Forum Wyprzedź Mnie!

Spokojnie jeszcze spuchnie przed Bischoschofen

Przed drugim skokiem Kobayashiego byłem pewien, że znowu pozamiata a tymczasem wygrał o włos. Będzie ciekawie, IMHO z Kobayashim powalczą Kraft i Żyła.

Skok Stocha był w powietrzu już prawie perfekcyjny, co pokazuje, że forma puka w rytmie cza cza i jest blisko. A przed kochaniem nie ma co się bronić

Stoch powinien mieć mega formę na MŚ. Na obecną chwilę jest dobrze, zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Kubacki skacze dobrze i równo. Żyła coś ma ostatnio problemy.

Mnie trochę zaskoczyła wiadomość, że Maciek Kot jedzie na austriacką część TCS. Wprawdzie zasadniczo nie ma go kto zastąpić (nie mamy takiej sytuacji jak Niemcy, gdzie powracający Freund blokuje miejsce zawodnikom będącym w nieco lepszej obecnie dyspozycji, i również dlatego został oddelegowany do PK), ale dwukrotny brak kwalifikacji do 50-tki jest raczej sygnałem, że czas może odpocząć i spokojnie potrenować... Aczkolwiek z nim to jak zwykle dziwna sprawa, bo on przyjeżdża na zawody, i z każdym skokiem zamiast się poprawiać, to skacze coraz gorzej. Ostatnio to niestety już nie pozwala przebrnąć nawet kwalifikacji, nawet jeżeli w treningach wygląda w miarę przyzwoicie.

Za bardzo nie ma na kogo go wymienić. Pewnie po TCS będzie jakaś decyzja. Może ktoś w Klingenthal pokaże się z dobrej strony i będzie opcja wymiany.

Wspomniałem o tym, że nie ma kto go zastąpić - pytanie, czy potrzebujemy na siłę wykorzystywać całą pulę, skoro Kot i tak nie zapowiada wyników na chociaż przyzwoitym poziomie. Może w dłuższej perspektywie spokojny trening bardziej przydałby mu się niż deprymujące porażki. Właśnie znów w Q oddał najgorszy skok dnia (w treningach był 25 i 41) i raczej się do zawodów w Innsbrucku nie zakwalifikuje.

Co do dzisiejszych treningów jeszcze, to raczej loteria i żonglowanie belkami, ale Ryoyu pokazuje, że wbrew przewidywaniom nieżyczliwych, raczej mu daleko do puchnięcia. Gdybym miał obstawiać, to spalić się może prędzej Eisenbichler niż Japończyk. A przy obecnej przewadze punktowej tej dwójki, to chyba tylko Stoch w optymalnej formie mógłby ich pogodzić w tym TCS (zakładając, że żadnemu się jakaś wtopa nie przytrafi nagle, co też się już na turnieju potrafiło przydarzyć).

Uroki turnieju narodów, warto wystawiać maksymalną liczbę zawodników. Nawet jak idą słabo. Może się przypadkiem trafi kilka dodatkowych punktów.

Chodzi raczej o to, że teraz Kot raczej nie ma z kim trenować na miejscu w kraju, nawet jeżeliby tu wrócił z turnieju. Tak przynajmniej wynika z informacji, które poznałem w międzyczasie. Te kilka punktów do pucharu narodów to na pewno nie jest priorytet. Kot w formie to szansa na dużo większe punkty za jakiś czas. A jak zawodnik jest w dołku na przełomie roku, to nadal można myśleć o poprawie pod kątem mistrzostw świata - tym bardziej, że u nas kwestia czwartego skoczka do drużynówki jest otwarta. Na ten moment Wolny wydaje się liderować w tym biegu, niemniej i on nie jest tak stabilny, jak moglibyśmy sobie tego życzyć, więc Hula i Kot mogą powinni mieć sporą motywację do pracy, bo to walka o miejsce w drużynie, dla której brak medalu MŚ byłby wielką porażką.

No i spuchł Kobayashi

Z takim wiatrem pod narty to i Moja Babcia by wygrała.

W Bischof też by wygrała?

Zerknąłem dziś na tabelę, która w trakcie trwania TCS zwykle pozostaje w zapomnieniu, a więc klasyfikację generalną Pucharu Świata. Widok jest dość druzgocący. Rewelacyjny Ryoyu Kobayashi (inicjały dobrze kojarzące się fanom motosportu) w 11 zawodach obecnego sezonu wygrał 8 razy i skompletował łącznie 956 (liczba dobrze kojarząca się również fanom motosportu) punktów. Na drugim miejscu w tabeli pozostaje Piotr Żyła, który tych punktów traci do lidera 427. Wymowny jest sam fakt, że Wiewiór utrzymał się na tej pozycji pomimo słabego występu w 67. TCS - świadczy o tym, że o ile zdarzają się pojedyncze błyski, żaden z rywali Ryoyu nie skacze równo, grupa pościgowa nie ma lidera, odbiera sobie punkty nawzajem, i pozwala przewidywać, że tylko kataklizm może pozbawić Japończyka dużej Kryształowej Kuli za sezon 18/19. Kobayashi byłby przy tym pierwszym reprezentantem swojego kraju z takim sukcesem na koncie.

Wobec powyższego, konkurencji zostaje przygotować się porządnie do Mistrzostw Świata. Drużynowo na ten moment najlepiej wyglądają Niemcy. Wprawdzie w Pucharze Narodów mają zaledwie minimalną przewagę nad Polską, ale ich drużyna wydaje się znacznie równiejsza. Aż czterech niemieckich skoczków zameldowało się w najlepszej 15 minionego TCS (Eisenbichler, Leyhe, Geiger, Freitag - reszta państw miała maks. 2 zawodników w top15). Do tego w odwodzie pozostają Wellinger, Siegel czy Schmid. Na Freunda raczej nie ma co liczyć w kontekście Seefeld, ale nadal - ciężko Niemców nie uznawać za faworytów. Polacy złapali zadyszkę - Żyła być może chwilową, ale nawet jeżeli on się poprawi, to brakuje czwartego zawodnika, który skakałby przynajmniej solidnie. Kot dramat, Hula słaby, Wolny siadł po obiecującym początku. Norwegom daleko do zeszłorocznych rezultatów, ale źle też nie jest - kwestia ustabilizowania formy pokazujących w pojedynczych skokach duży potencjał Forfanga, Johanssona czy Stjernena; podobnie jak u nadziei gospodarzy, Stefana Krafta. Tymczasem w ostatnich zawodach pazur pokazują koledzy z drużyny Ryoyu K. Ich kwota powiększyła się do 7 zawodników, i jeżeli nowa miotła Miyahiry będzie dalej działać, kto wie, czy ci nie będą czarnym koniem zawodów drużynowych. Z ciekawostek: na MŚJ w Lahti wystąpi trzeci brat Kobayashi. To może już kompletnie podłamać znajdujący się w odwrocie klan Prevców... jak i całą drużynę Słoweńców. Juniorów mają bardzo obiecujących, ale chwilowo zupełnie się ich drużyna posypała.

lolek99 napisał(a):Spokojnie jeszcze spuchnie przed Bischoschofen

Puchnie, puchnie i jakiś spuchnąć nie może

Chyba nie spuchnie do końca sezonu. Mega kozak.

Spokojnie, spuchnie.