Pech(y) Roberta...

Komentarze i dyskusja na temat przebiegu kariery polskiego kierowcy

Moderator: Ekipa F1

Postprzez cziken Pn mar 17, 2008 20:09  

Ralph1537 napisał(a):albo poprostu nie chcial.Z tego co wiem to Alonso z Kubica sie bardzo lubia.

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

[mod="Damos"]Natępna, równie dogłębna wypowiedź odwiedzi śmietnik. Oczywiście rozumiem powód śmiechu, jednak jeśli już chcesz po sobie coś zostawić zrób to "pełnym zdaniem" :)[/mod]
Avatar użytkownika
cziken
 
Dołączył(a): Pt cze 22, 2007 18:29
Lokalizacja: Assen

Postprzez Orłoś Pn mar 17, 2008 20:32  

patgaw napisał(a):nie bylo by nakajimy gdyby nie bmw. mozna w dwie strony, tyle ze gdyby ne bmw bylo by pudlo, a gdyby nie nakajima to byly by 3-4pkt.


Dajcie już spokój BMW Sauber. Ostatnia wypowiedź Kubicy chyba wszystko wyjaśnia:

Kubica did not think that the team's decision to switch him to a one-stop strategy played any part in his failure to do well - and thought an issue with his engine was the biggest problem.

"The team are doing the best for the team, so I hope it (the strategy) was right. But looking how many laps I had to do with option tyres, with a very heavy car, for sure it was not easy.

"This was not the biggest problem, though. The biggest problem was loss of power. The pace was very slow on heavy acceleration and I was losing a lot of laptime."


Skopiowane z Autosport.com.

Nad czym tu jeszcze deliberować?
Ostatnio edytowano Pn mar 17, 2008 20:33 przez Orłoś, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam,
Orłoś

http://www.visionf1.com/
Avatar użytkownika
Orłoś
 
Dołączył(a): Pt sty 13, 2006 23:53
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Jędruś Pn mar 17, 2008 20:33  

Ralph1537 napisał(a):Z tego co wiem to Alonso z Kubica sie bardzo lubia.


Może widział , że Robert jedzie zbyt wolnym tempem jak na bolid BMW i , że musi mieć jakąś awarję , więc nie chciał ryzywkować bo Kubica musiał by się bronić przez próbę blokowania co by dla obydwu mogło się skończyć odpadnięciem z wyścigu :-P
Obrazek
Nie kto inny jak człowiek stworzył piekło w samym środku raju.
Avatar użytkownika
Jędruś
 
Dołączył(a): Pn mar 12, 2007 13:48
Lokalizacja: Myszków
GG: 4983268

Postprzez patgaw Pn mar 17, 2008 20:55  

Orłoś napisał(a):Skopiowane z Autosport.com.

Nad czym tu jeszcze deliberować?


ułożona przez dział PR. dziwne ze wszedzie indziej mowil dokladnie odwrotnie. no chyba ze ma rozdwojenie jazni, albo czesto zmienia zdanie.
Avatar użytkownika
patgaw
 
Dołączył(a): Śr sty 31, 2007 21:27
Lokalizacja: WWA

Postprzez bankoq Pn mar 17, 2008 22:05  

patgaw napisał(a):
Orłoś napisał(a):Skopiowane z Autosport.com.

Nad czym tu jeszcze deliberować?


ułożona przez dział PR. dziwne ze wszedzie indziej mowil dokladnie odwrotnie. no chyba ze ma rozdwojenie jazni, albo czesto zmienia zdanie.


Nie prawda. Zaraz po wyścigu też mówił, że pojawiły się problemy z silnikiem i miał przez to problemy z tempem. Co do tej decyzji o tym pit-stopie to wcale też nie mówił, że to była do d... tylko, że była dziwna - więc specjaliści PR trochę wygładzili tą część wypowiedzi dotyczącą 2-go pit-stop'u.
bankoq
 
Dołączył(a): Pt wrz 29, 2006 0:07
GG: 2774995

Postprzez patgaw Pn mar 17, 2008 22:20  

bankoq napisał(a):Nie prawda.


To wlasnie sie odnosi do twojego posta.
Powiedzial ze miekkie opony i pelny bak to wiadmo bylo ze nie wrozy nic dobrego.
Avatar użytkownika
patgaw
 
Dołączył(a): Śr sty 31, 2007 21:27
Lokalizacja: WWA

Postprzez czlapka Pn mar 17, 2008 22:21  

Zespół zadecydował żebym zmienił strategie,wyjechałem na miękkich oponach,z praktycznie pełnym bakiem,co było wiadome nie wrózy za dobrze


Chyba bardziej uważał ją za zła a nie dziwną
Avatar użytkownika
czlapka
 
Dołączył(a): So sie 12, 2006 12:59
Lokalizacja: 3city/Ldz

Postprzez barteks Pn mar 17, 2008 23:55  

Orłoś napisał(a):Dajcie już spokój BMW Sauber. Ostatnia wypowiedź Kubicy chyba wszystko wyjaśnia:

Kubica did not think that the team's decision to switch him to a one-stop strategy played any part in his failure to do well - and thought an issue with his engine was the biggest problem.

Skopiowane z Autosport.com.

Ale jaka strategia 1-pitstopu? Przecież Kubica tankował 2 razy... :roll:
Obrazek
Avatar użytkownika
barteks
 
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 14:04

Postprzez sceptyk Wt mar 18, 2008 9:33  

Z tym zjazdem to dokładnie bylo tak:
Wyjeżdza SC, po około trzech minutach stawka bolidów "ubija" się za SC.
Po około 4 minutach (od wyjazdu SC) inzynier Roberta podaje mu przez radio informację, że Heidfeld ma paliwa na 3 okrążenia więcej, a Raikkonen jeszcze nie tankował.
Po następnych ok. 30 sekundach mechanicy Roberta ustawiają się na stanowiskach i po około 30 sekundach inżynier wzywa Roberta do pitstopu.
Moim zdaniem, w czasie perwszego komunikatu inzynier nie wiedział, że będzie pitstop.
Gdyby wiedział, jego komunikat nie miałby sensu.
Decyzja zapadła na "górze".
Zmiana strategii i liczenie na jakieś "nieoczekiwane wydarzenia" między bajki włóżmy.
Przecież one nastąpiły - wypadek Glocka kilkanaście okrążeń przed metą.
Nic to Robertowi nie dało.
Jedynym skutkiem tej decyzji było przesunięcie Roberta na dalszą pozycję.
Tyle z mojej strony, więcej piany ubijac nie będę. :)
sceptyk
 
Dołączył(a): Cz lut 28, 2008 20:37

Postprzez Ralph1537 Wt mar 18, 2008 11:18  

hymm, moze kierowcy powinni sami ustalac sobie strategie.
Obecne przepisy dąża do tego aby wyrownac szanse zespolow min. wprowadzajac ujednolicona elektronike dla wszystkich oraz jakies inne bajery, moze powinni tez zmienic troche system pit stopow bo niektorzy jezdza z duza iloscia paliwa inni z mniejsza i moze powinni nakazac jechac wszystkim z pelnym bakiem a w pit stopie zmieniali by tylko opony i nie bylo by wtedy czegos takiego ze jeden kierowca ma lzejszy boli i jezdzie szybciej a drugi ciezszy i jedzie wolniej.
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Ralph1537
 
Dołączył(a): Cz mar 01, 2007 13:50
Lokalizacja: zadupie Szczecin
GG: 4829006

Postprzez Master Wt mar 18, 2008 11:37  

Kierowca swoją drogą. Dadzą mu bolid, on jedzie. Powiedzą zjedź do boksu, zjedzie do boksu
Master
 
Dołączył(a): Cz sie 30, 2007 15:10

Postprzez barteks Wt mar 18, 2008 12:34  

Wejdźcie sobie na stronę http://visionf1.com i zobaczcie jak to wyglądało. Szczególnie okrążenie 29 i 30 w wykonaniu Bourdaisa :o
Obrazek
Avatar użytkownika
barteks
 
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 14:04

Postprzez ZiM Wt mar 18, 2008 12:37  

sceptyk napisał(a):Dla Niemców Robert Kubica nie istnieje.
Poczytaj tamtejsze fora.
Nie wiem jakie niemieckie fora odwiedzasz,
ale muszę powiedzieć, że na niemieckim forum, które ja często "odwiedzam", Robert jest traktowany na równi z Nickiem (oczywiście wyjątki zdarzają się wszędzie).
Nawet po GP Australii pojawiły się spostrzeżenia, że strategie Roberta są zawsze gorsze od Nicka.
Natomiast, że "dla Niemców Robert nie istnieje" w pewnym stopniu zgadzam się biorąc pod uwagę relacje na RTL . :x
Szczególnie w końcowych wywiadach po wyścigu z Theissenem, rzadko kiedy moderatorzy (na czele z Niki Lauda) sami od siebie zadają pytanie o Robeta, Theissen sam zaczyna mówić o Robercie - w ostatnią niedzielę chwalił go,że jest bardzo zmotywowany.
Avatar użytkownika
ZiM
 
Dołączył(a): Śr lis 28, 2007 20:15

Postprzez Bonjo Wt mar 18, 2008 13:24  

barteks2 napisał(a):Wejdźcie sobie na stronę http://visionf1.com i zobaczcie jak to wyglądało. Szczególnie okrążenie 29 i 30 w wykonaniu Bourdaisa :o

A ja mam pytanie.
Czy Bourdais mogl zjechac i dotankowac kolko przed Kubica? Przeciez chyba pity byly zamkniete (SC)... ?
Bonjo
 
Dołączył(a): Pn lip 02, 2007 14:47

Postprzez barteks Wt mar 18, 2008 19:29  

Słowo od Mikołaja Sokoła, który broni decyzji BMW:

Zaczął się nowy sezon Formuły 1, a nagłówki w polskiej prasie wciąż krzyczą takimi samymi sloganami jak w ubiegłym roku – Roberta Kubicę z walki o podium w Melbourne wyeliminowali stratedzy z BMW.

Gdyby druga połowa wyścigu o Grand Prix Australii potoczyła się inaczej, to zamiast mieszania taktyków BMW Sauber z błotem czytalibyśmy pochwalne peany pod adresem Kubicy i całego zespołu. Wystarczyłoby na przykład, żeby do kolejnej neutralizacji doszło zaledwie dwa okrążenia wcześniej – i w Melbourne moglibyśmy usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego. Oczywiście, jeśli Polak nie miałby problemów z silnikiem.

Dużo gdybania, na które tak naprawdę w Formule 1 nie ma miejsca. Szkoda czasu na rozpamiętywanie straconych szans i snucie wymyślnych teorii. Losy wyścigu rozstrzygają się często w ułamkach sekund – czasami kibic widzi to dokładnie na ekranie, jak w przypadku błędu Felipe Massy już na pierwszym zakręcie niedzielnego wyścigu. Czasami wszystko odbywa się gdzieś na zapleczu, w głowach ludzi odpowiedzialnych za taktykę. Oni także mają bardzo mało czasu na reakcję. Zwłaszcza jeśli sytuacja na torze rozwija się w sposób trudny do przewidzenia. Tak jak miało to miejsce w Melbourne.

Decyzje strategów często w decydującym stopniu wpływają na losy wyścigu – czasami trzeba zaryzykować, wymyślić jakieś nieszablonowe zagranie w nadziei, że uda się zdobyć więcej punktów. Kubica mógł być drugi, przy odrobinie szczęścia nawet walczyć o wygraną z dużo szybszymi kierowcami McLarena. Skończyło się znacznie gorzej, a powodem był szwankujący silnik.

Spokojna analiza przeprowadzona kilka godzin po wyścigu to bułka z masłem. Wygodny fotel, wydruk czasów i przede wszystkim wiedza na temat tego, co przyniosły kolejne okrążenia – to wszystko znakomicie ułatwia poszukiwanie winnych. W czasie wyścigu decyzje jednak trzeba podejmować błyskawicznie.

Tym razem ryzyko się nie opłaciło – z wygodnego fotela można wyliczyć, że Kubica i Heidfeld mogli zająć w Grand Prix Australii drugie i trzecie miejsce, a BMW Sauber mogło prowadzić w klasyfikacji mistrzostw świata. Ale konia z rzędem temu, kto na 29. okrążeniu przewidział, że druga połowa wyścigu potoczy się właśnie tak, jak się potoczyła.


http://www.rp.pl/artykul/108283.html
Obrazek
Avatar użytkownika
barteks
 
Dołączył(a): Pt sie 24, 2007 14:04

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Robert Kubica

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości