Dzisiejszy wyścig uświadomił mnie, że wcale za Borowczykiem nie tęskniłem i jakoś źle mi się go słucha. Tak jakby próbował na siłę mówić za dużo i wychodzi z tego zbyt wiele nielogicznych stwierdzeń, które mnie drażnią.
Wczoraj rozgadał się np. o tym, że Verstappen nie jest mistrzem kwalifikacji. Szkoda, że sobie nie porównał wyników Holendra w czasówkach do Gasly'ego, czy Ricciardo w zeszłym roku. Jestem osobą sentymentalną, ale nawet to nie sprawia, że uważam Borowczyka za krok na przód jeśli chodzi o transmisje F1 w Eleven.