Koszykówka

[chmiel]

IV kwarta i 3 dogrywki z meczu nr 4 serii Grizzlies - Thunder. Polecam wszystkim najgoręcej! Just amazing! W ogóle ta seria jest wspaniała! Najciekawsza spośród wszystkich w PO do tej pory.

Game 4 dla Heat. Celtowie potrzebują cudu aby wygrać tą serię.

Dokładnie. Tym bardziej, że szczęście, jeśli chodzi o kontuzje, zdecydowanie im nie sprzyja. Rondo, o ile w G3 zaliczył heroiczny i świetny występ, to w G4 już było widać, że nie jest sobą, grając praktycznie bez lewej ręki. W dodatku jego zastępca - West również ma jakieś problemy z barkiem, a Shaq, z którego powrotem wiązano wielkie nadzieję, nie jest w stanie grać, ledwo co się rusza. Jednak Celtics nie mogą narzekać jedynie na pecha i kontuzje, pretensje sami do siebie też powinni mieć. Allen i Garnett - obaj zagrali po tylko jednym dobrym meczu. Szczególnie rozczarowuje postawa Kevina. Akurat ten matchup miał być wielkim atutem ekipy z Bostonu, Kevin miał zniszczyć Bosha, a jest inaczej. W pierwszych dwóch meczach można powiedzieć, że obaj zagrali na podobnym poziomie. W G3 Garnett zjadł całkowicie Bosha, ale w G4 to Bosh zaprezentował się dużo, dużo lepiej. Niesprawiedliwe są wg mnie również opinie, z którymi się spotkałem w internecie, że Miami nie gra nic wielkiego, to Boston gra słabo. Heat moim zdaniem grają coś wielkiego w defensywie i tego nie można im odbierać. A w ataku? Sami LBJ i D-Wade mają tyle talentu ofensywnego, że wystarczy do tego tylko trochę wsparcia i punktów od pomocników i jakoś idzie.

[Dasqez]

No i modły co poniektórych (w tym i moje) zostały wysłuchane. Szykuje nam się rewanż za 2006 rok, mam nadzieję, że tym razem górą będą Mavs, którzy idą jak burza. Poprawili obronę w Play-Offach, z Thunder w sezonie zasadniczym pozwalali rzucać prawie 40% za 3, teraz wskaźnik wynosił 26%.

[mik3]

Ja cały czas byłem za Heat, ale ewentualne zwycięstwo Mavs nie będzie dla mnie jakimś wielkim rozczarowaniem, Kidd i Nowik zasługują na pierścień jak nikt inny. W sumie to szkoda, że Gortat nie trafił do Mavs swego czasu, ciekawe jak wtedy potoczyłaby się historia.

[slipstream]

Hmm, Mavs po raz drugi w finale i po raz drugi spotkają się z Heat... dla których również jest to drugi finał w historii. Co za magia

I choć dla Heat planem minimum jest mistrzostwo i nawet sam udział w finale to nic. Jak na złość przy tym pokazali, że choć zawodzili jednak w sezonie zasadniczym przysparzając pożywki wszystkim głównie niechętnym LeBronowi, to zagrali to do czego zostali stworzeni w play-off.

Ale powinno być ciekawie. Obie drużyny pokazały ze grają mocne końcówki odrabiając straty, czyli bilans w tym temacie wychodzi na 0. Obie drużyny przy tym w miarę gładko przejechały się po rywalach w finałach konferencji, więc pozostaje mieć nadzieje że tym razem Mavs nie zmarnują tego jak w 2006.

[chmiel]

W finale znalazły się wyraźnie najlepsze drużyny PO, najlepsze drużyny swoich konferencji, a poza tym dwie drużyny, którym najbardziej kibicowałem od rozpoczęcia sezonu, więc dla mnie jest to finał marzeń. Kto nie wygra, będzie dobrze, choć bardziej chciałbym mistrzostwa dla Mavs. Bardzo możliwe, że to ostatnia w karierze szansa dla Dirka, Kidda, Terry'ego i Mariona na pierścień, a szczególnie pierwsza dwójka moim zdaniem na ten pierścień zasługuje. Jednak jeśli wygrają Heat, to dla mnie tragedii nie będzie.

Co do oceny tych dwóch drużyn i ich drogi do finału, ważnym elementem w obu przypadkach była gra w najważniejszych momentach spotkań, czyli w IV kwartach. Mavs byli od dawna uznawani za "miękkich", ale w teraz tacy na pewno nie są. To oni zachowują zimną krew i wykańczają rywali w końcówkach. Było tak w rywalizacji z Lakersami, było tak z Thunder. Najlepszym przykładem jest odrobienie 15-punktowej straty na trochę ponad 3 minuty przed końcem meczu i wygranie w dogrywce. Coś wielkiego. Dirk jest bestią, jest do tej pory MVP tych play-offów (a jeśli być ostrożnym, to na równi z LeBronem, reszta w tyle). Nie robi sobie nic z obrońców, momentami ich ośmiesza, trafia nad każdym i co najważniejsze, jest super skuteczny. Lideruje i prowadzi swój zespół w wielkim stylu. Ri-DIRK-ulous! Dodatkowo ma świetne i regularne wsparcie od kolegów. Mam nadzieję, że w finałach nadal będą grać tak, jak do tej pory.

Co do Miami i ich gry w końcówkach, również były wielkie wątpliwości po sezonie regularnym i Heat tak jak Mavs, w PO IV kwarty rozgrywają z reguły świetnie. A prowadzi ich do tego LeBron, który podobno nie jest clutch. Jest i dobrze to pokazuje. Wykończył Boston w ostatnim meczu, a z Chicago był liderem swojego zespołu w końcówkach w większości spotkań. Brał na siebie ciężar gry, zdobywał sporo punktów, a dokładał do tego również świetną dyspozycję w defensywie. Kiedy LBJ krył Rose'a, ten zdobywał punkty w tylko 7% posiadań.

Jeśli chodzi o inne aspekty, to w grze Dallas wyróżniłbym kapitalną ofensywę, natomiast w grze Miami super defensywę, choć oczywiście Teksańczycy grają również bardzo solidnie w obronie, a zawodnicy z Florydy bardzo dobrze w ataku. Ciekawy jestem starcia ofensywy Mavs z defensywą Heat. Czy ktoś zatrzyma Dirka? Czy Dallas nadal będzie tak skuteczne? Czy wygra zespołowość Dallas czy talent BIG3 Miami? Zobaczymy.

Żeby nie zapominać o drużynach Chicago i Oklahomy, które w tym sezonie również bardzo dużo osiągnęły - brawa dla tych ekip za dotarcie do finału konferencji. To naprawdę spore osiągnięcie dla tych młodych drużyn, choć apetyty były na pewno większe. Trzeba jednak też przyznać, że zawiedli liderzy. Rose nie grał jak MVP sezonu regularnego, a również Durant nie był w rywalizacji z Dallas tak skuteczny jak wcześniej. Ale mają oni jeszcze przed sobą wiele sezonów w NBA, powinni wrócić silniejsi i bardziej spragnieni sukcesów.

[Dasqez]

Warto też przypomnieć, że dla Dirka i Kidda to najlepszy moment na zdobycie pierścienia. Przyznajmy sobie szczerze - obaj są już blisko zakończenia kariery, a taki sezon może się nie prędko powtórzyć. Mnie wciąż rozbraja na łopatki Terry. Mieć TAKIEGO rezerwowego, to kapitalna sprawa, praktycznie nigdy nie zawodzi. No i cichy bohater tego sezonu jak i Play-Off - J.J. Barea!

[qTeck]

Mnie wciąż rozbraja na łopatki Terry. Mieć TAKIEGO rezerwowego, to kapitalna sprawa, praktycznie nigdy nie zawodzi. No i cichy bohater tego sezonu jak i Play-Off - J.J. Barea!

Otóż to, o ile w postaciach pierwszoplanowych w składzie podstawowym na papierze mocniej prezentuje się Miami to pod względem rezerwowych przewagę ma Dallas (zwłaszcza mając w pamięci to co rezerwowi robili w meczach z LA Lakers).

[mik3]

Co za mecz w drugiej potyczce w finale NBA Bardzo się cieszę, że ściągnąłem mecz i obejrzałem sobie teraz wieczorkiem, i nie ograniczyłem się tylko to sprawdzenia wyniku. Jestem w szoku, Miami w 4 kwarcie miało 15 pkt przewagi i przegrali... Obie drużyny są znane w tych playoffach z comebacków w końcówkach meczów, dzisiaj padło na Mavs. Kibicuję Heat, ale z drugiej strony mogę być zadowolony z tego, że jest aktualnie remis, co może sprawić, że finał będzie ciekawszy, bo przy stanie 2-0 dla Miami, to pewnie mało kto byłby w stanie postawić na Mavs. Z niecierpliwością czekam na kolejne mecze!

[pjaxz]

Miami ciągle jest dużym faworytem tej rywalizacji, ale run Mavs przy totalnej niemocy Heat w 4 kwarcie był wręcz niebywały. Przewaga fizyczna jaką ma Miami jest zbyt wyraźna, by mogli przegrać tą serię.

[chmiel]

To nie pierwszy tak imponujący run w IV kwarcie Mavs w tych play-offach. Również sobie ściągam teraz już wszystkie mecze i oglądam z opóźnieniem. Czasami znam wynik, czasami nie, ale nie mam czasu i siły przed sesją, aby oglądać na żywo. Wracając do meczu, Wade i LeBron grali niesamowitą koszykówkę aż do wspomnianego run'u (jak to po polsku można nazwać? ), jednak w końcówce się zacięli, a Mavs kolejny raz potwierdzili, że nie są tą samą drużyną w PO co przez ostatnie lata. Dirk może grać średnio przez prawie cały mecz, ale w decydujących momentach jest bestią. Minimalnym faworytem nadal pozostają Heat, jednak widać, że łatwo nie będą mieli, a zwycięstwo Dallas nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Mamy prawdziwą serię.

Fajny filmik o 2 meczu finałów.

[slipstream]

jak to po polsku można nazwać?

Szarża na przykład

Ogólnie to tylko ja mam takie dziwne wrażenie ze to najlepsze play-offy od lat od praktycznie I rudny, czy tylko ulegam jakiemuś złudnemu, sztucznie nakręconemu zachwytowi.

[chmiel]

Szarża na przykład

Jakoś nie pasuje mi idealnie (nie wiem dlaczego ), ale dobre.

Ogólnie to tylko ja mam takie dziwne wrażenie ze to najlepsze play-offy od lat od praktycznie I rudny, czy tylko ulegam jakiemuś złudnemu, sztucznie nakręconemu zachwytowi.

Na pewno jedne z najlepszych, możliwe, że nawet najlepsze. Ja również mam takie wrażenie. Były spore niespodzianki, były wyrównane serie, były wielkie spotkania z dogrywkami, były pojedynki z niesamowitymi końcówkami, był sensacyjny i bardzo głośny sweep na Lakersach. Były emocje związane z historią Grizzlies w tych PO i przede wszystkim emocje związane z historią LeBrona z Celtami, którzy go ostatnimi laty prześladowali, a teraz to James wspaniałą końcówką G5 przesądził losy serii na swoją korzyść. A teraz mamy finał - rewanż za 2006. Finał pomiędzy drużyną, którą powstała w zasadzie przed tym sezonem wraz z pojawieniem się BIG3 i wg wielu ma stworzyć w najbliższych latach dynastię a drużyną, która w takiej postaci ma prawdopodobnie ostatnią okazję na tytuł i która od lat gra świetnie w sezonie regularnym, natomiast zawodzi w PO.

[Pepik]

run'u (jak to po polsku można nazwać? )

Ja bym to przetłumaczył bardziej jako passa lub seria, ew. jakiś okres gry. Coś w tym stylu

Ostatnio mam trochę mniej czasu na udzielanie się na forum, aczkolwiek PO śledzę regularnie i powiem wam, że i tak stawiam na Heat. Są moim zdaniem zespołem dynamiczniejszym, silniejszym fizycznie i lepiej broniącym. Nie wiem, skąd wzięła się ta niemoc w 4. kwarcie, ale imo drugiej takiej wpadki Żary już nie zaliczą. Dla Mavs jedyną okazją na wygranie serii jest skuteczność w rzutach z dystansu (jak z LA Lakers).

[mik3]

Miami w poważnych tarapatach. Aktualnie Mavs prowadzą 3-2, Lebron jest cieniem samego siebie (nie zmienia tego nawet dzisiejsze triple double), a Wade ma kontuzjowane biodro i nie wiadomo czy będzie w stanie grać na pełnych obrotach. Mavs zabili Heat końcówkami, Nowik, Terry i Barea byli nie do zatrzymania w 5 meczu, robili co chcieli. Nie można jednak przekreślać szans Miami, wystarczy że teraz wygrają 6 mecz i wszystko rozstrzygnie się w meczu 7, a oba te mecze będą rozgrywane na florydzie, więc Miami musi się zmobilizować.

[Dasqez]

Stało się. Mavs mistrzami. Udany rewanż za 2006 rok. Po prostu, najzwyczajniej w świecie, im się należało, pokazali kawał świetnej koszykówki i determinacji, bo takie come backi jakie serwowali z w Finałach to czapki z głów. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że to właśnie mój ukochany zespół zdobył mistrza.

A gdyby babka miała wąsy, to Marcin może paradowałby dzisiaj z czapeczką "Champion" Teraz tylko wyczekiwanie na lokaut.