Z tym zjazdem to dokładnie bylo tak:
Wyjeżdza SC, po około trzech minutach stawka bolidów "ubija" się za SC.
Po około 4 minutach (od wyjazdu SC) inzynier Roberta podaje mu przez radio informację, że Heidfeld ma paliwa na 3 okrążenia więcej, a Raikkonen jeszcze nie tankował.
Po następnych ok. 30 sekundach mechanicy Roberta ustawiają się na stanowiskach i po około 30 sekundach inżynier wzywa Roberta do pitstopu.
Moim zdaniem, w czasie perwszego komunikatu inzynier nie wiedział, że będzie pitstop.
Gdyby wiedział, jego komunikat nie miałby sensu.
Decyzja zapadła na "górze".
Zmiana strategii i liczenie na jakieś "nieoczekiwane wydarzenia" między bajki włóżmy.
Przecież one nastąpiły - wypadek Glocka kilkanaście okrążeń przed metą.
Nic to Robertowi nie dało.
Jedynym skutkiem tej decyzji było przesunięcie Roberta na dalszą pozycję.
Tyle z mojej strony, więcej piany ubijac nie będę.