przez Ave Pt wrz 09, 2005 6:21
Z nieco innej beczki.
Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją wypróbować
na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj po pracy do domu, tylko poszedł z
kumplami na piwo. Około 19.00 puka do drzwi, żona mu otwiera a on:
- Słuchaj, skończyło się babci sranie! JA jestem w tym domu panem! JA
mówię a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki, obiadek,
potem zimne schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je weźmiesz, potem
się zdrzemnę, a wieczorem napuścisz mi wody do wanny. No, i nie muszę
chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No?! Kto?
- Zakład pogrzebowy sk***nu.