Kiedyś narzekaliśmy, że trójka kierowców (zmieniająca się z GP na GP) z trzech zespołów nie wyprzedzała się za bardzo w końcówce po pełnej akcji pierwszej połowie. Wtedy był średni wyścig. Dzisiaj do tego poziomu wystarcza bliskość walki o P6, ładnie pokazuje jak obniżyły się standardy w ostatnich sezonach
VET i LEC mieli równe tempo i pozycję w klasyfikacji. Wracamy do czasów zabierania skrzydeł kiedy Webber zagrażał Niemcowi, tyle że dopiero 3 GP, a już trochę tego było. Jeszcze wzięcie Leclerka na pit-stop, kiedy mógł utrzymać P4. Uzasadnione jest twierdzenie, że Charles został ponownie ukradziony, dwa tygodnie temu przez silnik, dzisiaj już bezpośrednio przez zespół.
Redaktor Jermakow zdaje się nie rozumieć tego co się dzieje, bo bajdurzy o "dużo gorszym aucie RK przez które traci 4s na okrążeniu", ignorując fakt ile Russell stracił w boksach oraz różnicę ogumienia. No ale wiadomo, Kubica jest szmacony itd. Szkoda gadać.