Nelson to w końcu specjalny wysłaniec SE na GP.
A płacą mu polską wódką-jak Rolling Stonesom za koncert w Warszawie.
Robert plan wykonał-ale nic ponadto(choć on sam zdobył więcej punktów niż cały zespół w sezonie 2006),gdyby nie Montreal,gdzie popełnił błąd(i w konsekwencji nie mógł też startować w Indianapolis) miałby zapewne więcej punktów,ale nie zmieniłoby to ostatecznego wyniku klasyfiacji.Wierzę,że Kubica jest człowiekiem który wyznaje zasadę "Co cię nie zabije-to cię wzmocni",zagryzie zęby i poprawi jeszcze nieco technikę(a przede wszystkim-zespół poprawi bolid),bo ostatecznie liczy się kto stanął na podium, a nie kto był tuż obok i pięknie walczył- o tym pamiętają tylko maniacy(np. społeczność tego forum
)i dziennikarze sportowi.W filmie "Top Gun" pada zdanie:
Nie ma punktów za drugie miejsce
co w praktyce ma też odniesienie do F1-kto pamięta wicemistrzostwo Kimiego w sezonie 2005 ?Robert musi po prostu dać z siebie wszystko,a IMHO stać go na więcej niż pokazał(niezależnie od awarii i błędów zespołu),ale w BMW-Sauber też muszą zajść poważne zmiany