Forum Wyprzedź Mnie!

Z taką argumentacją się zgadzam i całkowicie rozumiem!

tak jak wcześniej już gdzieś pisałem - Verstappen ściga się z każdym i w każdej sytuacji, także z zawodnikami zdublowanymi, zdublowanymi wielokrotnie itp. Gdyby na tor omyłkowo wyjechał bolid z innej serii Verstappen też by się z nim ścigał. W pojęciu Verstappena nie istnieje coś takiego jak umożliwienie wyprzedzenia zawodnikowi, z którym się nie walczy i nie będzie się walczyć w wyścigu.

Jakie wnioski powinien wyciągnąć z tej lekcji Verstappen? Powinien podpatrywać lepszych. Mistrzowie to robią tak, że puszczają szybszy w danej chwili oddublowujący się bolid w takim miejscu na torze żeby na prostej być jeszcze za nim w strudze, a przynajmniej w zasięgu DRS i dzięki temu dostają darmowe holowanie - przez to czas takiego kółka jest nie gorszy niż normalnego, a czasem potrafi być lepszy. Ale co tam nie podpowiadajmy Verstappenowi, niech jeździ jak jeździ bo jest całkiem zabawnie i trzyma w napięciu.

Ocon też popełnił sporo błędów, po pierwsze powinien rozpocząć wyprzedzanie będąc dużo bliżej za bolidem Verstappena. Może powinien poczekać jeszcze jedno kółko, albo wcześniej dużo agresywniej przejść serię zakrętów przed prostą. Tak czy inaczej nie zdołał czysto wyprzedzić na prostej. W sytuacji, w której był na końcu prostej powinien zjechać ostrzej do wewnętrznej niejako zmuszając Verstappena do wcześniejszego hamowania (na końcu prostej Ocon był już oddublowany), a ponieważ miał szybszy bolid (i szybsze tempo) to nie miał w tym momencie wyświetlonych niebieskich flag - w mojej ocenie sędziowie mieli by dużo cięższy orzech do zgryzienia jak tu ukarać Ocona gdyby zderzył się z Verstappenem na końcu prostej). Ale Ocon niestety zostawił tyle miejsca i pojechał następne 2 zakręty tak kiepsko, że Verstappen go wyprzedził o połowę bolidu i Ocon znowu stał się kierowcą zdublowanym. A wtedy nie ma zmiłuj - musi zahamować żeby nie utrudnić zawodnikowi przejazdu idealną linią i nie może walczyć jak równy z równym.

Podsumowując - na gruncie regulaminowym ten pojedynek wygrał przypadkiem Verstappen, a w kategorii inteligencji wyścigowej obaj przegrali, jednak ze wskazaniem na Ocona jako minimalnie lepszego (a dlaczego - skomentował to świetnie Hamilton - Ocon nic nie stracił, punkty karne go nie bolą a spowodował pogorszenie wizerunku i wręcz ośmieszenie Maxa oraz pozbawił go zwycięstwa co kiedyś może mieć znaczenie w jakichś statystykach)

Dokładnie RY2N. Nic dodać nic ując.

Świetne podsumowanie tej sytuacji.

No nie bo niezależnie od tego czy ocon jest o pół bolidu z przodu czy z tylu dalej jest zawodnikiem dublowanym a nie walczącym o pozycję. Verstappen żeby to puścić przed prosta i użyć drs musiałby streścić na starcie manewru ze 2s, słaby interes będąc liderem wyścigu.
Verstappen właśnie teraz buduje sobie renomę która może mu pomóc później w zdobyciu tytułu choćby przez to że rywale będą się bać z nim walczyć bo będą wiedzieli że jest szalony i nie odpuszcza, jak choćby lewis w USA, nie chciał podjąć żadnego minimalnego ryzyka bo wiedział że verstappen nie odpuści ani o milimetr

Temat widze wyczerpany. Przypomina mi wjechanie Hamiltona w Rosberga, gdy ten pojechal prosto w Austrii.

Ogladajac to na zywo, dalo sie wyczuc, ze Ocon zbyt mocno poczulsie jako dublujacy. Przy takim Oconie wiekszosc kierowcow utrzymalaby zwyciestwo odpuszczajac. Max potrafi toczyc genialne pojedynki, ale co pokazuja statystyki pelny sezon w walce o duze punkty jeszcze przed nim. Bardzo przypomina Hamiltona 07, ktory tracac cala mase punktow stal sie mocniejszy.

wartek napisał(a): lewis w USA, nie chciał podjąć żadnego minimalnego ryzyka bo wiedział że verstappen nie odpuści ani o milimetr

Lewis przede wszystkim wiedział, że nie musi podejmować tego ryzyka. Gdyby potrzebował być przed Verstappenem, to zachowałby się inaczej.

macieiii napisał(a):Temat widze wyczerpany. Przypomina mi wjechanie Hamiltona w Rosberga, gdy ten pojechal prosto w Austrii.

Ogladajac to na zywo, dalo sie wyczuc, ze Ocon zbyt mocno poczulsie jako dublujacy. Przy takim Oconie wiekszosc kierowcow utrzymalaby zwyciestwo odpuszczajac. Max potrafi toczyc genialne pojedynki, ale co pokazuja statystyki pelny sezon w walce o duze punkty jeszcze przed nim. Bardzo przypomina Hamiltona 07, ktory tracac cala mase punktow stal sie mocniejszy.

Jaką masę punktów? Do Chin był praktycznie bezbłędny, a i w Chinach bardziej zawinił zespół.

Co miał zespół do tego, że Hamilton wyleciał z toru?

pawel92setter napisał(a):

macieiii napisał(a):Temat widze wyczerpany. Przypomina mi wjechanie Hamiltona w Rosberga, gdy ten pojechal prosto w Austrii.

Ogladajac to na zywo, dalo sie wyczuc, ze Ocon zbyt mocno poczulsie jako dublujacy. Przy takim Oconie wiekszosc kierowcow utrzymalaby zwyciestwo odpuszczajac. Max potrafi toczyc genialne pojedynki, ale co pokazuja statystyki pelny sezon w walce o duze punkty jeszcze przed nim. Bardzo przypomina Hamiltona 07, ktory tracac cala mase punktow stal sie mocniejszy.

Jaką masę punktów? Do Chin był praktycznie bezbłędny, a i w Chinach bardziej zawinił zespół.

Nie da sie oczywiscie bezposrednio tego porownac.

Co do Maxa, to poprzedni sezon jak i ten w Toro Rosso mial bardzo dobry jak na mlodzika.

Do RedBulla wszedl z impetem zaczynajac od zwyciestwa. Zauwazmy, ze nie ciazyla na nim presja walki o punkty (zwyciestwa, miejsca) ale to nie to samo
Ten sezon pokazuje ze poczatek mial slaby rowniez dlatego, ze byl nowy rozdzial, gdzie mogl
Zaczac od zerowego konta. Max musi dojrzec, albo dostac bolid lepszy od konkurencji.

KORraN napisał(a):Co miał zespół do tego, że Hamilton wyleciał z toru?

Zostawił go na oponach, których już wystawały druty.

@up
To mógł zwolinić na tyle, żeby nie wkomponować się w żwirek przy zjeździe do alei serwisowej w końcu to do kierowcy należy ostateczna ocena sytuacji.

Wystające druty trochę pogarszają możliwość zwalniania, skręcania i przewidywalność zachowania pojazdu. Hamilton jest winny tylko temu, że widząc co się dzieje nie zjechał do boksów wbrew zespołowi.

Zjechałby i ekipa by go nie obsłużyła od razu, bo nie byłaby gotowa. To wciąż był rookie, więc bezgranicznie ufał zespołowi - skoro taktyka zakłada że jedziemy na tych oponach, to jedziemy. Na początku błędy nowicjusza, że trochę zajechał te opony, i dlatego go wyprzedzili Raikkonen i Alonso. Potem McLaren zwlekał, co zresztą jest normą przy lekkim deszczu - bo zaraz się może okazać, że warto było poczekać bo warunki się poprawią do slicków. Poniosły ich emocje

pawel92setter napisał(a):Wystające druty trochę pogarszają możliwość zwalniania, skręcania

Druty? Tam czasem nie doszło "jedynie" do płótna?