Nie ma już żadnej walki o tytuł, to jest wciskane na siłę tak jak rok temu, żeby promować do końca "rywalizację dwóch czterokrotnych", a mówimy o sytuacji gdzie jeden kierowca ma 72 punkty przewagi na 75 do zdobycia. Czasem jak się czyta niektóre serwisy to się odnosi wrażenie, że obydwaj mają równe szanse
Prędzej można by mówić o rywalizacji konstruktorów, o czym jednak praktycznie ani słowa. Fajnie, że Puszki pokazały tempo, bo F1 jest znacznie ciekawsza gdy Raikkonen czy teraz RBR się mieszają aniżeli w kółko oglądać Hamiltona i Vettela o krok przed resztą.
Perez coś nie zachwyca przed własnymi kibicami, co rok jest wolniejszym kierowcą Force India.