rocque napisał(a):Ciągle te same twarze na podium, a dzisiaj nawet kolejność popsuli.
Pamiętam epokę Schumachera, przez którą wydaje mi się, ze hymn Włoch jest kontynuacją hymnu Niemiec
Ferrari miało wtedy taką przewagę, że Michael na torze walczył jedynie z nudą i sennością
Voo napisał(a):TO w sportach motorowych ale czy rzeczywiście trzeba to robić, gdy ...nie trzeba koniecznie tego robić?
Odpowiedź na to pytanie nie jest obecnie znana. Hamilton meldował kłopoty z "kapryśnym" silnikiem a do końca sezonu można zdobyć 125 punktów - wielokrotnie więcej, niż Brytyjczyk ma obecnie przewagi nad Niemcem. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość i zespół Mercedesa minimalizował ryzyko.
Voo napisał(a):Wierzę w coś takiego jak "wizerunek dyscypliny"
Tyle, że nasza wiara nikogo nie obchodzi. Jeśli mielibyśmy dość kasy - moglibyśmy założyć własny zespół i wystartować w F1. Ciekawe, czy wtedy "wiara w wizerunek" pozostałaby niezachwiana?
Voo napisał(a):sądzę, że sam LH, jego zespół jak i cała F1 zyskałaby na tym, gdyby Anglik przepuścił kolegę z zespołu.
Mówisz, ze gdyby na koniec sezonu Hamilton przegrał tytuł z Vettelem o 6 lub mniej punktów - ani zespół ani Lewis nic by nie stracili?
Hamilton już kiedyś oddał pozycję Bottasowi, co nie znaczy, że tak będzie cały czas. Czy Vettel oddałby w tym sezonie zwycięstwo Kimiemu? Nie sadzę...
Na koniec i tak Bottas był dość daleko od Hamiltona (nie było to 0.3s, możliwe, że byli oddzieleni przez innych, dublowanych zawodników), przez co operacja oddania pozycji byłaby trudniejsza.