@THC-303:
Ad1) MSC wracał z wycieczki z poza toru, nie było szans na obronę, MSC wszedł bokiem w DH
Ad2) JV zrobił analogicznie to co HAM dzisiaj z MSC, wcisnął się i 'rura'. Porównując to MSC powinien dzisiaj na siłę zbloczyć HAM'a. Uważam tę kwestię za zamkniętą. Jak co to poruszcie to na forum.
Wracając do tematu to moim zdaniem manewr Hamiltona był zbyt optymistyczny. Był sporo z tyłu, więc MAL miał prawo zamknąć drzwi (jechał odpowiednim torem). Szanse zrównania się przy rozsądnym manewrze były równe zeru. Kara powinna być, ale nie taka! To kara jest żałośnie niska! Aż godzi w dobre imię FIA. Może to zbyt zuchwałe, ale niech Lewis pójdzie na kurs wyprzedzania do Kobayashiego
pawlos
Przy wejściu w zakręt. Tam gdzie Maldonado był przed LH, który zrównałby się z Wenezuelczykiem w zakręcie gdyby nie musiał hamować. Choć pewnie na wyjściu znów byłby za Pastorem, fizyka. Wracając do Jerez: w Dry Sack JV był przed MSC więc powiedzmy, że przykład naciągany, chodziło mi o wjeście w zakręt. Ale przykład z Adelaide naciągany nie jest.
krecik705
Ja po prostu kieruję pytanko do @jplotus72. Przecież kierowca z przodu wybiera linię jazdy. Więc MSC miał prawo jechać w Adelaide jak jechał i na Hungaro w tamtym roku też? Z Jerez to naciągany przykład z mojej strony, ale jeśli twierdzisz, że JV zrobił to co HAM, a MSC zdyskwalifikowali to zanczy że MAL powinni teraz zdyskwalifikować? Więc czemu piszesz o żałośnie niskiej karze. Zero w tym logiki.
I jeszcze pytanie organizacyjne: jesteś adminem/modem? Bo jeśli nie 'kwestię zamkniętą' masz prawo wsadzić sobie w buty :)
HAM powinien dostac kare cofniecia o 10 pozycji w nastepnym wyscigu.
O tak, Panowie wykorzystali optymalną linię jazdy w zakręcie, pomimo tego, że w lusterkach widzieli, albo gorzej, nie widzieli zawodnika który znajduje się z boku. Czyżby reguły wyprzedzania od czasów przytoczonych przez THC-303 uległy zmianie? Dlaczego Rosberg nie wykorzystał optymalnej linii w zakręcie, kiedy wyprzedzał go Schumacher? Dlaczego Schumacher nie wykorzystał optymalnej linii w zakręcie, kiedy wyprzedzał go Hamilton?
@THC-303
Ubiegłoroczna sytuacja Ham i Web w gp Singapuru jest dla mnie analogiczna. Wtedy to Web był nieco z tyłu. Z tego co pamiętam skończyło się na Racing Accident. Tak w ogóle przyzwolenie na bezpardonowe zamykanie drzwi zawodnikowi jadącemu obok ale jednak trochę z tyłu to chyba jednak lekka przesada.
@THC-303
Oj, wybacz, ale nie ma już dzisiaj siły, żeby grzebać się w przeszłości (Jerez musiałbym sobie odświeżyć, Adelaidę oglądałem niedawno i tam była sprawa tego, że Schumi wyleciał poza tor i wchodził w ten zakręt szerszym łukiem, co próbował wykorzystać Hill - z ujęcia on-board z wozu Schumiego nie widać jakiegoś agresywnego przycięcia do krawężnika, raczej normalne wejście w zakręt, z kamery stacjonarnej wygląda to znowu inaczej, więc trudno to jednoznacznie ocenić - przynajmniej z tych dwóch ujęć - chociaż historia wydała jednoznaczny wyrok). Oczywiście, jeśli kierowca z przodu wyraźnie nie ma szans na obronę i skręca agresywnie ze świadomością, że doprowadzi do kolizji, to jest jego wina - ale w normalnej walce to ten z tyłu musi realistycznie oceniać szanse powodzenia ataku (kierowcy oczywiście nie analizują tego, tylko robią to instynktownie - ale ten instynkt musi być trafny). Lewisa ośmielił dzisiaj udany atak na Schumachera - kolizję z Maldonado musiałbym jeszcze raz zobaczyć, ale w przypadku Massy uważam, że Lewis nie miał szans na udany atak i zachował się jak "jeździec bez głowy" - poniosło go i przeszarżował.
Może przesadziłem z cytowaniem Walkera - jego słowa też dotyczyły konkretnej sytuacji i właściwie każdy taki przypadek trzeba analizować oddzielnie. (Np. czy Button ściął w pierwszym wyścigu tego sezonu szykanę w Melbourne czy został na nią wypchnięty, albo czy w zeszłym roku Robert wypchnął Alonso poza tor na Silverstone czy Alonso przecenił możliwość ataku? itp. itd.)
Zomo, 29.05.2011 23:31 | | |
Hamilton uszkodzil dzisiaj bolidy Masie, Schumacherowi i Maldonaldo. Nic dziwnego ze go nikt nie lubu na padoku bo kolesowi wydaje sie ze to Formula jest dla niego a nie on dla Formuly. Wydaje mu sie ze jak tylko zasygnalizuje komus ze go chce wyprzedzic ten ktos powinien zjechac i zrobic mu miejsce. Szkoda tylko ze ma TAAAAAAAAAAAKIE plecy w FIA bo kazdy inny zawodnik na jego miejscu mialby juz wyzerowane konto w tym i nastepnym wyscigu za takie zachowanie. Szkoda tez ze ma szczescie bo nalezala mu sie czarna flaga za jazde z rozwalonym tylnim skrzydlem.
Cała sytuacja z Maldonado jest banalna. Skoro Hamilton dostał karę, tzn, że była to jego wina i ja także tak to widzę. Sęk tkwi w tym że kara jest nieadekwatna, bo w końcu spaprał wyścig trzem kierowcom z czego jednego wyeliminował z wyścigu od ręki. Kibicowałem mu, kibicować dalej będę, jednak potraktowany przez sędziów został zbyt łagodnie.
Fan1, 30.05.2011 09:10 | | |
Hamilton to jedyny kierowca w tej stawce, reszta to wyroby PR nic nie warte, oprócz tego że potrafią nosić naszywki sponsorów.
Aeromis
Czyli jak Kubica dostał karę w 2007 za kolizję z Hamiltonem to była jego wina? Albo jak Montoya dostał DT za Malezję w 2002? Sędziowie nie są nieomylni, a ja myślę (ale to niczym nie poparte), że gdyby LH miał stracić choć 2 punkty nie byłoby kary. Bo Maldonado ewidentnie blokował za ostro. Podobnie kary nie byłoby gdyby obaj dojechali.
Zomo
Kolejna ciekawa teoria. Nikt Hamiltona nie lubi? Raczej nie ma sensu dyskutować, ale wartoby było czasem posłuchać takich kierowców jak Sutil, Kubica czy Rosberg.
Być może - bo na ten temat możemy tylko gdybać - znowu "trafiła kosa na kamień"... Bo wydaje mi się, że gdyby to Hamilton był na miejscu Maldonado, zachowałby się tak samo... Może rośnie nam "drugi Lewis"? :)
Lewis chyba nie docenia debiutantów (w myśl zasady: "z drogi śledzie, Lewis jedzie!") - rok temu w Malezji był wyraźnie zaskoczony tym, że Pietrow skontrował po wyprzedzeniu go przez Brytyjczyka i odzyskał na chwilę pozycję. Do tej pory debiutanci, atakowani przez mistrza świata przeważnie poddawali się, dbając bardziej o dowiezienie wozu w jednym kawałku do mety, niż o rewanż na mistrzu. Niektórzy jednak, jak widać, nie mają "należytego respektu" dla "majstrów" (wspomniany Pietrow w Malezji, wczoraj Maldonado a wcześniej np. Kobayashi w pojedynku z Buttonem na Interlagos 2009). Czasem jednak okazuje się, że nie warto się "stawiać" - szczególnie, kiedy ma się wiele do stracenia.
@THC-303
Nie ujednolicaj sytuacji, bo to nic nie wnosi.
|