBR.
Uwielbiam dwa zespoły. Mclarena i Ferrari.Będę kibicował kierowcom tych zespołów.Cieszy mnie postawa Alonso mówiącego o rewanżu.Napiszę jako pewnik ''UDA MU SIĘ''pokonać Vettela.
Proszę nie przypominajcie o Pietrowie, każdy wyścig skucha a najważniejszy wyścig dla Alonso to jemu przypomniało się że bolidem się jeżdzi a nie rozwala.
Bywa często w życiu sprawa oczywista,
że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta,
więc może spokojniej z tym rewanżowaniem,
może Filip? - Jak przez radio "czegoś" nie dostanie.
„Chcę, aby mistrzowski tytuł był mój pod koniec roku, ale również w 2012, 2013 i każdych kolejnych latach. Nie ma innego celu”---> "hiszpański pyszałek " i "bufonada"?
topor999 jak najbardziej, samonakręcanie,
ciekawe, co powie jak się tak nie stanie.
@topor999
Wiadomo do czego - i do kogo - pijesz... Jest jednak różnica między powiedzeniem "moim celem w każdym sezonie jest tytuł mistrzowski" a życzeniem, żeby "być najbardziej utytułowanym kierowcą swojego pokolenia" albo chęcią "udowadniania ludziom że jestem najlepszy" albo "żeby ludzie mówili o mnie jako najlepszym na świecie"...
Niby to to samo - ale jeśli nie widzisz tej równie drobnej, co istotnej różnicy w akcentach to szkoda - bo to jest właśnie różnica pomiędzy motywacją do wygrywania a egocentryczną (lekką!) "bufonadą".
Wcale nie jestem fanem Alonso (raczej przeciwnie) - ale ja tę różnicę dostrzegam.
Zdobywanie mistrzowskich tytułów to cel każdego normalnego kierowcy - ale nie każdy w równym stopniu marzy o tym, żeby układano o nim z tego powodu pieśni pochwalne... Jednym wystarcza, że mają tytuł(y), inni potrzebują być przy tym gwiazdą swego pokolenia.
No i trudno, niestety znowu się spóźniłem,
bo Ci właśnie topor słów zbitkę zrobiłem :(
@ jps72
Właśnie że powiedział to samo co Hamilton tylko użył innych słów, sens ten sam.
"...ale również w 2012, 2013 i każdych kolejnych latach.."---> jasno i wyraźnie się określił. Nie wspomniał nic o byciu najlepszym w swoim pokoleniu bo przecież śmiesznie by wyglądało jakby powtarzał się za Hamiltonem. Ponadto daję sobie uciąć paznokcia u lewego kciuka, że każdy bez wyjątku ze stawki chce być gwiazdą, nawet ci którzy osłaniają tyły w wyścigu. Dam ponadto obciąć kolejnego paznokcia że z kierowców, którzy posmakowali tytułu każdy myśli jak Hamilton i Alonso tylko nie każdy o tym mówi. Różnicę widzisz bo chcesz widzieć :)
@topor999
Chcę czy nie chcę - widzę tę drobną różnicę. Ale nie poluję na Twoje paznokcie i ponieważ chodzi o "drobną" różnicę (Lewis ma po prostu trochę "za długi język") uważam, że nie ma się o co dalej spierać - obaj daliśmy się chyba lekko nakręcić. Najważniejsze jest, jak Hamilton, Alonso i pozostali będą się spisywać na torze, a nie przed mikrofonami dziennikarzy - cała reszta to mniej lub bardziej "bicie piany", którym i kierowcy i my skracamy sobie czas do pierwszego startu... Do zobaczenie w Melbourne (chociaż przynajmniej ja będę tam tylko wirtualnie). :)
|