Jules Bianchi potwierdził swe ambitne plany występów w Formule 1 w trakcie sezonu 2012, choć jednocześnie dał do zrozumienia, iż może nie być to wcale takie proste.

Za karierę Francuza pełniącego obecnie posadę trzeciego kierowcy Ferrari odpowiada Nicolas Todt, a w ostatnich tygodniach pojawiły się plotki o tym, iż Bianchi może przejść do Force India, gdzie pełniłby bliźniaczą funkcję z tym, że otrzymałby możliwość występu podczas piątkowych sesji treningowych przed większością Grand Prix.

Sytuację tą doskonale wykorzystał Nico Hulkenberg, który po zwolnieniu z Williamsa i pokazaniu swej wartości w Force India zyskał miejsce w indyjskim zespole w sezonie 2012. „W tym roku postaram się odgrywać ważną rolę w Formule 1, aby zebrać jak najwięcej informacji i doświadczeń pozwalających mi na otrzymanie kokpitu wyścigowego w 2013 roku. Celem jest znalezienie zespołu, który pozwoli mi na powiększenie mojego kilometrażu, a jednocześnie zgodzi się na utrzymanie moich związków z Ferrari”.

Przez ostatnie dwa lata, Bianchi ścigał się w serii GP2, choć nie odniósł w niej większych sukcesów, a miniony sezon zakończył na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej ustępując Romainowi Grosjeanowi 36 punktami i odnosząc zaledwie jedno zwycięstwo. „Czuję się gotowy na starty w F1 już w 2012 roku, ale nie mogę bujać w obłokach. Jest trochę ciężko, ale przecież tak wygląda Formuła 1. Nie poddam się i będę starał się o nowy początek w 2013 roku” – dodał Francuz na antenie radia RCM.

Źródło: onestopstrategy.com