Wczoraj w empiku dorwałam jakieś "nowe" pisemko z Kubicą na okładce. Chciałam naturalnie przeczytać 5 linijek w kilkudziesięciostronnicowym czasopiśmie o Kubku, które to są usprawiedliwieniem zamieszczenia jego zdjęcia na okładce przyciągające czytalników, jak to bywa w przypadku wielu pism dla mas.
Po otworzeniu jednak, miłe zaskoczenie. Oto przed oczami miałam lekture na kilka godzin (góra 2,5 ;P).
Naturalnie 905 tego co napisali już wiedziałam, ale przynajmniej było bez błedów i dobre w formie przypomnienia.
Opisywali tory, kierowców, teamy (wszystkie), troche historii i ładne strzeszczenie sezonu 2006.
Naturalnie tez artykł o odejściu Schumachera, aby przyszli fani F1, którzy kojarzą ten sport tylko z Schumacherem nie zdziwili się, że go nie ma w stawce.