Venio napisał(a):Przyszedł Ricciardo i był lepszy. Tyle.
Zawsze od odpowiedzi na pytanie "co się wydarzyło?" ważniejsza jest odpowiedź na pytanie "dlaczego właśnie tak?".
Problem w tym, że na pierwsze odpowiedź jest zawsze banalna i każdy ją zna, na drugie wymaga pracy poszukiwawczej i predyspozycji intelektualnych do analitycznego myślenia, co nie każdemu dane.
Po przeczytaniu wątku zauważyłem, że wiele osób pisze, "Ferrari wszystko trafiło w punkt, wygrali dzięki lepszemu zarządzaniu oponami, ale to Mercedes ma szybsze auto". Tylko co to znaczy szybsze auto? Wyścig to nie pojedyncze kółko w kwalifikacjach, żeby wygrać wyścig trzeba dwóch warunków: szybkie auto i pełne wykorzystanie opon, jeżeli któregoś brakuje to wyścigu się nie wygra.
Tak, Mercedes w kwalu ma przewagę, ale może okazać się, że Ferrari ma przewagę pod względem wykorzystania opon na dystansie wyścigu, które auto jest w takim razie szybsze? Te, które pojedzie szybciej jedno okrążenie, czy te, które dzięki lepszemu wykorzystaniu opon pojedzie szybciej wyścig?
I sam wyścig - Perez z tą swoją zero-jedynkowością stał się irytujący, albo jedziesz za mną, albo żwir, czy dopiero jak kogoś wyśle pod żwir się tam obudzą?
Mimo bycia antyfanem Ferrari cieszę się, że są na górze, bardziej jednak bawi mnie f1, gdzie o mistrza walczy Ferrari (najlepiej z McL) od walk Red Bulla z Mercedesem. Sentymentalny jakiś się robię
Od jakiegoś czasu, chyba ze względu na nagonkę, polubiłem tego Vettela, mimo kilku wpadek z początków kariery jednak to klasa wyżej niż chamowaty, gdy mu nie idzie, Hamilton. Gdybym był jego inżynierem chyba bym rzucił tym radiem i poszukał innej roboty, jak prowadzi w wyścigu to mu rozmowy w zakrętach nie przeszkadzają.
Ciekawa sprawą są też "wyliczenia" Mercedesa (i to nie na początku wyścigu, gdzie mało danych, ale w drugiej połowie, gdzie jasne było kto jakie ma tempo i jak zużywa opony), które przekazywali twierdząc, że Hami i Ros ścigają się z Vettelem o win. No sorry, ale ja mając tylko LT przed oczami i widząc tempo jednych i drugich jasno widziałem, że Vettela to oni już nie mają szans dogonić. Albo tam brakuje ludzi umiejących liczyć, albo postanowili okrasić swoją wtopę elementami kabaretowymi.
Ja natomiast czekam z niecierpliwością na zakończenie testów przez McL-H i moment, gdy przystąpią do wyścigów