Nie wiem, czy w swoim przypadku mogę mówić o jakichś emocjonujących sezonach, jakimś ogromnym zainteresowaniem Formułą 1, ale parę pamiętnych momentów na pewno było...
Pierwszy taki moment to na pewno pierwsza transmisja wyścigu F1 obejrzana przeze mnie w telewizji. Nie do końca jednak pamiętam, który to był sezon (1996 albo 1997, schyłek kariery Bergera). Pamiętam, że to był okres krótko po tym, jak Canal+ pojawiło się w Polsce i wielkim świętem było, jak coś leciało w odkodowanym paśmie... I to właśnie od tego GP zaczęła się moja przygoda z F1.
Drugie wydarzenie... to było odcięcie mnie od świata F1 przed sezonem 2003. Przez pierwsze lata zawsze udało mi się obejrzeć kilka/kilkanaście wyścigów, a potem nagle nie było nic. Nie pamiętam, jak to się stało, że nagle nie miałem gdzie oglądać F1, ale sezon 2002 był ostatnim, który w miarę regularnie oglądałem. Moje śledzenie F1 od 2003 roku ograniczało się raczej do przeglądania wyników w gazecie i radości/zawodzie, kiedy ulubiony kierowca wygrywał/przegrywał...
A potem pojawił się Robert Kubica
Pierwszego wyścigu na Węgrzech nie mogłem oglądać, ale ze zniecierpliwieniem oczekiwałem jakiegoś wieczornego programu sportowego, gdzie coś by o Robercie wspomnieli. Pamiętam, bo byłem wtedy na działce i nie miałem dostępu do internetu na komputerze, a telefony nie były jeszcze na tyle dobre, żeby w ogóle pomyśleć o oglądaniu tam czegokolwiek... Albo i były, ale nawet o tym wtedy się nie myślało.
Kolejne lata to wiadomo - głównie Kubica. A poza tym? Bardzo nie chciałem, żeby Lewis zdobył tytuł w swoim debiutanckim sezonie. Jakaż była moja radość, kiedy końcówka sezonu 2007 była w wykonaniu Brytyjczyka tak dramatyczna... Zwłaszcza ten wyjazd w Chinach... W międzyczasie była oczywiście Kanada 2007, rok później znowu Kanada, Bahrajn (no i ostatni wyścig na Interlagos)... i na początku 2011 roku Ronde di Andora. Z reszty sezonów jakichś ciekawszych wspomnień brak - dominacja Red Bulla, Mercedesa i to raczej tyle. Jeszcze z 2010 roku mogę wspomnieć o GP Abu Zabi, gdzie Alonso zainstalował się za Pietrowem i nie bardzo wiedział, co z tym fantem zrobić...