Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Piłka nożna, siatkówka, wyścigi kolarskie, tenis, sporty walki...

Moderator: Ekipa Różne

Postprzez lechf1 Śr gru 21, 2011 21:22  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Pojedź na górę strony :wink:
lechf1
moderator
 
Dołączył(a): Cz gru 20, 2007 19:02

Postprzez slipstream Śr gru 21, 2011 21:35  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

No ale jeśli podana suma jest prawdziwa i rzekomo nie kalkuluje się sponsorom takie wydatki bo skromny strój i takie tam brednie o czym pisałem... to jak nazwać sytuację kiedy firmy są w stanie wydać na koncert zespołu Bajm na firmowym bankiecie w jedną noc zupełnie bezzwrotnie 80 tys. zł jeszcze nie tak dawno temu. Skoro zatem sponsoring sportowca to wyrzucanie pieniędzy w błoto, to jak nazwać chociażby koszta takich imprez firmowych.
Avatar użytkownika
slipstream
moderator
 
Dołączył(a): N maja 29, 2005 15:24
Lokalizacja: 1123, 6536, 5321

Postprzez axel Cz gru 22, 2011 9:35  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Ja nadal uważam, że problemem jest snooker jako taki i jego popularność w Polsce. Żadna Polska firma nie będzie chciała sponsorować chłopaka, który uprawia sport o tak baaardzo małej oglądalności w naszym kochanym kraju. A żeby coś się zmieniło w tym kierunku, to Kacper musiałby osiągnąć coś spektakularnego, wygrać jakiś poważny turniej, co może pomału zwiększyłoby tą oglądalność. No ale to tego potrzebna jest kasa, i koło się zamyka.

Kacper to naprawdę bardzo dobry materiał na profesjonalnego snookerzystę, ale tak naprawdę nie ma tej pewności, że będzie stał na piedestale i zwyciężał turniej za turniejem. Do tego mi się wydaje bardzo daleka droga, i na tych 200 tysiączkach się nie skończy.

A to co mówi Higgins, czy inny O'Sullivan o Filipiaku, to nie bardzo biorę do siebie. Zapewne wszystkim młodziakom tak mówią, którzy mają tam jakieś przesłanki na bycie zawodowcem ;)
“W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią i praktyką. W praktyce - jest”
Avatar użytkownika
axel
 
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 16:14
Lokalizacja: 50°09'N 22°30'E

Postprzez Karol N maja 06, 2012 17:44  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Czyszczenie O'Sullivana na 4:3 w dzisiejszym finale cudo - kto nie widział niech żałuje, może później na eurosport.pl udostępnią zapis z tego, ewentualnie szukać gdzieś na youtube.
Bullshit stops when the clutch drops.
Avatar użytkownika
Karol
redaktor
 
Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:30
Lokalizacja: Trzebinia

Postprzez Master N maja 06, 2012 17:57  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Rozbicie na brązowej przez cały stół - szokujące.
Tylko czemu on znowu pierniczy o zakończeniu kariery :D
Master
 
Dołączył(a): Cz sie 30, 2007 15:10

Postprzez axel N maja 06, 2012 18:02  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Karol napisał(a):Czyszczenie O'Sullivana na 4:3 w dzisiejszym finale cudo - kto nie widział niech żałuje, może później na eurosport.pl udostępnią zapis z tego, ewentualnie szukać gdzieś na youtube.

Prawda prawda. Niby ES wszedł tylko na 1,5-rej partii, ale dokładnie wiedział kiedy to zrobić :D Do tego Ronnie dołożył brejka 141 na 5-3, więc rakieta w natarciu :wink:

imo dzisiejsze czyszczenie zdecydowanie przebija to:
“W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią i praktyką. W praktyce - jest”
Avatar użytkownika
axel
 
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 16:14
Lokalizacja: 50°09'N 22°30'E

Postprzez rolnik sam w dolinie N maja 06, 2012 18:05  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Dostał niezwykle trudny układ i wyczyścił, na szczęście się nie pogubił jak to czasem w tym turnieju mu się zdarzało. Dziwna postawa ES. Dotychczas pokazywali prawie wszystkie frejmy a w finale ciązko zostać do końca
rolnik sam w dolinie
 
Dołączył(a): Pt kwi 03, 2009 19:38

Postprzez Mexi N maja 06, 2012 22:09  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Niestety, myślałem, że finał zaczyna się dopiero dziś wieczorem...Póki co rakieta prowadzi, choć wydaje mi się, że poziom nie jest taki, jakiego bym się spodziewał po finale - dużo fauli, mało wysokich breaków. Chociażby przed chwilą, Carter dwa razy spudłował czarną z punktu...Niemniej było kilka wspaniałych zagrań, ładne 141 O'Sullivana, ale wciąż, spodziewałem się, że po błedzie jednego z zawodników drugi będzie czyścił stół. Tak robił Ronnie dwa mecze do tyłu ;P

Chyba nie będzie niespodzianką, że w obecnej formie "Rakieta" zdobędzie czwarty tytuł. Miał trudną drabinkę a odprawił 3ch mistrzów świata - i to wyraźnie. Po słabym sezonie myślałem, że szybko odpadnie ale jak widać, nigdy nie można go skreślać ;)
RK: "Przepraszam to nie do d... tylko do pupy..heheheh" LOL
(21:40:17) Mexi: nando chyba ciśnie aż rozk**wi silnik ;p
(21:44:55) macko93: Alonso out
Avatar użytkownika
Mexi
 
Dołączył(a): So kwi 07, 2007 12:15
Lokalizacja: Łódź
GG: 3539392

Postprzez Master Pn maja 07, 2012 20:39  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Ronnie O'Sullivan zdobywa CZWARTY TYTUŁ!!!! :brawo: :brawo: :brawo: :popijawa: :popijawa:
Pokonał 18-11 Cartera! :brawo:

Obrazek

Ronnie: "Ten czwarty tytuł jest dla mnie zdecydowanie najważniejszy w karierze. Nie odchodzę, zostaję. Niektórzy pewnie by chcieli, żebym powiedział, że to koniec, ale nic z tego."
Master
 
Dołączył(a): Cz sie 30, 2007 15:10

Postprzez AutoryteT Pn maja 07, 2012 21:05  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???



A tutaj jeszcze czyszczenie na 4-3 :>
Lepiej być uczniem praktyki niż mistrzem teorii
Avatar użytkownika
AutoryteT
 
Dołączył(a): Śr gru 26, 2007 22:00

Postprzez AleQ Wt maja 08, 2012 9:21  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Rakieta 4 raz MISTRZEM ŚWIATA !!! :brawo: :woohoo: :ukłon: :popijawa:

Genialne mistrzostwa w wykonaniu Ronalda. Na szczęście zostaje z nami na kolejny sezon i nie odchodzi na emeryturę :) Brawa dla Cartera za walkę, ale meczu z Rockym nie miał szans wygrać. Żaluje tylko tego ,że Hendry zakończył karierę :-(
Avatar użytkownika
AleQ
 
Dołączył(a): Pn maja 31, 2010 14:47
Lokalizacja: Koszalin

Postprzez axel Wt maja 08, 2012 11:44  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Po 3 sesjach wiadomo było kto zostanie tegorocznym mistrzem, ale liczyłem chociaż na podjęcie walki ze strony Cartera w 4. Najwyraźniej był już pogodzony z porażką, a szkoda, bo jak pokazuje historia, nie z takich opresji da się wyjść :wink:

Oczywiście nie kto inny miał wygrać, tylko O'Sullivan, ale chciałem po prostu emocji, a tu były flaki z olejem niczym w 2008r. :-P

Wielkie gratki dla Ronniego, i całe szczęście że jednak zostaje. Choć coś tam mówił o półrocznej przerwie, więc jeszcze zobaczymy jak to będzie. A jeżeli chodzi o Hendrego, to ja osobiście się cieszę, że postanowił zakończyć karierę. Bo czasami aż żal było patrzeć jak dostaje baty od młodszych, mniej doświadczonych rywali. A tak odszedł w blasku fleszy z osiągnięciami, których długo długo nikt nie pobije.
“W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią i praktyką. W praktyce - jest”
Avatar użytkownika
axel
 
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 16:14
Lokalizacja: 50°09'N 22°30'E

Postprzez Karol Wt maja 08, 2012 15:36  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Magik powrócił, zdecydowanie najlepszy zawodnik mistrzostw. Takiego Ronniego mogę oglądać zawsze, cały czas skupiony i skoncentrowany, bez fochów i humorów. Z takim nastawieniem i polepszoną celnością na długich wbiciach Osa jest maszynką do wygrywania. Szkoda, że w drabince nie miał Higginsa i jeszcze kilku innych ciekawych zawodników, aż szkoda że mistrzostwa tak szybko się skończyły. Crucible i te wejścia są magiczne.

Jako ciekawostke można powiedzieć, że praktycznie każdy przeciwnik z drabinki Ronniego musiał mieć nieźle zrytą psychikę - Ebdon, Williams, Stevens, Carter...z tymi zawodnikami Ronnie ma bardzo dobre statystyki. Bałem się jedynie Robertsona i jego piekielnej skuteczności na bilach przez cały stół, ale dość gładko poszło. Finał Higginsa w szczytowej formie z takim Ronniem to byłaby dopiero petarda :grin:
Bullshit stops when the clutch drops.
Avatar użytkownika
Karol
redaktor
 
Dołączył(a): Wt paź 30, 2007 21:30
Lokalizacja: Trzebinia

Postprzez axel Śr maja 09, 2012 7:53  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Wracając jeszcze do niby zabójczego snookera ustawionego przez O'Sullivana :wink:
http://www.eurosport.pl/snooker/world-c ... tory.shtml
“W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią i praktyką. W praktyce - jest”
Avatar użytkownika
axel
 
Dołączył(a): Pn kwi 07, 2008 16:14
Lokalizacja: 50°09'N 22°30'E

Postprzez Master Śr maja 09, 2012 13:21  Re: Snooker. Co ja widzę w tym zielonym stoliku???

Są we współczesnym sporcie osoby, których nazwisko na lata utożsamia się z konkretną dyscypliną. Mówisz piłka nożna, myślałeś Pele, teraz myślisz Messi. Tenis? Kiedyś Borg, potem Federer, teraz Djoković. Nie ulega wątpliwości, że w świecie snookera taką postacią jest od kilkunastu lat Ronnie O' Sullivan.

W poniedziałek po raz czwarty zwyciężył w mistrzostwach świata. Bez większych problemów ograł Allistera Cartera, który na co dzień jest jego sparingpartnerem. Mówiło się, że zaraz po triumfie ogłosi zakończenie kariery. On jednak wziął na ręce niemal pięcioletniego Ronnie'ego juniora i ogłosił, że pozostaje w grze. Że właśnie odniósł największy sukces w swojej sportowej karierze i nie zamierza się teraz wycofać.

Geniusz, magik, Mozart
Nawet jego konkurenci, rywale, których wielokrotnie pognębił, najczęściej nie określają go inaczej niż magik. Geniusz. Artysta. - To snookerowa odpowiedź na Mozarta - stwierdził swego czasu inny czołowy zawodnik świata Peter Ebdon. Analogii z austriackim kompozytorem jest zresztą wiele. Ronnie już jako mały dzieciak prezentował nieprzeciętny talent. Pierwszy w życiu 50-punktowy break? Miał 8 lat. Pierwsze sto punktów? Zdobył je niecałe dwa lata później.

Portal BBC Sport napisał o nim w 2001 roku tekst, zatytułowany "Tale of Two Ronnies" – "Opowieść o dwóch Ronnie'ch". Historia jego życia istotnie nadaje się na wielowątkową powieść, po części dramatyczną, po części sensacyjną. Bohater tego tekstu, podobnie jak Mozart, też ma swoje drugie, duże gorsze oblicze. Snookerową ciemną stronę mocy.

Rodzice w więzieniu
Najpierw był ojciec, którego skazano na 18 lat więzienia za zamordowanie czarnoskórego ochroniarza. To był pierwszy cios, a niedługo później nastąpił kolejny. Mija rok i za kratki trafia jego matka – powodem są finansowe malwersacje. Ronnie musi błyskawicznie się usamodzielnić, zaczyna opiekować się młodszą siostrą. Ludzie sądzą, że jest już po nim. Że do snookera na najwyższym światowym poziomie już nie powróci. Tym bardziej, że kolejne lata to w jego życiu kolejne nałogi. Zaczyna pić, popada w depresję, w 1998 roku, po turnieju Irish Masters, w jego organizmie wykryto narkotyki. Nastąpiła dyskwalifikacja.

Nie byłoby dziś na świecie Ronnie'ego juniora, gdyby jego ojciec nie uczęszczał swego czasu na spotkania Anonimowych Narkomanów. To tam poznał Jo Langley, swoją obecną partnerkę życiową, która oprócz syna dała mu też rok starszą od niego córeczkę Lilly. O'Sullivan ze swoich uzależnień leczył się w głośnej londyńskiej klinice Priory. Tej samej, do której uczęszczała modelka Kate Moss i znani piłkarze - Stan Collymore i Paul Gascoigne.

Remigiusz Augustyniak jest miłośnikiem snookera, prowadzi nawet bloga o nim, pod nazwą czerwoneiczarne2012.bloog.pl. Pytam, kim dla niego jest Ronnie O'Sullivan. - On robi coś, czego nie robią inni. Jest sportowcem wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju. Takim Special One. Nie, nie porównujmy go do Mourinho. Portugalczyk zabija grę, podczas gdy Ronnie stara się zawsze atakować i grać atrakcyjnie - mówi mi przez telefon.

Kibice przyzwyczaili się do tego, że mecz z jego udziałem to prawdziwe show, spektakl, wielkie emocje. Gdy odpowiednio zaanonsowany pojawia się przy stole, w pomieszczeniu rozbrzmiewa Robbie Williams i jego "Let me entertain you", idealnie oddające styl jego gry. Bo Ronnie właśnie taki jest: gra ofensywnie, ryzykownie, szuka trudnych wbić, wszystko po to by mecz podobał się widzom. - Pod względem osiągnięć ciężko uznać go za snookerzystę wszechczasów. Ale pod względem talentu i predyspozycji, już jak najbardziej tak - mówi Augustyniak.

Ronnie uwielbia też prowokować. W czasie kilku spotkań, gdy próbę wykonywał przeciwnik, zakrywał twarz białym ręcznikiem, by na to nie patrzeć. W 1996 roku, jeszcze jako młodzian, w meczu z Alainem Robidoux grał lewą ręką. Wygrał 10:3, a po meczu Kanadyjczyk nie chciał mu podać ręki. - Cóż, po prostu ja gram lepiej lewą ręką niż mój rywal prawą - stwierdził wtedy O'Sullivan.

Z piekła do nieba. Potem z powrotem. Potem znów niebo. Oto skrótowy opis kariery Ronniee'go. Pierwsze niebo nastąpiło w 1997 roku na największej imprezie. Na mistrzostwach świata. Już na samym początku, przeciwko Mickowi Price'owi, O'Sullivan dokonał rzeczy niesamowitej. Nie dość, że zdobył breaka maksymalnego (wyczyścił stół, zdobywając przy okazji 147 punktów), to jeszcze dokonał tego najszybciej w historii. W 5 minut i 20 sekund. - To niezwykłe. Nie mogę w to uwierzyć - nie ukrywał swoich emocji brytyjski komentator, widząc, czego w Sheffield dokonuje 21-letni brunet.

W 2008 roku Ronnie zdobył trzeci w swojej karierze tytuł mistrza świata. W półfinale doszło do starcia legend snookera. Mierzył się ze Stephenem Hendrym, Szkotem, siedmiokrotnym zdobywcą tytułu. Jedynym człowiekiem, który dziś przez ekspertów stawiany jest z nim na równi. Miało być wyrównane spotkanie, trzymające w napięciu do ostatniego frame'a. Pojedynek był jednak totalnie jednostronny, a wynik 17:6 dla O'Sullivana mówił sam za siebie. - To najlepszy zawodnik, z jakim kiedykolwiek grałem - szczerze przyznał Hendry. - Gdy miałem 14 lat i oglądałem snookera, ten gość był dla mnie Bogiem. Zresztą wciąż nim jest. Dlatego komplement z jego ust tak wiele dla mnie znaczy - cieszył się Ronnie. Zresztą, nie była to pierwsza taka jego wygrana ze Szkotem. W 2004 roku, też w najważniejszym turnieju sezonu, też w półfinale, ograł go jeszcze wyżej. 17:4.

Przez kilkanaście lat drogi obu panów krzyżowały się wielokrotnie. W UK Championships grali przeciwko sobie. Ronnie przegrywał 1:4, w dodatku nie trafił prostej czerwonej. Chwilę później podszedł do rywala i wyciągnął do niego rękę. Poddał mecz, mimo że jeszcze teoretycznie mógł wygrać. Potem przepraszał kibiców, którzy w tamtym momencie, podobnie jak widzowie przed telewizorami, byli skonsternowani.

W poniedziałek Ronnie po raz czwarty został mistrzem świata, a przy okazji meczu finałowego Hendry kończył swoją karierę. - Stwierdził, że nie wytrzymuje już kondycyjnie - twierdzi Augustyniak, po czym dodaje - Wiesz, to jest tak jak z bramkarzami. Pamiętasz Olivera Kahna, bronił w Bayernie Monachium. W jednym meczu miał tylko 2-3 sytuacje by się wykazać, bo jego zespół był wtedy wielki. Ale on twierdził, że po każdym występie jest bardzo wyczerpany. To tak jak ze snookerem, który wysysa z zawodników energię mentalną.

Ronnie nie ma tego problemu, w kondycji jest świetnej. Uwielbia biegać, bo, jak twierdzi, to działa na niego leczniczo, pozwala zapomnieć o wszelkich problemach i uzależnieniach. Teraz zapowiedział półroczną przerwę w występach. Karierę pewnie niedługo zakończy, ale na dzisiaj ciężko określić, czy stanie się to za rok czy za lat kilka. - On powiedział, że zejdzie ze sceny, gdy będzie największy. Myślę, że tak właśnie się stanie, bo O'Sullivan to totalny profesjonalista, który wiele od siebie wymaga - kończy Augustyniak.

http://natemat.pl/13611,ronnie-o-sulliv ... zem-swiata
Master
 
Dołączył(a): Cz sie 30, 2007 15:10

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Inne dyscypliny sportu

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości

cron