Prawda taka jednak jest, że Raikkonen pojechał dobry sezon, no chyba 12 razy na podium to nie mało, można powiedzieć że kapitalny na podstawie innych sezonów od powrotu w 2014 roku do Ferrari. A Sainz ? ja nie widzę w nim żadnego mistrza, to zawodnik pokroju Barrichello swoje pojedzie ale brak tego błysku ma, do Maxa czy Charlesa mu brakuje bardzo bardzo dużo. Przed sezonem przecież Hulk miał nie dać rady prawda ?
Ja nie wnikam. Ja tylko zwracam uwagę na tę ciekawa rzecz. Bo jest ona ciekawa jak się zestawi punkty z wrażeniami artystycznymi, że z trójki kierowców którzy na koniec sezonu punktowo odstawali
najmniej od swoich partnerów zespołowych, jeden nie udowodnił że aspiruje do czołówki (Ocon), drugi został "zniszczony" przez partnera (Sainz) a trzeci pojechał bardzo dobry sezon. A co jeszcze śmieszniejsze, ten trzeci, kapitalny sezon zaliczył na tle absolutnie fatalnego w tym sezonie partnera jakim był Vettel który będzie zapewne na szczycie "frajerów" sezonu... To tylko pokazuje jak subiektywna jest łaska i opinia kibiców, ale jak pisałem, jest to ciekawe samo w sobie jak się na to patrzy i zestawia obok siebie.