przez Wiesiek3 Cz paź 26, 2006 8:29
Uwazam, ze wpadki typu "Robert Schumacher" czy o ile pamietam "zakret pokonal zakret" moga sie zdarzyc i powinnismy je raczej pominac lub ewentualnie posmiac sie z nich i zapomniec.
Narzekam jednak na ewidentne bledy komentatorskie.
Nie wiem co oni maja na swoich monitorach, ale sadze ze maja przekaz taki sam jak my plus miedzyczasy.
Dlatego nie moge zrozumiec jak mozna mowic, ze np. X jest na pozycji Y i napewno wyprzedzil Z jezeli na ekranie pisze ze nie, a jeszcze widzimy, ze tego nie zrobil.
Na GP Brazyli czekalem na chocby jedna informacje czy RK zbliza sie do 9 miejsca czy nie. Przeciez ONI chyba widzieli czasy okrazen.
W kwalifikacjach pokazuja najczesciej czasy dla 1 i ostatniej pozycji. Jezeli nasz zawodnik spada to mogliby podac jaka jest roznica miedzy nim a ostatnia pozycja.
Wlasnie o to mam do nich pretensje, ze nie przekazuja informacji, ktorych "normalny" widz nie moze otrzymac, a wtedy bylby zdecydowanie bardziej interesujacy wyscig.
Przeciez wyscig to m.in. wyprzedzanie, a tego rodzaju akcje nie zawsze sa pokazywane przez realizatora.