Miaja Menant, wg mnie w sporcie, a w szczególności na olimpiadzie nie ma pewniaków. Ciężary to bardzo trudna dyscyplina sporu, naprawdę rolę odgrywają na takim poziomie często drobiazgi. Niemniej jednak Szymon Kołecki to sportowiec , któremu kibicuję najbardziej, jego sukcesy sprawiają mi wielką radość. Tyle przeszedł w swojej karierze, tyle pracy i talentu - zwyczajna sprawiedliwość dziejowa powinna pozwolić mu wygrać swoją kategorię wagową. Już w Sydney przegrał przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności i brak profesjonalizmu głównego trenera kadry. Jeśli chcecie przeczytać o tym wspaniałym sportowcu to dosyć fajny artykuł o Szymonie jest pod następującym linikiem
http://www.sport.pl/sport/1,87610,5136419.htmlMarcin Dołęga natomiast to murowany kandydat do podium z zastrzeżeniem, jeśli głowa pozwoli mu powalczyć na maksa, bo fizycznie nie ma mocniejszego w jego kategorii. A że głowa w ciężarach to duża część wyniku nawet Marcina nie możemy być pewni na podium.
Kto jeszcze? Na pewno można liczyć na medale (albo chociaż walkę o nie) w żeglarstwie, kajakarstwie i wioślarstwie. To będą nasze koła ratunkowe. Kusznierewicz z Życkim, Klepacka, Brzozowski itd. Leszek Blanik ma jakieś tam szanse na medal. Może florecistki z Sylwią Gruchałą
na czele. W lekkoatletyce być może nasze sztafety męskie 4x400 zaprezentują się z dobrej strony oraz Pyrek z Rogowską. Jest Robert Krawczyk w judo (co się odwlecze... nawiązując do najbardziej pechowego występu polskiego zawodnika jaki widziałem), zapaśnicy w pojedynczych turniejach prezentują się całkiem dobrze (choć to już nie czasy Wrońskiego, Zawadzkiego czy Wolnego), ładnie w Pucharach Świata prezentują się kolarze torowi, jest pięciobój nowoczesny, gdzie zawsze mieliśmy zawodników na poziomie.
Może coś uszczkną pływacy (Korzeń, Kizierowski, w Otylię trochę powątpiewam). Fajnie również, że mamy szanse na 3 drużyny w Pekinie (siatkówka kobiety, mężczyźni choć na razie duży ?, oraz szczypiorniści). Tutaj jednak z oceną szans na medale należy się wstrzymać, i raczej radziłbym nie wliczać ich do "teoretycznego dorobku".
Szanse na medale będą, ale ja nie jestem zbyt dużym optymistą co do naszej przyszłej zdobyczy. Przeznaczamy zbyt mało pieniędzy na sport , aby mocniej zaznaczyć swoją obecność (choćby tak jak w Atlancie).
Tak globalnie patrząc na zbliżającą się olimpiadę to wszystko na niej będzie "naj", a o zwycięstwo w generalce stoczy się pasjonujący bój między USA (od niepamiętnych czasów zdecydowany lider wszystkich klasyfikacji medalowych) z Chinami. Już cztery lata temu Chiny prezentowały się wyśmienicie, a co dopiero na swoim terenie, gdzie programy olimpijskie Pekin 2008 zaczęto wprowadzać już w
latach 70tych!!!