Mark Webber wyznał, że po przegraniu batalii o mistrzostwo świata w sezonie 2010 przestał przez pewien czas dbać o swoją sprawność fizyczną i przybrał na wadze.

Australijczyk przyznał się do wykonania ruchu 'Ricky'ego Hattona' po ujrzeniu, jak jego zespołowy kolega Sebastian Vettel sięga po tytuł – chodzi o zachowanie brytyjskiego boksera, który pomiędzy walkami tyje, by potem na nowo schudnąć.

„Przez pięć tygodni odpoczywałem i gdy przyszła mi ochota na kiełbaski, to wsuwałem jedną za drugą” – powiedział 34-latek dziennikowi Evening Standard. „Po prostu dobrze było wtedy zrobić sobie przerwę, ponieważ już dawno tego nie robiłem. Zwykle nie jestem dobry w nic nie robieniu, ale właśnie tym się zajmowałem – było mi to potrzebne po dwóch naprawdę ciężkich zimach, w których chodziłem o kulach albo byłem operowany”.

Webber ujawnił, że powrót do treningów był dla niego szokującym przeżyciem. „Pamiętam, jak pomyślałem 'a niech to, za dużo sobie pofolgowałem', ale w końcu czułem się dzięki temu rewelacyjnie. Teraz ważę tyle, ile tuż po zakończeniu zeszłego sezonu i tak pozostanie na dłużej”.

Red Bull ostatnio przedłużył umowy ze wszystkimi swoimi kluczowymi pracownikami, w tym Sebastianem Vettelem na kilka następnych lat, podczas gdy kontrakt Webbera wygasa z końcem tego sezonu i nie jest tajemnicą, że od jego postawy w nadchodzących mistrzostwach będzie zależało, czy pozostanie w stajni z Milton Keynes na rok 2012. „Nie wydaje mi się, że jest na tej planecie osoba nie chcąca być pożądaną czy też lubianą” – odparł spytany o tę kwestię. „Odkąd przyszedłem do tej ekipy rzadko dostawałem dwuletnie umowy, ponieważ tak właśnie postępuje Helmut Marko. To dla mnie motywacja, którą muszę przełożyć na osiągi, by zapewnić sobie nowy kontrakt”.

Źródło: onestopstrategy.com