Grand Prix Turcji 2020

[exxxile]

Nie ryzykowali ze slickami, bo wszyscy liczą koszty. Potencjalny zysk nie jest warty rozbicia bolidu. Takie mamy czasy niestety.

Winszuję umieszczenia swojej myśli tuż pod wpisem kolegi, który rzeczowo napisał dlaczego nikt nie użył slicków. Ale nie, prawda jest zupełnie inna - właśnie od GP Turcji 2020 kierowcy dostali prikaz nie rozbijania się, bo nie ma piniędzy

Zabrakło po prostu Buttona, który zapewne pierwszy zaryzykowałby ze zmianą opon i wygrał wyścig.

[idylla]

Kiedy niby Ci kierowcy mieli zakładać slicki i którzy( kto miał ten wyścig wygrać)? Dwójka z SF traciła 20 kilka sekund do Hamiltona, zjazd po slicki to 20 kilka sekund dodatkowo, zakładając, że zrobiliby to 10 okrążeń przed metą daje to konieczność odrabiania po 5sekund na okrążeniu, nierealne do zrealizowania.

[marrak]

Przeczytaj raz jeszcze poprzednie posty, nie chodzi o SF bo wiadomo że oni mieli wiele do stracenia, chodzi o kierowców którzy byli poza punktowaną 10.
Różnica między starymi interami a nowymi slickami to na pewno więcej niż 5 sekund.
Rożnica w zjeździe też nie jest istotna bo gdyby, powtarzam gdyby ryzyko się opłaciło to kolejni kierowcy z P8-P10 też musieli by zjechać po slicki żeby jakoś zareagować.

[J.P.S.]

No ale jak mieli zmieniać na slicki na przesychajacym, jeśli mieli z nimi problem na suchym. W innych temperaturach/mieszkankach na pewno znaleźliby się chętni.

[idylla]

@up, up
Kierowcy poza 1sza dziesiątka tracili ponad minutę do czołówki, a jazda na slickach na 15 okrazen przed koncem byla np wedlug Maxa czy Lewisa mocno problematyczna.

[marrak]

Tego się nie dowiemy bo nikt nie chciał sprawdzić
Ale patrząc na intero-slicki LH na mecie i problemy kierowców ze świeżymi interami w końcówce wyścigu to raczej ewidentny znak dla mnie że tor na kilka okrążeń przed metą był już w większości odpowiednio suchy.

[rno2]

Różnica między starymi interami a nowymi slickami to na pewno więcej niż 5 sekund.

Może tak, a może nie.
Zużyte opony przejściowe przypominały slicki i lepiej trzymały temperaturę, niż prawdziwe slicki. Hamilton mówił, że to było idealne rozwiązanie na te warunki, ale gdyby spadł pod koniec wyścigu deszcz, to miałby problem.

I tak jak ktoś napisał wcześniej - wszystko sprowadza się do nietypowych warunków. Było mokro, zimno i wilgotno. Zazwyczaj F1 ściga się w ciepłych warunkach i po opadach deszczu asfalt schnie dosyć szybko.
Nie ma sensu dorabiać do tego ideologii o oszczędzaniu pieniędzy czy też stosować retoryki ,,panie, kiedyś to było... a teraz...".