przez slipstream N lis 09, 2014 8:44 Re: Żużel
No to jest problem jak najbardziej znany i zgodnie uznawany za podstawę tego co się w naszym żużlu dzieje. To żadna nowość, każdy o tym wie... tylko nikt nic nie chce z tym zrobić. Wszystko wzięło się z "wyścigu prezesów" którzy swego czasu byli gotowi zrobić wszystko, łącznie z obietnicami bez pokrycia, aby zabrać jakiegoś żużlowca drugiemu prezesowi. Bo środowisko żużlowe jest co by nie mówić małe i zawiść oraz złośliwość pewnych panów wobec innych też była znana. Tak, to były często zagrywki personalne, a nie tylko szczytna idea budowania mocniejszego składu.
To wtedy na takiej licytacji eksplodowały wręcz zarobki żużlowców którym nie ma się co dziwić że jak mogą dostawać więcej, to wcale nie będą chcieli mniej. Inna sprawa że są już tacy którzy zrozumieli, ze lepiej mieć mniej, ale regularnie wypłacane, niż więcej których nigdy na koncie nie zobaczą. Chociaż swego czasu prezesi zrobili nagonkę na żużlowców jakoby winnych wszystkiemu, choć sami zapomnieli że kontrakt podpisują dwie strony - jak żużlowiec chce za dużo, a nie ma tyle w kasie, to się nie podpisuje. Niby uniwersalna prawda, a jednak ktoś o tym zapomniał. I tu dochodzimy do kolejnej sprawy, ze jakby prezesi sami miedzy sobą się dogadali na określony budżet i wszyscy jasno powiedzieli żużlowcom że więcej nie będzie, to zawodnicy sami musieliby zejść z oczekiwaniami, bo alternatywą dla nich będzie brak jazdy. Ale tu wracamy do akapitu o wzajemnych animozjach prezesów i braku umiejętności zgody... Natomiast ograniczenie budżetu odgórne nic nie da o tyle, że będzie do obejścia tak jak i teraz było to obchodzone. Zawodnik podpisuje kontrakt z klubem na jakieś grosze, a obok druga umowa ze sponsorem drużyny, tzw. umowa reklamowa. A ograniczenie zarobki żużlowców mówiąc mu ile ma zarabiać z różnych kontraktów jest z góry skazane na niepowodzenie, bo nie jest to wtedy ograniczenie budżetów klubowych, a ograniczenie zarobków zawodników, na co żaden sąd nigdy nie pozwoli.
Zaś co do sytuacji w Tarnowie bym właśnie tak nie dramatyzował, bo tam jedynie odszedł sponsor, więc i kilku zawodników dla których nie było na ich kontrakty. Normalna kolej rzeczy w sporcie. Wiem że rozpieszczono kibiców w Tarnowie ostatnim laty medalami, ale każdego kiedyś dotyka taka sytuacja i tyle. Teksty o ratowania żużlu w Tarnowie od upadku są przy tym śmieszne w obliczu tego co się stało w Częstochowie, bo do upadku to tej sytuacji bardzo daleko.