„Wiele rzeczy jest innych. Pozycja w kokpicie jest inna. Kierownica się różni… Starasz się zrozumieć tak wiele rzeczy, jak to możliwe, zanim wskoczysz do samochodu, ale pierwsze okrążenia dają ci sto razy więcej odpowiedzi, niż sto narad z inżynierami. W sumie było normalne i oczekiwane, że w tym bolidzie będę się czuł znacznie lepiej, niż w zeszłorocznym. To było dość jasne i to nie sekret. Zaczynam z niskimi oczekiwaniami, po zeszłym sezonie, więc łatwo sobie wyobrazić, że wszystko sprawiało lepsze wrażenie. Jak zawsze z nowym bolidem, pewne rzeczy trzeba poprawić lub rozwiązać. Teraz czekają mnie kolejne jazdy, w przyszłym tygodniu, ale najważniejsze jest, abyśmy wykonali tyle pracy ile się da i byli gotowi w Australii” – powiedział Robert, cytowany przez Cezarego Gutowskiego.
Wywiad z polskim kierowcą przeprowadziła również stacja Eleven Sports.
„Jesteśmy na początku długiej drogi jeżeli chodzi o symulator. Mamy nadzieję, że wykorzystamy możliwości i uda nam się szybko dokładnie ustawić to narzędzie. Myślę, że w tym zespole wykorzystanie moich umiejętności będzie lepsze niż poprzednio. Mam nadzieję, że ludzie będą mi ufać i będziemy iść razem w dobrym kierunku”.
Robert zapytany, kiedy po raz pierwszy uśmiechnął się za kółkiem, powiedział: „Gdy wyjechałem z garażu i po raz pierwszy wcisnąłem hamulec, składając się do pierwszego zakrętu. To był główny problem przez cały zeszły rok. Zdałem sobie sprawę, że w bolid może mieć taki pedał hamulca jak miałem kiedyś. Nawet pozycja w kokpicie była inna.”
Fajnie, że RK trafił do 'normalnego' środowiska z jakąś tam perspektywą na starty w F1 w sprzyjających okolicznościach. Dodatkowo DTM pomoże mu odrdzewieć w kwestii prawdziwego ścigania koło w koło. Od 06.02.2011 zawsze byłem marzycielem w kwestii RK, ale może sezon 2019 to tzw. 'złe dobrego początki'?
I najszybsze kółko Roberta z dzisiejszej porannej sesji:
https://www.youtube.com/watch?v=8bQaKx2 ... =emb_title