Forum Wyprzedź Mnie!

Ja bym był ostrożny bo Prevc powoli nam wraca do tych najlepszych w tym sezonie, chociaż i tak na koniec tego periodu widać że Kobayashi powoli wraca do formy, choć bez takiej dominacji.

Wygra ten Kubacki czy nie wygra ten Turniej Czterech Skoczni?

Wygra.

Wygrał, wygrał. Fajnie, bo moim zdaniem jest on bardzo niedoceniany. Może nie wygrywa seryjnie konkursów ale ma potencjał na wielkie wyniki. Wiele razy zawodził kiedy pojawiała się szansa, teraz widać, że głowa już dojeżdża. Jeszcze trochę skakania przed nim więc może jeszcze trochę zdziałać

Piękne zwycięstwo Dawida. Inspirująca historia, właściwie Kamil też długo robił taki miarowy postęp, ale u Kubackiego ta ciężka praca chyba jeszcze bardziej jest dostrzegalna jako najważniejszy element sukcesu - on nigdy nie przodował w swoich grupach wiekowych i na sukcesy czekał bardzo długo. Nawet w tym turnieju był mocniejszy z konkursu na konkurs - 3, 3, 2 i pierwszy w Bischofschofen, co jest jego drugim zwycięstwem w zawodach PŚ. Bardzo mnie cieszy jego sukces.

A tak przy okazji, BWT funduje Dawidowi bilety na tegoroczne Grand Prix Belgii ; )

To tylko pokazuje, że talent stanowi wyłącznie składową sukcesu. Było dużo zdolniejszych (choćby Mario Innauer czy Pascal Bosmer) z jego rocznika. Ale to nie wszystko... Przykład Schlierenzauera pokazuje, że talent + praca przynosi oszałamiające efekty. Kubacki i Johansson może i odpalili późno, ale jak już odpalili...

Dawid to tylko ciężka praca. Efekty są rewelacyjne.
Szkoda, że Piotr dopiero po 30tce zabrał się za skoki. Mógł śmiało już mieć kryształową kulę i sporo wygranych konkursów.

Swoją drogą, smacznie zapowiada się dalsza rywalizacja o KK w tym długim sezonie. Jeszcze 13 konkursów indywidualnych przed nami i brak zdecydowanego dominatora. Obecnie najlepszą passę ma Kubacki, ale Kraft czy Kobayashi mogą również w każdej chwili odpalić. Najmniej z czołówki przekonuje mnie aktualny lider cyklu, ale on wpada właściwie do tej samej kategorii co Dawid, bo po prostu nie ma jeszcze za sobą takich sukcesów jak Austriak i Japończyk, którzy udowodnili, że mogą święcić triumfy na przestrzeni całych sezonów.

W pierwszym skoku Dawida ściągnęło na prawą stronę (chyba odbił się mocniej z jednej nogi). W drugim ściągnęło go w drugiej fazie lotu w dół. Na treningach jednak fruwał, aż miło. Mam nadzieję, że to głównie stres przed publicznością powodował te błędy i w Sapporo wróci do swoich najlepszych i przede wszystkim bezbłędnych skoków.

Geiger potwierdza, że na normalnych obiektach jest najmocniejszy. Niewątpliwie będzie faworytem MŚ w Oberstdorfie na tego typu obiekcie. Przed nim jednak końcówka sezonu, którą ma szansę wygrać. Nie stoi na straconej pozycji z super-równym Kraftem. Dawid niestety spuchł i oby chociaż powalczył o podium generalki. Finał sezonu w Planicy będzie ciekawy - byłoby pięknie zobaczyć ze złotem Kamila Stocha. Skompletowałby wówczas wszystkie tytuły. Do tego czasu jednak pozostał miesiąc czasu.

Koronawirus niestety storpedował końcówkę sezonu. Cieszy triumf Kamila w Raw Air - abstrahując już od prestiżu turnieju, to bez wątpienia najtrudniejsze do wygrania zawody (oprócz PŚ). Szkoda, że MŚ w lotach nie doszły do skutku. Stoch był w formie, no ale cóż... zdrowie najważniejsze. PŚ trafił w ręce Krafta. Sezon absolutnie bez żadnego dominatora. Kilku zawodników miało swoje momenty. Pierwsze dwa konkursy sezonu padły niespodziewanie łupem Tande, który wrócił przecież po kontuzji. Norweg jednak przepadł bez śladu na długi czas. Możliwe, że upadek w Niżnym Tagile też się do tego przyczynił. Konkursy w Engelbergu i początek TCS zwiastowały powrót do regularnej formy Kobayashiego. Nic jednak bardziej mylnego. W takim sezonie liczy się regularność. Dawid poniósł spore straty w pierwszym periodzie, ale styczeń był rewelacyjny. Od Saporro coś się zaczęło, choć już w Zakopanem dało się zauważyć pierwsze błędy - wysokie wybicie i nagły spadek w drugiej fazie lotu. Najdłużej w walce pozostali Kraft i Geiger. Austriak był najrówniejszy. W Raw Air obaj jakby zupełnie wyeksploatowani - jeden słabszy od drugiego. Takie sezony bez wątpienia są bardzo ciekawe - osobiście wolałbym z kulą Kubackiego lub Geigera, ale trzeba oddać Kraftowi, że był najbardziej konsekwentny. Nasz Kamilo, a zwłaszcza Piotrek, byli bardzo nieregularni. Zwycięstwo Żyły w Taupiltz oraz już 36 triumfów Stocha były jednak potwierdzeniem, że pierwszy sezon Dolezala w roli pierwszego trenera był stosunkowo udany. Horngacher wywalczył z reprezentacją Niemiec Puchar Narodów i to mimo aż trzech absencji - Siegela, Wellingera i Freunda. Teraz kontuzję odniósł Leyhe. Totalnie przepadł Freitag. MŚ w Oberstdorfie mogą być jednak dla nich udane, nie mówiąc już o IO w Pekinie. Nie dziwmy się, że odszedł z Polski. W Niemczech ma zdecydowanie większe perspektywy. A my cieszmy się, póki możemy... bo za 2-3 lata możemy marzyć choćby jednym miejscu na podium.