przez kszyh2404 Pt kwi 13, 2007 12:58
Wygląda na to, że Nick Heidfeld nakłamał w oficjalnym komunikacie prasowym BMW Saubera, wydanym po Grand Prix Malezji - oświadczył, iż Robert Kubica przeprosił go po wyścigu za kolizję na pierwszym zakręcie.
- Za co miałbym go przepraszać? - powiedział Kubica w Bahrajnie Rogerowi Benoitowi ze szwajcarskiego dziennika "Blick". - On źle zrozumiał moje słowa, albo chciał je źle zrozumieć!
- Jakie przeprosiny? - dziwi się menedżer polskiego kierowcy, Daniele Morelli. - Nick "zamknął drzwi" przed Robertem i tak doszło do kolizji.
- Jak to właściwie jest? - śmieje się Kubica. - Kiedy milczę jak Räikkönen, nie jest dobrze. Kiedy mówię prawdę, też nie jest dobrze... Jeżeli Heidfeld jest lepszym kierowcą, natychmiast uścisnę mu rękę!
Jasne, do tej pory straciłem 10 punktów. Mogę powiedzieć tylko jedno: dajcie mi w końcu niezawodny samochód i pozwólcie mi się ścigać, a wtedy ja będę się martwił o wyniki. Na testach i treningach w Malezji byłem jedynym kierowcą, który potrafił utrzymać tempo Ferrari i McLarenów.
"Czy dyplomata Theissen zdoła zapobiec eksplozji?" - pyta Blick.
info z autoklub.pl ale na portalu f1total.com tez pisza o napieciach w bmw
[mod="Damos"]Dzięki za info.
Reszta dyskusji o różnych brukowcach, ich wiarygodności, o dziennikarzach wyleciała w kosmos. To spotka WSZYSTKIE wypowiedzi nie dotyczące TEMATU WĄTKU.[/mod]
"jak sobie posiejesz, tak sobie zapalisz"