Forum Wyprzedź Mnie!

Ktoś musi

Póki co w treningach Mercedes ze znakomitym tempem. Poza tym na jutro spodziewany się deszczu.

To co, zgadzamy się, że Hamilton WDC 2019 czy czekamy na testy, żeby rozwiać wątpliwości?

Bez samochodu przecież nie wygra.

Spójrzmy prawdzie w oczy, kto będzie w stanie przeszkodzić Hamiltonowi w zdobyciu WDC 2019? Może Ferrari, które drugi raz z rzędu nie wyrabia z formą do końca sezonu? Może Red Bull, który będzie jeździł na Hondzie? Albo Renault, który traci krocie do Red Bulla z tym samym silnikiem?
A i jest jeszcze Bottas. Tutaj każdy wie, że Fin to nie Rosberg.

Nie ma co się łudzić. Dopóki tak solidny zespół jak Mercedes będzie w F1 to Hamilton tytuły będzie zdobywał jeden po drugim. Przeskoczenie Schumachera w kwestii ilości tytułów mistrzowskich jest w zasięgu Lewisa.

Powiedziałbym, że przede wszystkim doskoczenie do Schumachera jest w zasięgu Lewisa, bo po trudno przewidzieć co będzie po 2020. Oprócz tego, jeszcze nie skreślałbym Ferrari mimo wszystko. W zasadzie w ostatnich kilku sezonach są coraz mocniejsi. Fakt, że lubią sobie strzelać samobóje, a do tego dochodzi kwestia rozwoju w trakcie sezonu, ale wciąż trzeba im przyznać, że niesamowicie zmniejszyli stratę do Mercedesa od 2014. W tym roku przez długą jego część z powodzeniem z nimi rywalizowali i potrafili ich pokonywać. Honda zdaje się z kolei odżywać po kiepskim małżeństwie z McLarenem i kto wie czy nie będą na poziomie Mercedesa i Ferrari w 2020. Natomiast na pewno gdyby strzelać w ciemno to Lewis jest najpewniejszą opcją na WDC 2019.

Ferrari ewidentnie nie wyrabia z rozwojem auta w trakcie sezonu - to drugi raz z rzędu, po bardzo wyrównanej walce w pierwszej połowie, zaczynają dramatycznie tracić po wakacjach.

Ja osobiście uważam, że jak Red Bull się dogada z silnikiem Hondy to prędzej zacznie stanowić realne zagrożenie dla Mercedesa niż Ferrari...

Prawda jest taka, że nawet wygrane GP Niemiec w wykonaniu Seba nie dałoby mu tytułu. To jak punktuje ich teraz Mercedes jest co najmniej dziwne.

Wiem, że Ferrari poprawiło mocno silnik w stosunku do początku ery hybrydowej, jednak to na co nikt nie zwraca uwagi, to wysoką formę maja od czasu wprowadzenia ostatnich dużych zmian aerodynamicznych. Widocznie te zmiany im przypasowały. Mercedes natomiast czy to przed zmianami, czy po zmianach, ma bardzo dobry bolid. W przyszłym roku znów czekają nas zmiany aerodynamiki, może nie tak wielkie, ale istnieje szansa, że nie przypasują one Ferrari i znów Mercedes im ucieknie

IceMan11 napisał(a):Prawda jest taka, że nawet wygrane GP Niemiec w wykonaniu Seba nie dałoby mu tytułu. To jak punktuje ich teraz Mercedes jest co najmniej dziwne.

Ale sama psychologia dotycząca tej walki byłaby zupełnie inna. Vettel prowadziłby w generalce przed GP Włoch, zamiast tracić 17 punktów. Z zupełnie innym nastawieniem przystępowałby do GP Włoch, Singapuru, Rosji, czy teraz. :wink:

Dokładnie tak jak pisze @fordern, w takiej sytuacji na to wszystko patrzyłoby się inaczej. Vettel miałby w pewnym sensie czego bronić, a tak to zmniejszył swoje szanse drastycznie - na własne życzenie. Inna sprawa jest taka, że Toto Wolff twierdzi, że Ferrari mocno się kryło z tempem podczas treningów i w rzeczywistości jest niemal na równi z Mercedesem. Gdyby przypadkiem miał rację i Vettel realnie powalczyłby z Lewisem (lub tym bardziej go pokonał) to temat GP Niemiec powróciłby z tym większą siłą.

Tak na marginesie to przypisywanie Ferrari przegrania tytułów w 2017 tempem rozwoju, a nie przede wszystkim azjatyckim pechem (kolizja w Singapurze, idiotyczne defekty w Malezji i Japonii), jest takie nieco kontrfaktyczne.
Natomiast w tym roku przegrają (już chyba można tak mówić) zarówno dzięki swoim błędom (tak kierowców, jak zespołu), jak i dzięki przegraniu wyścigu rozwojowego - Mercedes od Singapuru poprawił zarządzanie oponami, a Ferrari podobno wtedy wprowadziło nieudaną nową podłogę.