Czteroletni okres dominacji Red Bulla nie zaszkodził F1...
Zadna dominacja nie jest dobra. Ale Merc to juz totalne przegiecie. ;)
@Ambrozya, co jak co, ale dominacja Red Bulla nie była tak wielka, jak Merca. Tak, jak jest napisane w powyższym artykule, kierowcy Red Bulla nawet nigdy nie zdobyli dwóch pierwszych miejsc w WDC! I każdego sezonu "oddawali" rywalom co najmniej po 6 zwycięstw w wyścigach, kiedy Mercedes drugi sezon z rzędu oddaje tylko 3.
Aczkolwiek słowa ze strony szefa jednego z najbogatszych zespołów o tym, że należy przesunąć balans podejmowania decyzji z zespołów na FIA i FOM, bo zespoły dążą do realizowania własnych interesów, to coś szokującego. :o Red Bull, nie będąc już zespołem numer 1 dla swojego dostawcy silników znalazł się nieoczekiwanie po drugiej stronie barykady- zespołów, których pozycja w F1 jest z góry skazana na porażkę.
A Mosley to wszystko przewidział i chciał przeciwdziałać już w 2009 roku...
@Ambrozya w 2010 i 2012 roku mieliśmy rzeczywiście ogromną dominację Red Bulla kiedy to losy tytułu mistrzowskiego ważyły się do ostatniego wyścigu, a sam sezon 2012 był chyba najlepszym w ciągu ostatnich kilkunastu lat z 7 zwycięzcami w 7 pierwszych wyścigach.
Niestety ale to co się dzieje z F1 ostatnio jest wręcz podręcznikowym przykładem "jak sp..... znakomitą serię wyścigową". I piszę to jako fan Hamiltona cieszący się z jego tytułów. Ale prawda jest taka, że niestety ale rok 2015 był najnudniejszym od 2004, a poza kilkoma wyjątkami w wyścigach absolutnie nic się nie działo.
Dominacje zawsze były są i będą mniejsze czy większe 98/99 Mclaren, 00/04 Ferrari, 05/06 Renault, 07 Ferrari, 08 Mclaren, 09 Brawn GP, 10/13 RBR, 14/16 Mercedes.
Cała nadzieje w nowych przepisach od 2017, może znów stawka się diametralnie obróci jak w 2009.
@enstone ale trzeba odróżnić dominację od po prostu zwycięstwa w danym sezonie. Z tych przykładów, które podałeś to większość nie była dominacja. 1998 - McLaren oprócz dwóch pierwszych wyścigów mieli Ferrari za równorzędnego rywala o czym świadczy chociażby fakt walki do ostatniego w sezonie GP Japonii o tytuł Hakkinena z Schumacherem. 1999 to w ogóle nie ma mowy o dominacji Maka gdyż wtedy nawet tytuł konstruktorów padł łupem Ferrari mimo WDC dla Hakkinena. Tak samo z Renault w latach 2005-2006 gdzie walczyli z kolejno McLarenem i Ferrari. Czerwoni w 2007 przez cały sezon toczyli zażarte boje z McLarenem, a już kompletnie nie rozumiem tego : "08 Mclaren" skoro wtedy to nie oni a ponownie stajnia z Maranello zdobyła mistrzostwo konstruktorów, a wyścigi w tamtym sezonie wygrywali także kierowcy Renault, BMW i Toro Rosso.
@step07
Uczepiłeś się tego mistrzostwa konstruktorów jak rzep do ogona. To tak jak gdyby jeden kierowca z zespołu X dominował przez cały sezon, ale dwaj kierowcy z zespołu Y dojeżdżali zawsze za nim na pozycji P2, P3, ale i tak nie mieli równych szans z kierowcą z zespołu X, ale zdobyliby tytuł wśród konstruktorów.
@enstone nie uczepiłem. Dałem tylko przykład, że w tamtych sezonach nie było mowy o dominacji gdyż takowej jednego zespołu nie może być kiedy dwa teamy przez cały sezon jeżdżą na zbliżonym poziomie. Dominacja to jest teraz Merca, który generalnie nie ma rywala w obu klasyfikacjach. I tylko o to mi chodziło więc się nie denerwuj :)
@enstone Mimo wszystko stwierdzenie, że sezon 2008 był dominacją McLarena jest całkowicie błędne. Ówcześni kierowcy stajni z Woking razem wzięci wygrali tyle wyścigów, co sam Felipe Massa. Losy tytułu mistrzowskiego dla Hamiltona ważyły się do ostatniego zakrętu finałowego GP. W klasyfikacji konstruktorów wygrało Ferrari. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek supremacji McLarena w tamtym sezonie. A jeśli McL faktycznie wtedy dominował, to jak nazwać ostatnie sezony w wykonaniu Mercedesa?
Jest wiele rzeczy, które szkodzą F1.
Polityka RB oparta na torpedowwniu wszelkich zmian i inicjatyw ograniczania kosztów szkodzi F1.
Rozmomtowanie przez RB porozumienia zespołów FOTA w imieniu partykularnych interesików (zbliżenie ze starym przestępcą) szkodzi F1.
Pobieranie potężnych premii na lewo ze wspólnej puli środków należnej wszystkim ekipom szkodzi F1.
Zorganizowana i nasilona kampania czarnego pijaru wokół F1 jakiej od dwóch lat oddaje się RB, szkodzi F1.
Przepcyhanie koszystnych dla siebie zmian przy zielonym stoliku w trakcie sezonu szkodzi F1.
Dążenie do wykończenia niezależnych małych zespołów i wsadzenie ich w sprzedane im stare podwozia RB, szkodzi F1.
Wyśmiewanie rywali, którzy upadli z powodów finansowych szkodzi F1.
Stworzenie tzw. "demokratycznego" systemu rządów, które pierwotnie miał marginalizować FIA i być narzędziem do tworzenia przepisów przez sojusz przestępcy z RB i Ferrari a który im nie wypalił, szkodzi F1.
Oto clou. Dytryś i Berniś wymyślili sobie system tworzenia przepisów, który w krótkiej i długiej perspektywie czasu miał dać im kontrolę nad F1, poprzez kontrolę nad Grupą Strategii i Komisją F1... Teraz beczą, bo Mercedes zblokował ich po królewsku a Ferrari będąc w pozycji win-win, wybrało aktualny scenariusz. Wypada odpowiedzieć złotoustemu Krystianowo, tak jak on sam kwitował upadek innych ekip w 2014: F1 to środowisko bezwzględnej konkurencji, nie jesteśmy tu od robienia sobie prezentów.
Ja tego goscia juz sluchac nie moge - co za cymbal - gada tak jak mu zawieje. Co za zaplakana stajnia - kazdy placze caly czas o cos...pograzajac swoje relacje ze wszystkimi. Co za matoly.
Ojej. Dziś Krystek płacze nad dominacją Mercedesa, a jeszcze wczoraj płakał nad dominacją producentów ogólnie. A gdyby miał silniki Mercedesa to nie płakałby wcale.
Aha, tych co liczą pieczołowicie dominacje i ich braki chciałbym zapytać, czy jeśli w sezonie X de facto rywalizują dwa zespoły, a reszta ogląda wyścigi zza ich pleców, to jest to fajny sezon, czy nie? Bo chciałbym tak z góry wiedzieć na wypadek gdyby się okazało, że Ferrari jednak dogoniło Merca przez zimę, i tylko Ferrari.
Im bardziej konkurencyjna stawka tym lepiej. Ferrari z Mercedesem na równym poziomie i okrążenie przed rywalami to niekoniecznie najfajniejsze ułożenie. Zwłaszcza, że F1 to nie MotoGP gdzie liderzy często walczą ze sobą na torze.
Dominacja nie równa się zwyciężanie. I tak Vettel zdominował rok 2011 i 2013, a zwyciężył w latach 2010 i 2012. Schumacher zdominował 2002 i 2004, a zwyciężył w 2000 i 2003.
@Michal2_F1
No. Bo taki sezon 2007 to mieliśmy zdominowany przez McL/Ferrari. Ta dwójka wygrała wszystkie wyścigi, a w 13 z 17 wyścigów zajęła całe podium. Dobry to był sezon, czy nie?
@bartoszcze
Lepsze to niż ostatnie lata, ale bywało lepiej. Choć wiem, że dla wielu to układ wymarzony, bo gdy wygrywa Maldonado to opony są niedobre czy jakoś tak :P
|