Wielu sobie nie zdaje sprawy z tego faktu, ale faktem jest, iż Anita była bliska nawet zakończenia kariery przez dyskopatię. Ten medal, choc nie z najcenniejszego kruszcu, jest jak złoto. Zresztą została pokonana jedynie przez babkę, która pewnie niebawem znowu zostanie złapana na dopingu. Łysenko i Miankowa lecą na koksie - to fakt. Na razie jednak im się udaje.
Największy zawód jak na razie poczuliśmy przez Dołęgę, Siemionowskiego i siatkarzy. Radwańska - nie rozumiem, jak można było liczyc na jej medal. Tym razem drabinka nie była taka łatwa, jak w Wimbledonie...
Póki Aga nie zyska siły uderzenia, może sobie pomarzyc o największych sukcesach. Kobiecy tenis bardzo się zmienił. Kiedyś dominowały filigranowe wirtuozki, jak Steffi Graff - teraz sukces leży w sile, której najwięcej posiadają siostry Williams oraz Rosjanki i Azarenka.
-- So sie 11, 2012 3:44 --
@ pawel92setter
W dodatku genialne posunięcie w postaci budowania boisk czysto piłkarskich na Euro (Narodowy powinien mieć bieżnię, skoro i tak teraz ma stać i służyć do koncertów) i niestety ten stan rzeczy nie zmieni się zbyt szybko.
Złota myśl, złota myśl... O tym kiedyś pisałem. Pzdr
)
@THC-303
Kwestia czemu w czasach PRL było więcej medali została już przedyskutowana ale przypomnę: 1. Reżimy jak ZSRR (od której byliśmy zależni) inwestują duże pieniądze w sport (patrz Chiny) i zapewne były jakieś naciski na Polskę z ich strony, abyśmy szkolili sportowców odbierających medale sportowcom krajów demokratycznych, 2. do głosu nie doszły jeszcze Chiny czy kraje Afryki, 3. Sport był zupełnie inny w kwestiach amatorsko-zawodowych (jak się zmieniło kolarstwo a jak piłka nożna na IO).
Co z tego?? Sport się zmienił, ale co gorsza - my się nie rozwinęliśmy! Stoimy w miejscu. Tak w piłce nożnej, jak również we wszelakim sporcie. Nie uznawaj za sukces takiego wyniku - przecież jak na kraj (ponoc) dobrze się rozwijający (mówią, że to "zielona wyspa", heh...) wynik jest druzgocący! Gdybyśmy mieli 10 złotych medali - super! Ale to tylko 10 medali ogółem - bardzo słabo jak na taki kraj. Trzeba zmian.
To już Kamikadze nie do Ciebie ale ogólnie do wszystkich snujących dziwaczne teorie. Żadna psychika, żadna polska mentalność, siatkarze po prostu byli słabsi od Rosjan. Co tu dorabiać ideologie? Nie byliśmy tak silni jak wmówiła w społeczeństwo TVP (napiszę to wredne 'a nie mówiłem'...). Ale nie graliśmy źle. Gdybyśmy trafili na innego przeciwnika w QF mogłaby być strefa medalowa.
No przestań...
Jakoś potrafiliśmy wygrac z Włochami, natomiast zawaliliśmy z Australią. Wniosek jest jeden - nasi nie grali na tym poziomie, co w LŚ, a zdecydowanie słabiej - po prostu nie byli tą samą drużyną. I nie uważam, by tę formę stracili - po prostu jak Dołęga - nie podołali presji. Niestety u nas oczekiwania są niezwykle duże - nie jesteśmy USA, gdzie sukcesów w sporcie mają na pęczki. U nas każdy sukces jest cenny, a jak coś wychodzi świetnie, to chce się jeszcze więcej.
P.S. Przegrana z Rosją nie jest wytłumaczeniem ich porażki - mieli czystą sytuację, dzięki Argentynie - mieli wygrac z Australią. Nie zrobili tego i zasłużyli na grę ze Sborną. I tak mieli szczęście - Brazylia przy takiej grze, jaką nasi prezentowali, zmiażdżyliby ich tak, że nasi nie zdobyliby nawet 20 punktów w secie. Ich porażka niestety boli - kopacze byli skazani na porażkę - po prostu są słabi. Siatkarze jednak to czołówka światowa - niestety nie podołali wyzwaniu. Pzdr