Trafnie to podsumował Dąbrowski mówiąc, że zamiana wydm i pustyń na góry i duże wysokości musi przynieść takie efekty jak widzimy. Jest trudno i ekstremalnie pod względem sportowym i to jest ok ale dochodzi czynnik pogodowy, który niszczy rywalizację.
Powinni ustawić limit. Jeśli będzie odwołane więcej niż 25% długości odcinków specjalnych, to nie ma generalki i niech jadą dla zabawy
Tego nikt nigdy nie zrobi (ok - w sumie to raz zrobili w Afryce gdy odwołali rajd w ogóle ), bo za imprezą stoją wielkie pieniądze i nikt nie będzie angażował wielkich sum po to, żeby potencjalnie zaliczyć rajd "turystyczny". Może w malle moto jeszcze tak ale taki Peugeot czy KTM chce wygrać rajd Dakar a nie przejechać z jednej latynoskiej mieściny do drugiej. To jak z tym nieszczęsnym GP na żużlu w Wawie - fatalne pod względem organizacyjnym i sportowym, skrócone ale zaliczone, z ogłoszonymi oficjalnie wynikami, zwycięzcami itd.
Co tam się pytałeś, może napisze tu coś ciekawego z tej rozmowy?
Na FB są chyba jakieś ścinki z tego. Pytania były od banalnych po dociekliwe. Jeśli podsumować to samochód Kuby różni się z tego co mówi od samochodu Hirvonena tylko zewnętrznie, w zespole wszyscy są traktowani równo, nawigacja jest utrudniona (tutaj się rozwinął ale nie wszystko zrozumiałem) ale sobie z tym radzi, planów na sezon nie chce zdradzać, w Boliwii poza hotelami trudno o bezprzewodowy internet, widok za oknem z hotelu brzydki
Nic nadzwyczajnego ale sama forma i spontaniczność "spotkania" wywołały u mnie bardzo pozytywne wrażenie.