Na początku wyścigu powiedziałem: "nie skreślajmy Raikkonena, Bottas w zeszłym roku dojechał na P2..." - no i masz
Ocon pojechał zbyt optymistycznie - Raikkonen miał zniknąć? Na hamowaniu nic się nie stało, dopiero agresywny skręt spowodował kolizję.
Hulkenberg popełnił błąd i choćbym chciał to nie ma usprawiedliwienia. Już myślałem, że znowu zostanie wykreowany na "bohatera" wyścigu, ale później zaczął się istny kabaret:
- kolizja kierowców Red Bulla (reprymenda dla obydwu panów)
- Grosjean rozbija się podczas neutralizacji
- Vettel mimo SC mógł wygrać, a po głupim ataku Bottasa wypadł z podium
- Magnussen 10 sekund i 2 punkty karne za kolizję z Gaslym
Ericsson przywalił w Magnussena, za co dostał identyczną karę jak później Duńczyk
(i już mnie uprzedzili z listą wszystkich incydentów... tak, jeszcze był Sirotkin i uderzenie w Pereza)
Zastanawiałem się, czy wyścig nie powinien zostać przerwany po odpadnięciu Grosjeana.
Oponiarska farsa - na supersoftach można było przejechać bez problemu cały wyścig. Opłacało się zmienić na softy podczas pierwszej neutralizacji - Renault sknociło sprawę i Sainz do neutralizacji miał marne szanse na walkę z PER i GRO.
Szkoda Bottasa. Nie wiem czy byłby przed Hamiltonem przy identycznych strategiach, ale na podium zasłużył.
Kto dzisiaj nie rozrabiał (albo rozrabiał delikatnie) zgarnął punkty, a w jednym przypadku nawet podium
Cieszyłem się dzisiaj z wyniku Checo, ale niech mi ktoś powie, że w tym moim wspominaniu o jego "legendarnym szczęściu" nie mam odrobiny racji
Zero litości dla Vettela dzisiaj, fantastycznie to wykorzystał
Michal2_F1 napisał(a):Hulkenberg znowu fatalny wyścig, nie tylko się rozbił, ale też zniszczył zawody Alonso i Sirotkinowi, choć Hiszpan jak zwykle wyczarował punkty.
Incydent jak z Kwiatem i kierowcami Ferrari w Chinach.