przez Buczer Pn gru 03, 2018 18:25 Re: Kierowca sezonu 2018
1) Lewis Hamilton - proste, zdobył tytuł mistrza świata, nie popełniał w zasadzie żadnych rażących błędów, zdeklasował partnera z zespołu (numer 2 powinien być jednak bliżej Hamiltona, szczególnie w takim bolidzie) i w przeciwieństwie do Vettela okazał się kierowcą kompletnym, dojrzałym, odpornym na stres. Zupełnie inna postać niż w pierwszych swych latach. Prawdopodobnie najszybszy obecnie w stawce ale przy tym nie popełnia błędów jak niegdyś.
2) Max Verstappen - kiedy mowa o czystej szybkości moim zdaniem obecnie jedyny, które mógłby pokonać Hamiltona na przestrzeni sezonu. Jego "kontaktowe"pojedynki nie tylko wzbudzają olbrzymie emocje i budzą widzów przed TV, co też moim zdaniem wypracowały pewien "strach" w oczach innych kierowców, który może w przyszłości mu zaprocentować.
3) Charles Leclerc - największe in plus zaskoczenie sezonu. Dojrzała jazda, szybkości i awans po roku do Ferrari mówią same za siebie.
In minus
1) Zdecydowanie - Vettel. W zasadzie od GP Niemiec zabrakło wszystkiego. Ale przede wszystkim głupie i niepotrzebne błędy, które wielokrotnemu mistrzowi świata w takiej liczbie nie miały prawa się zdarzyć. Błędne decyzje na torze, trochę też pecha, a później po GP Włoch nie było już mentalnie co zbierać.
2) Carlos Sainz - Miała być wielka kariera w Renault, miał być przyszłą gwiazdą na miarę Ojca, tymczasem został "zjedzony i wypluty" przez uznawanego za mocnego ale średniaka Hulkenberga. Jeśli nie błyśnie w tym roku w McLarenie to może być koniec marzeń o podbiciu F1 przez Hiszpana.
3) Stoffell Vandoorne - dopiero w ostatnim wyścigu pokazał cojones. Poza tym totalnie bezbarwny rok. Czasem kierowcy walczą jak lwy nawet pod koniec stawki (zdarzało się nawet Sirotkinowi czy Ericssonowi), pamiętamy ich zaangażowanie, walkę, szalone manewry nawet jeśli samej jakości jednak brakuje. Belg nic z tego nie pokazał. Nie zapamiętałem nic z jego jazd czy manewrów, a TV pokazała go chyba dopiero podczas ostatniego GP. Ponadto totalnie zdewastowany przez zniszczonego i już zniechęconego ostatnimi latami Alonso. Ukończył wyścig przed Alonso jeśli ten nie miał problemów? Do tego przegrane wszystkie kwalifikacje. Po dwóch latach nie pokazał przede wszystkim pazura. Nie potrafił zawalczyć o swoje ani na torze, ani w zespole. I nie demonizujmy tu Alonso.