No tak. Ale karting trzeba kochac żeby w nim jeździć. A kasie nie wspomnę. Ja to tam z nim na gg to noce i dnie siedzieliśmy. Mówił jak to trudno. Ojciec jego pracował aby zarobic na jego wyścigi, sprzęt itd. Musiałbym dzień pisac abyście zrozumieli.
Facet zaczął się ścigac zawodowo od 14 bodaj czy 15 lat. Zaczął od młodzieżówki (WSK) bo to nie taki duży majątek. Należał do automobil klubu w........... jakimś mieście obok Kluczborku czy nawet w Krakowie. No i facet miał umiejętności i pokochał ten sport. To gra najważniejszą rolę. Miec serce do tego. Podchodzic do tego z sercem itd. Jego ojca, ten sport to pasja. Zrobił mu karta do kategorii wyższych gdzie karty już miały ponad 30 koni mechanicznych. Zdobył kilka vice-mistrzów Polski. Opowiadał mi że przed metą dosłownie przed metą! Pękła mu opona a jechał na 1 pozycji. Jak wiadomo za podium płacą i była to wielka przegrana. Rzucił kaskiem o ziemie i dostał 50zł za niesportowe zachowanie. To jest taki sport. Z sponsorami było trudno. Jak byli to tak i tak za dużo nie płacili. Kubica w kartingu szalał bo miał sprzęt od Włochów i kasę. No i największy talent czego nie można ukryc. Każdemu kartingowcu jest trudno. A z Polski to szczególnie. W Polsce mało znany jest karting. Wracając do Tomka, no przyznam, koleś bez zębów. Nosi jakąś protezę. Miał niezły wypadek. Z dobra prędkością ponad 160 na godzinę uderzył prosto w betonową bandę. Kaskiem w kierownicę i zęby poleciały. Ale agent jest. Chwalił się to szczęką nad morzem
Wypadek przeżył i powrócił zaraz na tor. Sprzęt trudno było nabyc, w Koszalinie były wtedy bardzo tanie rzeczy. Tor też tam jest. Ojciec zarabiał na utrzymanie chaty i jego. Był mechanikiem i dzięki temu pan Tomek miał jakieś wsparcie. Z Kubicą ścigał się okazyjnie. Pan Tomek był w wyższej kategorii wiekowej. Byli na "Ty". No rozpisałbym się więcej ale po co Wam to. Żeby się ścigac w kartach trzeba miec serce i pasję. Nigdy się nie odpuszcza. Kasa i talent to podstawa.
Ostatnio edytowano Pn cze 16, 2008 18:35 przez
Master, łącznie edytowano 1 raz