Sezon ogórkowy 2020

[bartoszcze]

Nie przypominam sobie oficjalnego potwierdzenia składu przez Ferrari - przegapiłem coś?

Vettela nie potwierdzali, bo w 2017 ogłosili że ma kontrakt do końca 2020.
Leclerca nie potwierdzali, bo w 2018 ogłosili że ma kontrakt do końca 2022.

[Kazik]

A Russella w Williamsie to też oficjalnie nie potwierdzili ale coś mi się wydaje, że przez cały sezon mówili, że on ten kontrakt ma. Pogrubże go na tej swojej liście...dla przyzwoitości skoro inni wcześniej ogłaszali i to takie oczywiste teraz.

[bartoszcze]

Z Russellem mam problem o tyle że Williams o nim powiedział że ma "wieloletni kontrakt", a w Williamsie to wyjątkowo mało znaczy Dlatego trzymam go w kategorii "pewny, ale bez oficjalnego ogłoszenia", jak wcześniej Strolla.

[Kazik]

O.k. Wobec tego sugeruję się wyłącznie tą tabelką ze strony głównej i ...własną. Thank you. (Stroll mnie przekonał)

[Gie]

3 lata, tak mówi Claire.
https://www.planetf1.com/news/williams- ... ree-years/

[tomek evo]

Lewis jeszcze pojeździ co najmniej 2 lata i w tym czasie o miejsce w Mercedesie może być ciężko. Ciężko też może być o jakiekolwiek inne miejsce w tym czasie bo ze względu na układy "sponsorskie" i obowiązujący kontrakt to wyciągnięcie Georga z Williamsa może być bardzo trudne i kosztowne a jeżdżąc w ogonie stawki nie jest w stanie pokazać prawdziwych możliwości i niekoniecznie znajdą się zdeterminowani aby go z tego układu wyciągnąć. Mercedes ma ochotę na Maxa i to może być dla Georga problem. Uważam że prędzej czy później trafi do topowego zespołu i zostanie MŚ ale wcale nie koniecznie musi to być takie proste.

[slipstream]

Tymczasem Toto coś tam przebąkuje o możliwości odejścia Lewisa po 2020 do Ferrari https://f1wm.pl/news/46409

Zdaje się Toto cynicznie będzie to wykorzystywał żeby podkopać Scuderię i jeszcze nie raz usłyszymy o niepewności Srebrnych Strzał co do tego że Lewis zasili szeregi czerwonej konkurencji. Bo wiecie, im więcej tekstów o Lewisie odchodzącym do Ferrari, tym większy zamęt w samej Scuderii. Nagle Leclerc zaczyna mieć wątpliwości co do swojej pozycji, bo nie po to ściągną 7(?) krotnego mistrza świata żeby ów mistrz był numerem 2. To będzie budować pewien niepokój w Monakijczyka co do jego przyszłości, co może przełożyć się znowu na niesnaski w Maranello, w co tylko graj Niemcom.

[exxxile]

Wątpię, żeby akurat Leclerc specjalnie miał się przejmować takim ględzeniem. Hamilton to już prawie emeryt, jeżeli Charles zbuduje wokół siebie zwartą ekipę, to za rok czy dwa to on będzie na lepszej pozycji, nawet jeżeli przybędzie tam Anglik. Vettel to jednak też nie ogórek, a jak widać, można sobie z nim radzić w pierwszym sezonie.

Co do Russella, z tym mistrzem świata to bym się tak nie rozpędzał od razu, bo mistrzostwo zdobywa jeden kierowca na sezon, a takich z niebezpodstawnymi ambicjami na tytuł jest kilku nawet teraz. Kluczem do wszystkiego jest Hamilton, bo on potrzebuje stabilnego wingmana, i takiego ma w osobie Bottasa. Mam wrażenie, że tak jak Ocon jeszcze mógłby trafić do zespołu jako kierowca nr 2, tak Russell będzie szykowany na nr 1 - tylko znowuż, zarząd Mercedesa prawdopodobnie wolałby głośny transfer i łyknięcie takiego Verstappena...

[bartoszcze]

To przede wszystkim pytanie czy Ferrari chciałoby składu Leclerc-Hamilton, z dwoma kogutami walczącymi o przywództwo
Analogicznie z Verstappenem.
IMHO szykują Charlesa do roli nr 1 i raczej będą próbowali wziąć Ricciardo do stworzenia stabilnego składu.

[slipstream]

To wszystko Włosi. Nikt do końca nie wie i nie potrafi przewidzieć ich ruchów. Jakkolwiek mocny nie zbudowałby się Leclerc przy Vettelu, nagle zespół ściąga wielokrotnego mistrza za zapewne ogromną kupę kasy (podejrzewam nawet rekord w historii F1, bo nie sądzę aby Hamilton nagle stwierdził że teraz ma tyle, że jest gotowy jeździć "za darmo" w czerwonym). A nie po to ktoś wydaje kupę kasy, żeby zgrywała taka inwestycja rolę pomagiera, nieważne czy to już "emeryt" czy nie.

I oczywiście, to się kupy nie trzyma, ale na tym właśnie mam wrażenie chce bazować Toto, żeby jednak jakieś źródło niepewności zasiać. Charles pokazał że spokojnie może długie lata być liderem ekipy, podczas gdy akcja z Lewisem to byłby taki "jednorazowy" strzał. Dlatego tym bardziej nie ma to sensu. A im coś tym bardziej nie ma sensu, to tym bardziej prawdopodobne że Włosi to zrobią...

[Kazik]

Zdaje się Toto cynicznie będzie to wykorzystywał żeby podkopać Scuderię i jeszcze nie raz usłyszymy o niepewności Srebrnych Strzał co do tego że Lewis zasili szeregi czerwonej konkurencji.

Bardzo duże prawdopodobieństwo, że tak jest.

IMHO szykują Charlesa do roli nr 1 i raczej będą próbowali wziąć Ricciardo do stworzenia stabilnego składu.

I tu też duże prawdopodobieństwo, że tak będzie.

Przyszłoroczny sezon ogórkowy zapowiada się znacznie ciekawiej niż ten obecny kończący się. Oj będzie się dywagowało bo opcji jest naprawdę sporo.

[rocque]

IMHO szykują Charlesa do roli nr 1 i raczej będą próbowali wziąć Ricciardo do stworzenia stabilnego składu.

Równie dobrze obniżą pensję Vettelowi, w Mercedesie zostanie Hamilton, a Verstappen również nie będzie miał sensownej możliwości zmiany i wszystko będzie jak obecnie - zupełnie nie zdziwi mnie taki scenariusz.

[lolek99]

Tylko czy Ricciardo będzie chciał iść gdziekolwiek jako numer 2? Bo nie wydaje mi się, a chciałbym, żeby Bottas też został mistrzem, ale dopóki będzie miał Lewisa za partnera to nie ma co o tym myśleć

[rno2]

Jeśli Renault w kolejnym sezonie znowu będzie słabe, to Ricciardo chętnie zostanie numerem 2 w lepszym zespole, byle mieć szanse na podia/wygrane.
On już sam chyba nie wierzy w tę baśń, że razem z zespołem budują od nowa potęgę Enstone i w 2021 roku rozstawiają inne zespoły po kątach...

[exxxile]

Tylko czy Ricciardo będzie chciał iść gdziekolwiek jako numer 2? Bo nie wydaje mi się, a chciałbym, żeby Bottas też został mistrzem, ale dopóki będzie miał Lewisa za partnera to nie ma co o tym myśleć

Jak napisał rno2, jeżeli Ricciardo nie będzie miał alternatywy na nr 1, to i tak lepiej być #2 w zespole typu Ferrari czy Mercedes. Renault to był od początku ryzykowny plan, a do tego Cyryl i spółka prawdopodobnie trochę wkręcili Dana obiecując mu niesamowity postęp.

Zresztą, też ciężko aż tak się przywiązywać do tego numer 1 i 2. Leclerc raczej nie miał być od razu numerem 1, ale dzięki swoim osiągom nie dał się też zaszufladkować jako pomagier Vettela.