przez Voo N kwi 19, 2015 11:29 Re: Żużel
Jedyni, którzy "beknęli" to ponad 50 tysięcy kibiców na Narodowym, którzy wydali na bilety, często jeszcze więcej na dojazd i zostali wydymani przez organizatorów tej szopki. Zjechała się dosłownie cała Polska co było widać na każdej stacji benzynowej przed Warszawą, na parkingach, w metrze i w tramwajach. Ostatecznie zawalił pewnie duński troll i jego ekipa nieudaczników, która układając tor po raz nie wiem który (a nie chce mi się szukać w necie i liczyć) - powiedzmy "ędziesiąty" nie była w stanie przygotować nawierzchni, która wytrzymałaby kilka wyścigów. Przecież warunki się nie zmieniały, nie padało, nie świeciło, był cały czas zasunięty dach. Szopka z maszyną startową to jest takie partactwo, że aż się wierzyć nie chce, że to możliwe na tym poziomie rozgrywek, taka heca nie byłaby dopuszczalna w najniższej polskiej lidze a to także pozostaje w gestii Olsena. Nie chce mi się rozpisywać i nikogo zanudzać ale były symptomy w zachowaniu zawodników, świadczące o tym, że wiedzieli, że nie dojadą zawodów i że wszyscy czekają tylko, żeby odbyły się trzy serie wymagane do zaliczenia zawodów i przepraszam za określenie - i spierd...my a kibice niech się bujają. Zawodnikom można się nie dziwić chociaż mogli dać wyraźny odpór już przed zawodami ale wiadomo jak jest - polityka, pieniądze, układy, jedziemy!
Bo zauważcie, że w zasadzie "nic się nie stało", więc po co rozmawiać o winie? Zawody się odbyły, wpływy z biletów, gadżetów i żarcia były potężne, kasa się zgadza więc o co chodzi. Jeszcze nigdy nie byłem tak wkur...y i rozczarowany po zawodach. Nie ogarniam tego - kibice i kasa w tym sporcie są tylko w Polsce a rządzi nim brytyjsko-duńska mafia co rok żerująca na Polakach (naszych klubach, miastach i ich budżetach). Nie może tak być, że ktoś za nasze pieniądze urządza imprezę na której on sam zarabia. Plus kilku cwaniaków po polskiej stronie. Na dodatek są to wszystko ludzie, którzy za swoje działania nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, choćby finansowej za spierd... robotę.
