Też jestem młodym fanem i z F1 jestem od Australii 2007.
Sezon 2007
1)GP Kanady - Zwariowany wyścig. Kraksa Roberta, 1 zwycięstwo Hamiltona, Sato wyprzedzający Alonso, dyskwalifikacje, ściana mistrzów itp. itd.
2)GP Europy - 6 kierowców na żwirze, dźwig pomagający Hamiltonowi, pierwsza potyczka Nicka i Roberta na starcie, jak i
Ostra walka Massy i Alonso i równie ostra pogawędka po wyścigu.
3)GP Japonii - Niesamowicie trudne warunki pogodowe(w dzisiejszej F1 taki wyścig nie miałby prawa bytu). Walka Kubicy z Massą świetna.
4)GP Chin - Prowadzenie Roberta. Lecz jak to bywało w sezonie 2007, bolid odmówił posłuszeństwa. Hamilton i żwirek
5)GP Brazylii - Wyścig zakończony Happy Endem. Hamilton nie wytrzymał psychicznie(ach ten guzik) i w efekcie Kimi mistrzem.
Sezon 2008
1)GP Australii - Mnóstwo kraks i awarii. Kompletnie beznadziejny wyścig obu kierowców Ferrari. Znienawidzony Hamilton 1 do tego Nick 2, a Kubica nie ukończył z powodu Nakajimy. Gorzej być nie mogło.
2)GP Kanady - Tym razem pozytywny wyścig na torze w Montrealu. Pierwsza wygrana Polaka w F1 i prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców. Dramaty w postaci Alonso i Hamiltona(
).
3)GP Belgii - Końcówka wyścigu dramatyczna, walka Kimiego z Lewisem, wypadek tego 1, ścięcie szykany przez Lewisa podczas walki i w efekcie zwycięstwo musiał podarować Felipe.
4)GP Włoch - Ciężkie warunki atmosferyczne + niesamowite zwycięstwo Vettela.
5)GP Singapuru - "Crash" Piqueta i mistrzostwo Massy poszło...
6)GP Japonii - Przyblokowanie przez Hamiltona większości stawki na starcie, w efekcie czego świetnie wykorzystali to Alonso i Kubica. Do tego świetna obrona Polaka podczas ataków Kimiego.
7)GP Brazylii - Tu chyba nic pisać nie muszę. Tym razem nie skończyło się to Happy Endem.