=> Przede wszystkim ta atmosferka, klimacik, związany też ze starymi latami 60', 70' które znam niestety tylko z opowiadań zdjeć itp ale które mają jakiś niezwykły urok.
=> Emocje, zaskakujące rozstrzygnięcia
=> Oszałamiająca technologia, maxymalne poświęcenie ludzi zwiazanych z tym sportem
=> Elitarność, bo np. o piłce nożnej to byle menel ma pojęcie; No i to, ze F1 jest tylko jedna. Tylko 10 teamów, 10 kierowców. Tylko jedne mistrzostwa. W innych dyscyplinach jest pełno lig klubów, skoczków itp. A tu - w F1 - iczą się tylko najlepsi.
slipstream napisał(a):Właczyłem TV, obejrzałem, polubiłem, wygrał kierowca X to mu do dzis kibicuję - taki mamy oto schemat statystycznego fana F1
I tu znowu. Ja już tak od ok. 98 oglądałem. No i brat mi mówił, że Ferrari jest spoko i czasem oglądał wyścigi. No ja czasem też rzuciłem okiem, spojrzałem na klasyfikację generalną czy coś. Jednak wolałem McLarena ze względu na Mecedesa, bo lubiłem Merca zawsze. A potem jakoś tak w przerwie zimowej przed sezonem 2003 to mnie porwało istnie. Tak bardzo czekałem wtedy na GP Australii... No i już nie wyzdrowiałem
slipstream napisał(a):ze aby F1 tak wciągneła trzeba było wcześniej małe co nieco wiedziec o oglnej branzy sportów motorowych
Prostest! Ja byłem zielony, jak się zacząłęm tym interesować. I dalej za wiele nie wiem
Takie podstawy, to owszem, ale to się dowiedziałem interesując F1... Mnie abrdziej klimat i strona sportowa pociąga i właśnie ta tajemniczość technologii, ten poziom...