Podzielam Wasze spostrzeżenia! Od siebie mogę dodać, że pomimo słusznego wzrostu nie mogłem dopchać się po autograf, pomimo, że stałem w dość odpowiednim miejscu (najczęściej odwiedzanym przez hostessy z autografami). Po prostu nienawidzę bydał i tłumu, nie chciałem deptać ludzi. Najbardziej popaprani wg. mnie, to niedpowiedzialni ojcowie z dziećmi, którzy kosztem swoich pociech brnęli na siłe w tłum, byle autograf zdobyć. Biedne dzieci...
Co do bolidu - stara specyfikacja bez bebechów... Plusem jest, że jeden z reporterów wziął mój aparat i zrobił nim zdjęcie wnętrza kokpitu... zobaczymy jak wywołam kliszę (bo mam analoga).
Impreza kolarska - i to się czuło (ku uciesze kumpla, z którym przybyłem do Warszawy - jego nie interesował Kubica i F1). Jednak ludzie woleli F1
Widać to było po tłumach odwiedzających poszczególne stosika, także scenę główną, pod którą w maksymalnym momencie (prezentacja zespołów kolarskich) było mniej, niż podczas spotkania z Kubicą.
Wracając do samego pokazu BMW Sauber... nie było żadnego zaangażowania innych partnerów! Sam Intel! Nie miało to nic wspólnego z BMW! Nie było żadnych pokazów samochodów BMW - w przeciwieństwie do Fiata, który wystawił kilka modeli do którycvh można było sobie wsiąść i popodziwiać - w tym Alfa Romeo 159 - Falcon i ja wiemy coś o tym, siedzieliśmy sobie w środku
- brakowało mi podobnej promocji ze strony BMW.
Podsumowując: jako, że z Łodzi do Warszawy nie jest daleko, nie żałowałem wyjazdu. Jednak jak jechałbym tam z jakiegoś dalszego miejsca, to byłbym rozczarowany.