przez Titheon Śr lis 15, 2017 23:31 Re: Grand Prix Brazylii 2017
F3 to się nie ma co sugerować. Przeglądam teraz na Wikipedii parę sezonów i rzuciły mi się w oczy na przykład takie fakty, jak: drugie miejsce Vettela... za di Restą w 2006. Dalej: wygrana Grosika, przed Buemim i... Hulkenbergiem. Następnie wygrana Hulkenberga i trzecie miejsce Bianchiego, który wygrywa sezon później, a trzeci jest Bottas. Bottas, który rok później znowu jest trzeci, tym razem za Mortarą i Wittmannem. Tyle o samej F3 - natomiast Magnussen występował w Formule Renault - i tak, jak w 2013 wygrał, tak w 2012 zniszczyły go takie nazwiska jak Frijns, Bird, Felix da Costa, Yelloly, czy Sorensen + Bianchi. Mnie generalnie te niższe serie aż tak nie interesują, ale "rozrzut" tego, jak spisują się zawodnicy, jest ogromny. Tyle, że to jest nadal SUCHA STATYSTYKA (na co zwracasz uwagę) - nie wiemy, jak przebiegały poszczególne wyścigi. To jest tak, jakby teraz porównać Massę i Strolla i powiedzieć, że to są już równi kierowcy - ze statystyk tak wynika, a fakty są jednak zupełnie inne. I to samo jest z Magnussenem - ze statystyk wynika, że nie był taki zły, ale już z wyścigów F1 nie można wywnioskować, że to jakiś większy materiał na gwiazdę. Zresztą dla mnie nawet Vandoorne nie jest jakąś wielką nadzieją - miał kilka udanych wyścigów, ale przy Alonso on dalej wygląda bardzo blado. A biorąc pod uwagę to, że Honda "miała swoje problemy", ciężko nawet sensownie porównać rezultaty Vandoorne'a i Alonso - bo według mnie Alonso dusił z tego złomu ile się dało... i w konsekwencji cierpiał na tym bardziej niż Vandoorne, który mniej żyłował osiągi. Vandoorne zresztą jako kierowca wydaje się bardziej poukładany od Maga. Dla mnie Vandoorne > Magnussen, przy czym Vandoorne też szału nie robi.