Alonso jest tak bardzo przywiązany do Renault bo stwarza mu sznase na kolejne tytułu MŚ. Nie sądze aby decydująca była tu postać Flavia.
Przecież wszyscy podejrzewamy, że Kimi może opuścić Maka bo ten od kilku lat nie poptrafi mu dać niezawodnego samochodu do zdobycia MŚ. Więc gdyby w podobnej sytuacji znalazł się Byczek to by dwa razy pomyślał za nim by wybrał jakiś team.
Już nie mówię tu o "przycisku" który dość mocno ostatnio lawirował między zespołami które mogły by mu dać MŚ.
Nie oszukujmy się, przecież kierowcy nie ścigają się tylko dla przyjemności. MŚ jest celem każdego kierowcy F1 ale jak wszyscy wiemy do tego jest potrzebny dobry samochód. Zobaczcie kiedy na początku lat 90 Williams zaczął budować super samochody to nawet Ayrton zakochany w Maku i bardzo przywiązany do Rona Dennisa prowadził rozmowy z sir. Frankiem (gdyby nie Prost to pewnie już w 1993 roku by się ścigał w Willu)
Jak już wspomniałem, nie oszukujmy się. Po co Massa czy Barichello przybyli do Ferrari
Mieli (lub mają ) nadzieje, że z tym teamem zdobędą MŚ. Na pewno obecność Schumiego Rubinho to uniemożliwiła ale w słabym Stewarcie nigdy bye nie zdobył wicemistrzostwa świata. Możemy tu biadolić nad tym, że Brazylijczyk podpisał niejako lojalkę, że Schumi musi być zawsze przed nim. Ale to jednak mała cena za możliwość walki o największe trofea.
Barichello się już w Ferrari wypalał i nie młodniał a Schumi ciągle z zespołu nie odchodził więc teraz zdecydował się na BAR, przecież chodzi mu o mistrzostwo bo wice już ma.
W przyszłym roku mamy jedną z najlepszych kombinacji zespołów i kierowców od kilku lat. Tylko spójrzmy:
Renault: F.Alonso i G.Ficichiella Mistrz świata i jego partner z zespołu są według mnie bardzo niedocenianą parą, wielu uważa, że zdobyli tytuł przez pech Maka i na pewno w przyszłym sezonie zrobią wszystko aby zmazać z siebie tą tabliczkę.
McLaren K.Raikkonen i J.P. Montoya Obaj świetni kierowcy którzy już nie raz udowodnili, że potrafią wygrywać i chyba w tej chwili są najlepszą parą w F1. Jeśli dostaną dobry i w końcu niezawodny bolid jak zwykle będą bardzo grożni. A niepowodzenie z tego sezonu zmotywuje ich do jeszcze większej pracy (chociarz pogłoski o Kimim na pewno nie pomogą im w tym sezonie)
Ferrari M.Schumacher i F.Massa Trzeba przyznać, że bardzo zagadkowa para. Schumi po fatalnym sezonie i z nowym partnerem może być nieprzewidywalny *tak samo jak F2006* ale na pewno Michael będzie chciał udowodnić, że jeszcze wie jak się prowadzi bolid F1 a Massa będzie pragnął dotrzymać mu kroku i pokazać w dobrym bolidzie na co go naprawdę stać.
BAR R.Barichello i J.Button Tutaj mogę tylko powiedzieć, że albo odbiją sie od dna i razem stoczą żażarty bój o najwyższe laury albo jeden z nich zacznie poważnie myśleć o emeryturze a drugi rozglądać się za nowym zespołem (np McLaren może szukać kierowcy który zastąpi Kimiego w sezonie 2007)
Ps: Za wszelkie błędy przepraszam w tym przydługawym poscie. Jest 0.30 i troche nie mogłęm się skupić.
Ps2: Celowo ominąłem kilka zespołów które według mnie nie wyskoczą pnad pewny stan. Może jedynie Toyota pokusi się o jakieś sukcesy ale tylko wtedy kiedy Trulli i Schumachet wzbiją się na wyżyny swoich umiejętności.