tomek evo napisał(a):Jeżeli powrotem na tor nazywasz odbicie się auta od bandy i karanie kierowcy nie biorącego już w wyścigu za ten manewr to naprawdę Twoja logika jest pokrętna. Próbujesz na siłę coś udowodnić tylko nie bardzo rozumiem co. Tak dla formalności to jak bolid uderza w ścianę mistrzów to nie wraca an tor bo tego toru nie opuścił wiec punkt o niebezpiecznym powrocie nie ma zastosowania. Trzeba też rozróżnić kiedy bolid ulega kolizji i kierowca nie ma nad nim kontroli i kończy wyścig a sytuacją kiedy kontrola jest tylko na moment i to nie w 100% utracona i kierowca ratuje się aby nie tylko utrzymać się na torze ale również nie stracić pozycji. Zresztą nie raz kierowcy którzy rozbijali się byli karani jeśli przy okazji zgarnęli kogoś "po drodze" ale chyba z innego "paragrafu". Nie znam regulaminu ale sądzę, że może być tak, że bolid który uległ kolizji i bez kontroli kierowcy znajdzie się na torze nie jest uznawany za bolid wracający na tor.
Właśnie doszedłeś do tego punktu, do którego zmierzaliśmy - czyli do zastanowienia się o co chodzi w przepisie regulaminu i jak go należy interpretować
Jeśli przyjąć interpretację dosłowną, to masz:
"jeśli samochód opuści tor [wyjedzie wszystkimi kołami poza białą linię], może na niego powrócić, jeśli może to zrobić bezpiecznie i bez zyskiwania przewagi"
i wtedy odbicie się od będącej poza torem Ściany Mistrzów jest niebezpiecznym powrotem.
Jeżeli natomiast będziemy rozważać ten przepis pod kątem
możliwości kierowcy podjęcia decyzji o wyborze miejsca, czasu i sposobu powrotu - to nieuchronnie stajemy przed faktem, że Vettel jadąc po trawie praktycznie był pasażerem, bo ani hamowanie, ani poważniejsze manewry kierownicą nie wchodziły w grę, a trawa się tak czy owak zaraz kończyła. Czyli de facto nie mógł wybierać gdzie, kiedy i jak powróci - i dlatego IMHO nie bardzo mógł ten przepis naruszyć (kwestia, czy nie zyskał przewagi na tym ścięciu zakrętu, jest odrębna, i sędziowie niczego takiego nie sugerowali).