Akurat tutaj to była mocna loteria, ogółem bardzo dziwny rajd. Pozwolono przeprowadzić jakieś próby na błocie rodem z KJS-ów, sensowne odcinki w górach odwoływano przez śnieg (chociaż można było zabrać zimowe kapcie). Doświadczenie na pewno grało rolę i nie chciałbym nie doceniać Ogiera, ale niespecjalnie mówiłbym o tych, którzy odpadli, że zawalili. Trzeba było Sebastiana właśnie żeby nie zawalić i mieć trochę fuksa
Swoją drogą troszkę mnie striggerował Ogier mówiąc jeszcze przed weekendem, że tegoroczny tytuł nie będzie miał tej samej wartości co zwykle, ze względu na taki pokiereszowany covidem sezon. Ciekawe, czy teraz tak samo uważa