Wyścigi samochodowe maja to do siebie, że można je uprawiać nawet w nieco podeszłym wieku. Jeśli przebrniemy przez listy startowe ważniejszych serii na świecie, to pewnie uzbiera się spora grupa emerytów. Ograniczając się jednak do kierowców, nie będących hobbystami, do głowy przychodzi mi kilka nazwisk:
’41 - Derek Bell - na przełomie lat 60-tych i 70-tych w F1. Jeszcze niedawno ścigał się w wyścigach długodystansowych.
’42 - Henri Pescarolo - 33 starty w Le Mans, rekordzista.
’43 - Bob Wollek - zginął w 2001 roku w wypadku drogowym przed wyścigiem 12h Sebring. Udzielał się głównie w wyścigach długodystansowych.
’46 - Emerson Fittipaldi - chyba nie trzeba go nikomu przedstawiać. Długo jeździł USA, w zeszłym roku wraz z bratem Wilsonem (też nie młodym, rocznik ‘43) startował w mistrzostwach Brazylii GT3, więc na upartego można go uznać za czynnego zawodnika.
’48 - Jean-Louis Schlesser - ostatnio znany przede wszystkim ze śmigania po pustyniach, niegdyś (druga połowa lat 80-tych) w F1.
’53 - Ingo Hoffmann - ma na koncie epizod w F1. Najbardziej utytułowany zawodnik w historii, jeśli chodzi o brazylijskie Stock Cary. W zeszłym roku zawiesił starty.
’53 - Arie Luyendyk - dwukrotny triumfator Indy 500. Od jakichś sześciu lat na emeryturze.
’56 - Jan Lammers - ex kierowca F1, aktywny zawodnik, manager.
’56 - Stefan Johansson - ex kierowca F1, aktywny zawodnik, manager (min. Dixona).
liderem dziadków leśnych openwheelów z pewnoscia jest Roberto "Puppo" Moreno
Faktycznie cieżko byłoby znaleść kogoś w jego wieku, kto na poważnie ściga się samochodami typu open wheel. Nie licząc incydentalnych występów w Indy 500. Panowie po czterdziestce najczęściej przesiadają się do zadaszonych pojazdów, ewentualnie prototypów LPM1/2.
Marty Roth (taki Sołowow amerykanski)
Z tą różnicą, że Sołowow to całkiem dobry kierowca.