GP SINGAPUR 2018

[baron]

Ta "ruchoma szykana" dała nam najwięcej atrakcji we wczorajszym wyścigu.

[Buczer]

Jeśli Lewis utrzyma formę do końca sezonu i sięgnie po tytuł to będzie najsilniejszy sezon w jego karierze. Seb i Ferrari zaliczyli wiele wtop, ale w niczym nie umniejsza to faktu, że Hamilton osiągnął szczyt swojej sportowej dyspozycji.

Brawa dla Sirotkina. Dał Williamsowi tyle czasu antenowego co do tej pory Williams miał zsumowany z wszystkich poprzednich wyścigów. I tam mowa głównie o kolizjach, awariach i skwaszonej minie Clair, a tutaj Sirotkin pokazał naprawdę ładną walkę na torze. Stoczył fantastyczny pojedynek z Perezem (duża w tym też zasługa nieudolności Meksykanina) jak i paroma innymi kierowcami. A to czy przez to stracił prawie kółko do Strolla czy nie, to nie ma obecnie żadnego znaczenia.

Niby tak, ale [kiedyś to było mode ON/off] za moich czasów na takie coś mówiło się "ruchoma szykana".

A jak zaczynałem przygodę z F1 to mówiło się na to Andrea de Cesaris

[Damos]

A jak zaczynałem przygodę z F1 to mówiło się na to Andrea de Cesaris

Później mówiło się "Trulli train"

[Buczer]

Faktycznie, było tak, już zapomniałem

[lolek99]

A później chyba się mówiło tak o Rosbergu z czasów Williamsa.

[F1V0]

@Damos

skąd wiesz, za co i kogo przepraszał? Byłeś tam? Równie dobrze mógł przepraszać za nieudolność egzekwowania niebieskich flag. W końcu od za to odpowiada.

Co to znaczy za nieudolność egzekwowania niebieskich flag? Co oni mogli niby zrobić więcej? Jakiś Marshal miał wybiec pod koła Grosjeana żeby ten łaskawie się zatrzymał? Gdyby nie pokazywali Grosjeanowi niebieskich flag to wtedy by był powód przepraszania, a nie gdy Romainowi włączyło się tunelowe widzenie.

[Damos]

Co oni mogli niby zrobić więcej? Jakiś Marshal miał wybiec pod koła Grosjeana żeby ten łaskawie się zatrzymał?

Mało to razy Whiting przekazywał zespołowi: "jeśli zawodnik zrobi/nie zrobi tego a tego to wtedy to i to..."?
Tak było w przypadku nieprzepisowej obrony, naruszania limitów toru czy jazdy w niebezpieczny sposób lub jazdy uszkodzonym bolidem. Było tak również w przypadku ignorowania niebieskich flag.

Zespoły są w kontakcie z Charlim a on z nimi. Wiele razy słyszałeś, jak inżynier mówił kierowcy przez radio: "rozmawiamy o tym z Charlim". Wielokrotnie różni zawodnicy dostawali przez radio ostrzeżenia typu: "Charli mówi, że...". Możliwe, iż w tym przypadku Charlie nic nie robił i po kilku zakrętach ignorowania niebieskich flag Grosjean przez radio nie usłyszał "Charlie mówi, żebyś nie ignorował 'blue flags' i dał drogę szybszym zawodnikom, bo..." Może stwierdził, że źle zrobił?
Nie musiał wbiegać na tor ani wysyłać tam marshala - wystarczyło powiadomić zespół, że zawodnik przegina i mają go postawić do pionu.

[KORraN]

"Charlie mówi, że..." stosuje się, gdy są jakieś wątpliwości (ścięcie zakrętu, wyprzedzanie poza torem, nieoddanie pozycji itp.), a nie w przypadku jasno określonych zasad - zignorowanie X niebieskich flag = kara. Tutaj Charlie nic nie musiał się dodatkowo odzywać.

[DBR]

Tylko kazać wywiesić GRO czarną flagę - już nigdy nie zignorowałby niebieskiej.

[kubusiowy]

Po pierwsze: mówiłem to już przy ostatnim GP ale nadal twierdzę, że nikt nie powinien mieć wątpliwości, który bolid z dwójki MER i FER jest lepszy/szybszy w tym sezonie.

Nawiązując do samego wyścigu (który był na tyle trudny/nudny do oglądania, że musiałem to rozłożyć na 3 dni):
Zastanawia mnie dlaczego VET oraz tym bardziej VER "zgodzili się" na warunki stawiane przez HAM w pierwszej części wyścigu tj. jechanie zdecydowanie poniżej możliwości bolidu i opon tylko po to żeby pojechać na 1 PIT STOP. Spokojnie mogli zburzyć strategię i dobre samopoczucie Mercedesa, podkręcać tempo i zobaczyć czy HAM zostałby przy swoim tempie i dał się wyprzedzić czy jednak też nagle zacząłby jechać o co najmniej 2s szybciej. Wiem, że zjazd do alei serwisowej jest wyjątkowo czasochłonny na tym torze ale patrząc na tempo prezentowane w wyścigu ciężko mi uwierzyć, że 1 PIT był strategią szybszą od 2 PIT.

[Woolf]

ciężko mi uwierzyć, że 1 PIT był strategią szybszą od 2 PIT.

Gdyby 2 postoje były strategią szybszą, jestem więcej niż pewien, że taką właśnie wybierałyby zespoły. Na niekorzyść 2-postojowej strategii działa konieczność wyprzedzania (strata sekund) i wysokie ryzyko SC, który mógłby zrzucić kierowcę w głąb stawki.

[qTeck]

ciężko mi uwierzyć, że 1 PIT był strategią szybszą od 2 PIT.

Gdyby wszyscy jechali systemem rajdowym, czyli wyłącznie na czas to 2 pity byłyby szybsze, ale na takich torach jak w Monaco czy Singapurze pozycja jest niemal wszystkim. Lepiej jechać wolniej a wysoko, niż szybko, ale w tyle stawki. Zresztą posłuchaj wypowiedzi kierowców, którzy zakwalifikowali się na pozycjach 7.-10. - wszyscy mówili, że lepiej im było być niżej ale ze swobodą doboru opon.

Jedyne co mnie dziwiło to strategia Ricciardo. Pod koniec wyścigu miał tak ogromną przewagę nad tyłami, że mógł bez ryzyka zjechać na kolejną zmianę opon. Taki manewr zrobiony na 12-15 kółek przed końcem mógł dać cień szansy na walkę z jadącymi przed nim Finami.

[idylla]

Tyle, ze musiałby. Odrabiac blisko 2 sekundy na okrazeniu.

Wysłane z mojego LG-K420 przy użyciu Tapatalka

[Diego]

Tyle, ze musiałby. Odrabiac blisko 2 sekundy na okrazeniu.

Trudno powiedzieć, czy mógł jechać o tyle szybciej. Natomiast nie było ryzyka spadku na niższą pozycję po zmianie, więc mogli spróbować. A jak by się zdarzył jeszcze jakiś SC to świeże opony po restarcie zawsze na korzyść.

Inna sprawa to właśnie ta przegięta opłacalność strategii 1-stop na wielu torach. To, że tak trudno wyprzedzić i jazda za kimś jest zabójcza sprawia, że pozycja na torze urasta do miana świętości i zespoły robią wszystko, żeby kierowca nie musiał się przebijać nawet przez znacznie wolniejszych kierowców na zużytych oponach (zobaczcie jak Perez się męczył z Sirotkinem, który opon w zasadzie już nie miał). Trudno o bardziej zamulony wyścig, niż taki, w którym praktycznie wszyscy jadą na 1-stop i nikt nie ciśnie, bo się nie opłaca. Ja przysypiałem.

[qTeck]

Tyle, ze musiałby. Odrabiac blisko 2 sekundy na okrazeniu.

Rozpiętość czasowa pomiędzy kierowcami oszczędzającymi opony, a tymi, którzy teoretycznie mogli bardziej "pocisnąć" była spora więc śmiem twierdzić, że różnica rzędu 2 sekund była realna, przynajmniej do spróbowania w sytuacji Ricciardo. Nie zmienia to faktu, że z przyczyn, których pisze Diego, bezpośrednia walka o pozycję i tak byłaby bardzo trudna.