Strona 2 z 3

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 14:28
przez koszal
bartoszcze napisał(a):
F1V0 napisał(a):Tak co do Singapuru 2008 to pamięta ktoś jak to się stało, że Kubica i Rosberg dostali kary za tankowanie przy SC i Rosberg dojechał 2, a Kubica 11?

Rosberg był przy restarcie pierwszy, przed dwoma ciężko zatankowanymi samochodami, a Kubica czwarty. Rosberg opóźnił zjazd na odbycie kary i zdążył wyrobić 15 sekund przewagi nad pociągiem Trullego, przez co wrócił na P4, a Kubica na końcu stawki.

A Rosberg byl pierwszy przy restarcie bo zjechal zatankowac od razu jak sie pojawil safety car, natomiast Robert zrobil jeszcze kolka albo dwa bo zespol liczyl ze neutralizacja sie skonczy zanim beda musieli zjechac na tankowanie.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 16:17
przez Michal2_F1
bartoszcze napisał(a):Mogę zapytać o metodologię ustalania kto był lepszy?

Ilość punktów w klasyfikacji z uwzględnieniem pecha oraz bilans kwalifikacji.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 16:53
przez bartoszcze
Michal2_F1 napisał(a):
bartoszcze napisał(a):Mogę zapytać o metodologię ustalania kto był lepszy?

Ilość punktów w klasyfikacji z uwzględnieniem pecha oraz bilans kwalifikacji.

Aha. Bilans wyników w ukończonych wyścigach można pominąć, bo coś tam. W sumie...

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 17:15
przez F1V0
Odnośnie porównań RK z Heidfeldem.
https://f1bytes.com/robert-kubica-returns-f1-2018/

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 18:03
przez Michal2_F1
bartoszcze napisał(a):Aha. Bilans wyników w ukończonych wyścigach można pominąć, bo coś tam. W sumie...

Bo jest niemiarodajny. Można oczywiście się oszukiwać, że Heidfeld był lepszy w Australii 2009 i przemilczeć Brazylię, ale obiektywnie oceniając sytuację trzeba spojrzeć szerzej. Tak samo Belgia czy SIngapur 2008 na papierze pokazuje lepszy występ Niemca, choć to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Warto dodać, że to były pierwsze lata Roberta w F1, a Heidfeld był w szczycie kariery. JV zupełnie sobie z nim nie radził na dystansie wyścigowym, a skądinąd niezły Webber też miał problemy.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 18:10
przez bartoszcze
Michal2_F1 napisał(a):Bo jest niemiarodajny.
A "uwzględnianie pecha" jest miarodajne? :)
Można oczywiście się oszukiwać, że Heidfeld był lepszy w Australii 2009
Bilans ukończonych wyścigów w 2009 jest 6-5 dla Heidfelda (Australię licząc jako nieukończoną, wbrew oficjalnej klasyfikacji). Heidfeld punktował sześć razy przy pięciu punktowaniach Roba.
Warto dodać, że to były pierwsze lata Roberta w F1, a Heidfeld był w szczycie kariery.
Z tym, że ja się nie zajmuję tym czy Heidfeld był lepszym kierowcą, tylko tym czy RK wygrywał z nim jako teammate :)

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 18:41
przez Kazik
A nie za mało tych wątków tworzonych na forum ostatnio? Ja już się nieco gubię ale to oczywiście nie znaczy , że jednak nie należy... :hmm: :milczy:
Na upartego to ja też jestem w stanie stworzyć kilka.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 20:09
przez bartoszcze
@Kazik
Ale wiesz, nie chodzi też o to żeby mieć jeden wątek do wszystkich tematów :)

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: N lis 25, 2018 20:26
przez F1V0
Akurat ten wątek jest ciekawy.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: Pn lis 26, 2018 0:16
przez Woolf
Tyle tych wątków, a i tak pewnie skończy się na dyskusji, co brat cioteczny Sirotkina jadł na drugie śniadanie w wątku typu "Kaski Roberta Kubicy" :twisted:
A tak serio, chcę poznać odpowiedź na tylko jedno jedyne pytanie. Czy Robert v2.0 jest tym starym, dobrym Robertem, który miał podpisany kontrakt z Ferrari. Jeśli odpowiedź brzmi tak, sądzę, że jeszcze zobaczymy go w czerwonym kombinezonie.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: Pn lis 26, 2018 8:19
przez lg2000
Woolf napisał(a):A tak serio, chcę poznać odpowiedź na tylko jedno jedyne pytanie. Czy Robert v2.0 jest tym starym, dobrym Robertem, który miał podpisany kontrakt z Ferrari. Jeśli odpowiedź brzmi tak, sądzę, że jeszcze zobaczymy go w czerwonym kombinezonie.
W rozmowie z Sokołem i Mierosławskim Robert dał sobie 5 GP na potwierdzenie swojej formy. Toto zaś powiedział że jeżeli Robert pokaże że dalej jest z niego taki wymiatacz jak poprzednio to z pewnością będą nim zainteresowane zespoły z "pierwszej ligi".

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: Pn lis 26, 2018 9:11
przez cwiek
Na pewno te 5 wyścigów dotyczyło jego "formy"? Wg mnie to bardziej chodziło o to, że po 5 wyścigach będzie można juz określić gdzie znajdują się jako Williams

-- 26 lis 2018, o 09:11 --

Na pewno te 5 wyścigów dotyczyło jego "formy"? Wg mnie to bardziej chodziło o to, że po 5 wyścigach będzie można juz określić gdzie znajdują się jako Williams

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: Pn lis 26, 2018 9:30
przez Diego
Mi się też wydawało, że RK chodziło o to, że nie chce wróżyć z fusów, przewidywać formy Williamsa na 2019 i się tym w tej chwili przejmować, a czas na oceny będzie po kilku wyścigach nowego sezonu, bo dopiero wtedy będzie można to jakoś wymiernie ocenić i zestawić z innymi zespołami.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: Pn lis 26, 2018 9:36
przez idylla
Oczywiście, że tak. Nie wiem skąd ludzie wyczytali te 5 wyścigów jako miernik formy RK, tym bardziej że mówił to w ściśle określonym kontekście, przywołując jeszcze BMW z 2008 , gdzie z 4 s straty do czołówki(testy) potrafili dojść czołowe zespoły. Zestawił to z WMR stwierdzając , że raczej tu cudu nie będzie, ale zacznie się martwić o formę zespołu dopiero po 5 wyścigach.

Re: Pierwsza kariera - podsumowanie

PostNapisane: Pn lis 26, 2018 15:30
przez qTeck
cwiek napisał(a):Co ciekawe, u RK sezony parzyste były o wiele lepsze niż te nieparzyste. 2006 - debiut, 2008 - walka o mistrza do połowy sezonu (byłaby do końca gdyby BMW nie porzuciło projektu bolidu), 2010 - nie trzeba wiele pisać vs 2007 - sezon średni, z wieloma frustracjami dla Roberta, 2009 - już pisałem, 2011 - wypadek. Oby teraz przełamał niemoc i w roku nieparzystym znowu podbił F1.

Prawidłowość dawno już zauważona, ale mam nadzieję, że przełamana tytułem WRC2 w 2013 roku ;)

Ode mnie:

Najlepszy sezon - trudny wybór między 2010 i 2008. W 2010 było niemal bezbłędnie, ale i presja była znacznie mniejsza. Stawiam na 2k10, ale chętnie poznałbym opinię zainteresowanego.

Najgorszy sezon - wcale nie taka prosta sprawa. 2009 miał tak mierną konstrukcję, że czasem zaciemniała formę kierowców, w 2007 wbrew pozorom było parę fajnych występów (Francja, Japonia, Brazylia, nawet te Chiny). Słusznie bierze się też Roberta w obronę, że rzut oka na klasyfikację jest nieco mylący a nie brakowało też problemów w komunikacji z ówczesnym inżynierem, który jeśli dobrze pamiętam, wielu rzeczy nie ogarniał. Tu również chętnie poznałbym zdanie samego Kubicy, ale obstawiam minimalnie na 2007 bo był to rok poza pudłem.

Najlepszy wyścig - trudny wybór między GP Włoch 2006, GP Monako 2008, GP Kanady 2008, GP Australii 2010...w każdym z nich miał trochę szczęścia. Na przekór wskażę na GP Australii 2009. Reszta sezonu pokazała jakim crapem była ta konstrukcja, a Bob był o włos od P2 przed Red Bullem i Brawnem Rubensa.

Najgorszy wyścig - łeb w łeb idzie tutaj GP Malezji 2007 i GP Kanady 2007. Ostatecznie niech będzie Malezja bo bez wypadku w Kanadzie prawdopodobnie poprawiłby swoją końcową pozycję. Tymczasem Malezja? Nic wtedy nie działało tak, jak powinno, brakowało tempa, regularności, były za to wycieczki poza tor.

Najbardziej szczęśliwy wyścig - bezsprzecznie Kanada 2008. Bez odrobiny szczęścia Lewis zaparkowałby w "garażu" Roberta a nie Kimiego. Racjonalne pit wall, które wie jak wykorzystać okazję, jaką BMW Sauber dostało wtedy od niebios, to również pewnego rodzaju szczęście.

Najbardziej pechowy wyścig - GP Chin 2007, wszyscy wiemy dlaczego :twisted: Blisko plasuję GP Japonii 2010, straconą szansę na fenomenalne podium.

Najlepsze kwalifikacje - bez wątpienia Suzuka 2010, Robert sam o tym chyba wspominał. Blisko Bahrajn 2008 i Monako 2010.

Najgorsze kwalifikacje - GP Węgier 2009, zaraz za nimi GP Węgier rok później.