Pezo napisał(a):Niemcy zagrali 2 bardzo dobre spotkania i sądzę, że co najmniej 1 z tych wirtualnych spotkań by wygrali. Jednak treningi z Raulem nie poszły na marne. Lozano powprowadzał do kadry nowe twarze, przygotował formę na LS. Jego metody są skuteczne, jednak jak pokazała współpraca z naszą kadrą nie można przesadzac z obciążeniami. Raul cisnął ile się dało. Nie wszyscy to wytrzymywali np. Wlazły, co doprowadziło do tego, że pod koniec jego kadencji nie było już super wyników. Zobaczymy jak to się sprawdzi z Niemcami.
To jest też trochę tak, że to nie Niemcy zagrali wspaniale, tylko po prostu Polacy zagrali bardzo słabo. Popatrz na nasze statystyki w ataku i statystyki Niemców. Dla porównania z dzisiejszego meczu:
Polska:
Jakub Jarosz - 46.15%
Bartosz Kurek - 37.50%
Niemcy:
Sebastian Schwarz - 70%
Robert Kromm - 54.17%
Georg Grozer - 40%
No jeśli Schwartz ma 70% w ataku przeciwko Polsce, to coś tu nie gra. I raczej chodzi mi nie o super-hiper dyspozycje Niemca, tylko o naszą żenującą grę blok-obrona. Popatrz na skuteczność Kurka - 37%...to jest cień Kurka z ME. Po prostu my tu daliśmy d...na całej linii, a nie Niemcy zagrali rewelacyjnie.
A Lozano nie jest Bogiem, żeby w ciągu roku zrobić z Niemiec drugą Brazylię.
Irytuje mnie także ta ciągła niezdolność do gry najważniejszych naszych siatkarzy. Podobna sytuacja była rok temu przed ME. Patrząc na to wszystko z boku można odnieść wrażenie, że Polacy na tle innych nacji są wyjątkowo kontuzjogenni. Jakoś Bułgaria, Brazylia, Francja i większość innych czołowych drużyn potrafi wystawić najlepszy skład na LŚ, a nam to się nie udaje już drugi rok z rzędu. Ale to dyskusja na inny czas i miejsce...
Pezo napisał(a):Finlandia,Hiszpania,Holandia są "daleko" w rangingu FIVB. Według sugerowania się rankingiem FIVB Kamerun,Algieria,Kanada,Kazachstan są od nich lepsze ...
Nie twierdzę, że ranking mówi całą prawdę i że Niemcy są w rzeczywistości 17 siłą w światowej siatkówce. Twierdzę po prostu, że to drużyna do ogrania dla takiego zespołu jak Polska, nawet grającego "2-gim garniturem". Inna sprawa, że chodzi także o styl porażek, bo przecież gdyby dzisiaj Polacy przegrali po tie-breaku, po ładnej grze, to pretensji by wielkich nie było, ale oni dzisiaj nie pokazali nawet ładnego stylu, bo to była zwykła żenada. Szybkie 0:3 i pod prysznic. ME trochę nie wypada w taki sposób.