Na 2008 rok są fajne niektóre przepisy FIA, ale część jest też zupełnie bez sensu. Np. tylni spojler ma być podzielony na dwie części, dzięki czemu zmniejszy się rola aerodynamiki, a bolid jadący z tyłu będzie mógł dogonić tych jadących przed nim, co ma skutkować większą ilością wyprzedzeń. Standaryzacji ma ulec aerodynamika i elektronika bolidów. Efektem tego ma być zwiększenie atrakcyjności wyścigów i zmniejszeniu różnicy pomiędzy poszczególnymi zespołami.
I bardzo dobrze wg mnie! Dzisiaj dochodzimy do paradoksów, kiedy to 80% wyniku zależy od sprzętu. Jeżeli tak miałoby być dalej to F1 nie ma prawa nazywać się sportem, a jedynie wyścigiem producentów o jak najlepszą reklamę na szerokim rynku.
Dzieki slickom ma znacznie zwiększyć się przyczepność mechaniczna i podobno czasy są szybsze o około 2s niż na rowkowanych. Ma nie być TC, ale pewnie i tak będą dostępne jakieś inne systemy elektroniczne, które w mniejszy bądz większy sposób zrekompensują brak kontroli trakcji.
Ma być też możliwość zmiany ciśnienia opon przez kierowcę podczas wyścigu. Rozumiem, że kierowca będzie mógł zmiejszyć ciśnienie opon prosto z kierownicy... ale co ze zwiększaniem ciśnienia?! Bedą pompować na pitstopach
Myślę, że te zmiany są wprost wymarzone dla stylu Roberta Kubicy. Znacznie zwiększona przyczepność to jest to czego on potrzebuje, no i standaryzacja znacznie zwiększy walkę na torze. Zmiany wprost pod Roberta
Ach, zapomniałbym dodać. W latach 2008-2010 NA PEWNO bedzie tylko jeden dostawca opon. Jest kilku kandydatów ale faworytem jest Bridgestone.