Strona 1 z 2

Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz mar 30, 2017 22:05
przez bartoszcze
Co za fascynująco rozwijająca się kariera. Rok temu mało kto zwracał na niego uwagę, a on prawie zdobył w debiucie mistrzostwo GP2, został w zimie testerem Ferrari, wskutek niebywałego zbiegu okoliczności wskoczył do Saubera jako testowy, ku zdziwieniu własnemu i wszystkich w ostatniej chwili zastąpił od soboty Wehrleina i udanie zadebiutował w Grand Prix...
A nasilają się plotki, że przejeździ z Sauberem cały weekend w Chinach, i kto wie co dalej.
Fiu-fiu-fiu.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Śr kwi 05, 2017 16:17
przez Kazik
Początkowo wydawało mi się, że Tonio i tak ma niebywałe szczęście mogąc pojechać w wyścigu a jakieś plany na przyszłość mogą się wiązać jedynie z Sauberem na przyszły sezon pod warunkiem dalszego korzystania z silnika Ferrari (co nie jest pewne). A teraz? Jeżeli pojedzie i w Chinach i w Bahrajnie to stwarza sobie chyba dodatkową szansę na pokazanie się i...lepsze perspektywy na sezon 2018 niekoniecznie związane z obecnym pracodawcą.
Fajerwerków nikt nie oczekuje po następnym starcie (startach) ale dobrze pojechany wyścig bez błędów miałby jakieś znaczenie.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Śr kwi 05, 2017 19:12
przez IceMan11
Jakoś tak patrzę z przymrużonym okiem na udane debiuty. Pamiętam niejakiego KOB i jego start w Brazylii 2009 oraz Takiego z Brazylii o nazwisku NAS co zaliczył P6 w Australii. Gdzie oni twraz są?

Wysłane z mojego D6633 przy użyciu Tapatalka

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Śr kwi 05, 2017 20:11
przez Indy
IceMan11 napisał(a):Jakoś tak patrzę z przymrużonym okiem na udane debiuty. Pamiętam niejakiego KOB i jego start w Brazylii 2009 oraz Takiego z Brazylii o nazwisku NAS co zaliczył P6 w Australii. Gdzie oni twraz są?


Giovinazzi to mniej więcej ten sam poziom co Nasr, Kobayashi czy choćby Magnussen. Przy odrobinie szczęścia może być kimś pokroju Felipe Massy który w swoich Sauberowych czasach też był mniej więcej na tej półce ale udało mu się z Ferrari zajść bardzo daleko jak na jego poziom talentu.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Śr kwi 05, 2017 21:25
przez FM WMR
Indy, to się jeszcze okaże.To pierwszy Włoch od 2011r ,więc oczy całej Italii mu się przyglądają,a to może dać mu niespodziewanego kopa. :-D Gdyby najbliższe GP okazało się dla niego trampoliną,to obstawiam etat w 2018 za kierownica Haas'a,w zamian za zniżkę silnikową.Ciekawe kogo z "młodych"Ferrari wsadzi na testy,jeśli Tonio zaliczy Chiny i Bahrajn ewentualnie.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 6:17
przez bartoszcze
Allen się zastanawia, czy w ramach wiatru zmian w Scuderii i procesu jej italianizacji Sergio nie będzie próbował wsadzić Gio do czerwonego bolidu już w przyszłym roku. Przesada? Pewnie tak, ale..

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 6:42
przez FM WMR
Chyba raczej przesada,dadzą mu się objechać 2-3sezony w innym bolidzie z silnikiem Ferrari i w wtedy(oczywiście jak się sprawdzi)kto wie.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 8:44
przez Shaitan
Poczekajmy na to, co pokaże w kolejnych dwóch wyścigach i jak będzie wyglądał na tle Ericssona. Teraz gdy oczekiwania w stosunku do jego osoby są wywindowane znacznie wyżej niż w Australii, to dojdzie dodatkowy czynnik stresogenny. Biorąc pod uwagę całokształt okoliczności, w których zastąpił Pascala, to trudno było mówić o jakichkolwiek oczekiwaniach w stosunku do jego osoby podczas pierwszego weekendu GP. Widzę, że wiele osób bardzo swobodnie puściło wodze fantazji co do osoby Tony'ego :wink: . No cóż, czas pokaże...

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 8:53
przez FM WMR
Ale co Ty,takie tam dywagacje między weekend'owe.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 9:52
przez Shaitan
Jasne, rozumiem jak najbardziej, zwłaszcza że jego debiut był jedna z najbardziej ekscytujących rzeczy związanych z GP Australii. Mam po prostu swoje wątpliwości, które mam nadzieję się po kolejnych dwóch weekendach rozwieją (w którą stronę nie mam pojęcia) :wink: .

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 11:47
przez IceMan11
Indy napisał(a):
IceMan11 napisał(a):Jakoś tak patrzę z przymrużonym okiem na udane debiuty. Pamiętam niejakiego KOB i jego start w Brazylii 2009 oraz Takiego z Brazylii o nazwisku NAS co zaliczył P6 w Australii. Gdzie oni twraz są?


Giovinazzi to mniej więcej ten sam poziom co Nasr, Kobayashi czy choćby Magnussen. Przy odrobinie szczęścia może być kimś pokroju Felipe Massy który w swoich Sauberowych czasach też był mniej więcej na tej półce ale udało mu się z Ferrari zajść bardzo daleko jak na jego poziom talentu.

Oj tam. Mi się jego jazda w GP2 podobała i liczyłem na majstra z jego strony. Nie oceniam gościa, wstrzymuję się z opinią o nim do czasu.

Wysłane z mojego D6633 przy użyciu Tapatalka

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: Cz kwi 06, 2017 18:42
przez Kazik
bartoszcze napisał(a):Allen się zastanawia, czy w ramach wiatru zmian w Scuderii i procesu jej italianizacji Sergio nie będzie próbował wsadzić Gio do czerwonego bolidu już w przyszłym roku. Przesada? Pewnie tak, ale..

Trzeba przyznać, że ta "italianizacja" w Ferrari musiałaby przybrać ogromne rozmiary żeby aż wkładać tam debiutanta. ;)
Ostatnim zakontraktowanym na cały sezon Włochem w Ferrari był Ivan Capelli w 1992. Miał chłop doświadczenie a zaliczył całkowitą klapę.
Ostatnim dobrym włoskim kierowcą w Ferrari był na pewno Michele Alboreto ale chyba nawet czerwoni o takim już zapomnieli.

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: So kwi 08, 2017 8:56
przez konchma
No to Antek frycowe dzisiaj zapłacił :)

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: N kwi 09, 2017 8:54
przez bartoszcze
Sztuczna trawa nie wybacza ;)
Natomiast ta niedzielna kraksa na prostej, hmm, wyglądało jak Wehrlein w zeszłym roku, nagle nim rzuciło na środku toru, dawno temu skończył wyjście z zakrętu i jechał prosto.
https://www.formula1.com/en/video/2017/ ... again.html

Re: Antonio Giovinazzi

PostNapisane: N kwi 09, 2017 9:02
przez Arnulf
Wydawało się, że zjechał z optymalnej linii jazdy na bardziej mokrą część asfaltu. Do tego był jednak jeszcze w fazie przyspieszania po zakręcie. Niestety ten weekend mu nie wyszedł w ogóle. 2 poważne kraksy z jego winy to trochę sporo i pozytywne wrażenie z Australii gdzieś uleciało.