Pauree napisał(a):Przecież on na każdym kroku podkreśla, że nie ma sobie nic do zarzucenia, że fani go niesłusznie krytykują, oraz zdążył zauważyć, że jest jednym z lepszych debiutantów, bo fuksiarsko zdobył w zeszłym sezonie podium w Baku... Ten gość nie ma w sobie za nic pokory, a kolejne wyścigi tylko pokazują, że jest jednocześnie coraz bardziej beznadziejny. Wszyscy winni, wszyscy dookoła się "uwzięli" a on zupełnie się tym nie przejmuje, bo uważa że robi wszystko najlepiej jak potrafi i że robi tyle, ile może. Tatuś go rozpieścił i teraz są efekty.
Wiecie co, dopóki nie wchodzę na fora tematyczne i nie widzę wspólnego nakręcania się na lotne-hejtowe tematy, wszystko jest ok i nawet nic nie wiem o takich zachowaniac oglądając tematy czytając wypowiedzi. Owszem, zauważyłem ostatnio frustrację Strolla w wywiadach. Owszem, przez radio nie raz na coś narzeka (ale kto tego nie robi, i naswet Vettel ostatnio bodajże poruszył ten temat ws. Hamiltona - adrenalina podczas jazdy, itp.). Ale powyższe wyolbrzymienie, nawet poruszanie tematu rozpieszczenia (wtf, serio, to XIX wiek, że jedziemy stereotypami i jak ojciec bohaty to chłopak pewnie rozpieszczony?).
A to, że na każdym kroku mówi, że nie ma sobie nic do zarzucenia - jest atakowany non stop od debiutu. Rzadko kiedy kierowcy (damn it, ludzie w ogóle) przyznają się, że robią coś złego w chwili, kiedy to robią, bo automatycznie odrzucają od siebie możliwość własnej winy, albo w ten sposób chcą pokazać jacy są twardzi. W F1 widziałem multum już przypadków, gdzie kierowca dopiero po latach wracał mówiąc, że rzeczywiście te X lat temu było źle, mimo iż wtedy publicznie mówił coś innego. I mogę założyć się o cokolwiek, że każdy z Was tak też robi, bo tak działamy jako ludzie.
AutoryteT napisał(a):Tracił w zeszłym sezonie średnio 0.7s do Massy, który do TOPu nie należy. W tym sezonie dostaje w kwalifikacjach póki co od Sirotkina..
Dyskusja nie dotyczyła w żadnym stopniu tego jak Stroll jest dobry i to jest zupełnie inny temat. Mówiliśmy o jego podejściu. To, że póki co jest dość przeciętny i nie pokazał niczego fascynującego to inna para kaloszy.
bartoszcze napisał(a):To się akurat odnosiło do Twojej wypowiedzi, że hejt powinien się wylewać na Williamsa
Najlepiej to jakby w ogóle hejt nie wylewał się na nic, a były tylko merytoryczne analizy, bo hejtowanie dla hejtowania i naginanie faktów po to, żeby go tylko usprawiedliwić jest po prostu słabe, jak wypowiedzi JV. Ale tak, jeśli już chcecie to robić, w obecnej sytuacji najwięcej złego dzieje się przez sam zespół, tam wszelkie internetowe podróże z widłami pasowałyby dużo bardziej.
Może nie mam racji, może ją mam, nie wiem. Jak chcecie się bawić w taką słabą grę i rzucać skrajnymi oskarżeniami i wyrokami wyolbrzymiając fakty - ja nie mogę zabronić, ponieważ i tak dzieje się tak od zawsze, to forum nie jest jedynym miejscem, ludzie tacy są (ba! sam na początku forumowych wojarzy dałem się wciągnąć w taki wspólny bezpodstawny hejt w 2007 w związku z Lewisem Hamiltonem. przeczytałem za dużo wypowiedzi forumowiczów, co wpłynęło wtedy na moją opinię, ale wtedy byłem jeszcze gówniarzem). Przez blisko 11 lat widziałem tyle niesłusznego hejtowania tutaj, który potem rzeczywiście okazywał się niesłuszny, że można by książkę napisać. Także bawcie się dobrze chłopaki, ja mam inne zdanie, rozumiem proces Waszego myślenia i skąd się bierze, ale ja wolę, buziaki, mejk low not hejt, xoxo :* :* :* <3 <3 <3